Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 7 października 2024 12:31
Reklama KD Market

Wimbledon - Świątek i Fręch odpadły w trzeciej rundzie. Bez szans z Cornet i Halep

Iga Świątek i Magdalena Fręch odpadły w trzeciej rundzie wielkoszlemowego Wimbledonu. Liderka światowego rankingu tenisistek przegrała z Francuzką Alize Cornet 4:6, 2:6. Tym samym na 37 zatrzymała się seria kolejnych wygranych meczów Świątek. Fręch natomiast uległa rozstawionej z numerem 16. Rumunce Simonie Halep 4:6, 1:6.

Do Londynu Świątek przyjechała po serii 35 wygranych meczów i sześciu turniejów - w Dausze, Indian Wells, Miami, Stuttgarcie, Rzymie oraz wielkoszlemowy French Open w Paryżu. Podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego wimbledońskich zmagań nie poprzedziła żadną imprezą na kortach trawiastych, a jedynie treningami w Polsce.

21-latka od początku turnieju nie imponowała, ale pokonanie pierwszych rywalek - 252. w rankingu Chorwatki Jany Fett oraz 138. Holenderki Lesley Pattinama Kerkhove - nie wymagało wspinania się na wyżyny umiejętności.

Na świetnie dysponowaną w sobotę 11 lat starszą Cornet Świątek kompletnie jednak zabrakło argumentów. Francuzka doskonale weszła w mecz i po dwóch przełamaniach prowadziła 3:0. Polka jedno przełamanie zdołała odrobić, ale ostatecznie pierwszą partię przegrała 4:6.

Drugi set zaczął się od prowadzenia Świątek 2:0. Mogło się wydawać, że niepokonana od 16 lutego tenisistka złapała wreszcie właściwy rytm. To jednak był dzień Cornet. Francuzce na korcie wychodziło niemal wszystko. Skutecznie broniła się nawet w bardzo trudnych sytuacjach.

W trzecim gemie odrobiła breaka, a potem nic już nie było w stanie jej zatrzymać. Cornet z coraz większą łatwością wygrywała kolejne gemy. Ostatecznie awans do 1/8 finału wywalczyła po godzinie i 33 minutach.

Cornet popełniła tylko siedem niewymuszonych błędów, a Świątek aż 33. To było pierwsze spotkanie tych tenisistek.

Świątek udział w wielkoszlemowym turnieju przed czwartą rundą zakończyła po raz pierwszy od US Open 2020.

"Brakuje mi słów. Wróciły wspomnienia, kiedy dokładnie na tym samym korcie osiem lat temu pokonałam Serenę Williams. Dla takich meczów żyję i trenuję każdego dnia. Jestem jak dobre wino. We Francji dobre wina starzeją się dobrze" - powiedziała Cornet na korcie.

Gdy w 2014 roku pokonała słynną Amerykankę, ta wówczas również była liderką rankingu.

Kolejną rywalką Cornet będzie Ajla Tomljanovic. Australijka wygrała z rozstawioną z numerem 13. Czeszką Barborą Krejcikovą 2:6, 6:4, 6:3.

24-letnia Fręch po raz pierwszy w karierze wystąpiła w zasadniczej części zmagań na trawiastych kortach w Londynie. Na otwarcie sprawiła niespodziankę, wygrywając z rozstawioną z numerem 21. włoską tenisistką Camilą Giorgi 7:6 (7-4), 6:1. W drugiej rundzie poradziła sobie ze Słowaczką Anną Karoliną Schmiedlovą 6:4, 6:4.

Halep okazała się jednak rywalką zbyt wymagającą. Blisko 31-letnia zawodniczka to była liderka światowego rankingu. Fręch zajmuje w nim 92. miejsce. Halep w dorobku ma m.in. dwa wielkoszlemowe triumfy, w tym wimbledoński z 2019 roku.

Faworytka zaczęła mecz od mocnego uderzenia i szybko objęła prowadzenie 5:1. W tym momencie nastąpił mały zryw Fręch, która wygrała trzy kolejne gemy. Na więcej Halep jej nie pozwoliła i chwilę później zamknęła partę.

Początek drugiego seta to wzajemne przełamania, później jednak emocji nie było. Łodzianka dostała lekcję tenisa i po nieco ponad godzinie pożegnała się z udziałem w rywalizacji singlowej.

Halep zanotowała 24 zagrania kończące, przy zaledwie pięciu Fręch.

To było trzecie spotkanie tych tenisistek i trzecie zwycięstwo Halep

Fręch pozostała jeszcze gra w deblu, w którym występuje w parze z Beatriz Haddad Maią. Polsko-brazylijska para w piątek awansowała do 1/8 finału.

(PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama