Szczyt w Madrycie jest sukcesem całego Sojuszu Północnoatlantyckiego - ocenił prezydent Andrzej Duda. Podkreślił, że stałe dowództwo V Korpusu Armii USA w Polsce wzmocni nasze bezpieczeństwo; decyzję o rozszerzeniu NATO o Finlandię i Szwecję uznał za historyczną.
W stolicy Hiszpanii odbywa się szczyt Sojuszu Północnoatlantyckiego. Przywódcy NATO przyjęli nową koncepcję strategiczną; uznali, że Rosja jest największym i bezpośrednim zagrożeniem dla bezpieczeństwa sojuszników oraz dla pokoju i stabilności na obszarze euroatlantyckim. NATO zdecydowało także o wzmocnieniu wschodniej flanki i zaproszeniu Finlandii i Szwecji do członkostwa.
Prezydent RP ocenił na konferencji prasowej, że decyzja o zaproszeniu Funlandii i Szwecji jest historyczna i niezwykle ważna. "Udało się zachować jedność. Sojusz Północnoatlantycki jest jednością, jest solidarny" - mówił.
Wskazywał, że przyjęcie Szwecji i Finlandii oznacza, że granica wschodniej flanki NATO z Rosją wydłuża się o ponad 1600 km. "Dla nas, dla Polski, dla naszej części Europy, dla wschodniej flanki NATO to jest decyzja o charakterze absolutnie fundamentalnym" - ocenił Duda.
"Dzisiaj, gdyby Rosja chciała zaatakować wschodnią flankę NATO, zagrożenie dla Rosji obronną odpowiedzią ze strony NATO wzrasta w sposób niepomierny, bo kolejne, silne armie dołączają do Sojuszu Północnoatlantyckiego" - powiedział prezydent.
Duda odniósł się także do decyzji o ustanowieniu w Polsce stałej obecności armii amerykańskiej. Prezydent USA Joe Biden oświadczył w Madrycie, że w Polsce powstanie stałe dowództwo V Korpusu Wojsk Lądowych USA. Od jesieni 2020 roku w Poznaniu działa wysunięte stanowisko dowodzenia tego związku, które koordynuje działania sił lądowych USA w Europie. Na początku marca, w związku z rosyjską napaścią na Ukrainę, Amerykanie zapowiedzieli przeniesienie stałego dowództwa V Korpusu z USA do Europy i przerzut z Fort Knox do Niemiec i Polski kolejnych 300 wojskowych. "Bez wątpienia jest to fakt, który wzmacnia nasze bezpieczeństwo i stanowi dodatkową gwarancję w tej bardzo trudnej sytuacji, jaka dzisiaj jest. Ta decyzja, będąca w naszym interesie, została dzisiaj jasno i wyraźnie wyartykułowana" - stwierdził prezydent.
Duda zwrócił uwagę, że negocjacje doprowadziły do przyjęcia deklaracji wsparcia dla Ukrainy. "Jako prezydent Rzeczypospolitej zabiegałem, aby było w tej deklaracji stwierdzenie, że państwa, które są w sposób szczególny zaangażowane we wsparcie dla Ukrainy, mają także szczególne wsparcie ze strony Sojuszu Północnoatlantyckiego, odpowiednie do rodzajach zaangażowania" - powiedział. "Cieszę się, że ten zapis udało się wynegocjować i że wśród naszych sojuszników znaleźliśmy zrozumienie. Byliśmy w tej propozycji bardzo mocno wspierani przez naszych sąsiadów, przez całą wschodnią flankę" - dodał. Podkreślił także poparcie ze strony USA i Wielkiej Brytanii.
Prezydent zwrócił uwagę na wzmocnienie obecności wojskowej NATO na wschodniej flance - zapowiedź powołania grup bojowych w krajach, w których do tej pory takich jednostek nie było - na Słowacji, Węgrzech i w Bułgarii oraz zmianę formuły sojuszniczych sił w Rumunii. Dodał, że w miejsce wysuniętej wzmocnionej obecności ma zostać utworzona "wzmocniona wysunięta obrona", za którą będą opowiadać już nie wielonarodowe batalionowe grupy bojowe, lecz grupy brygadowe. Powołanie brygad, które "w przypadku zagrożenia będą natychmiast tworzone przez armie Sojuszu Północnoatlantyckiego, przez dedykowane, konkretne jednostki bojowe", Duda nazwał nową jakością w funkcjonowaniu Sojuszu Północnoatlantyckiego na wschodniej flance.
Sojusznicze siły na wschodniej flance funkcjonują obecnie jako cztery wielonarodowe bataliony wzmocnionej wysuniętej obecności (eFP) w Polsce i krajach bałtyckich oraz na południowo-wschodnich obrzeżach - w Rumunii, Bułgarii i na Węgrzech i Słowacji. W tych czterech krajach także mają powstać grupy bojowe NATO.
Prezydent wskazywał także, że w nowej koncepcji strategicznej zmieniło się podejście do Rosji i obecnie nazywana jest ona najpoważniejszym zagrożeniem dla NATO, w szczególności dla wschodniej flanki. Ocenił, że to kierunkuje uwagę dotyczącą bezpieczeństwa i obronności właśnie na wschodnią flankę NATO. Duda zwrócił przy tym uwagę na groźby kierowane przez rosyjskie władze pod adresem państw bałtyckich i Polski.
Wskazywał również, że podczas madryckiego szczytu padało wiele podziękowań dla Polski i Polaków za wsparcie dla Ukrainy. "Więc ja jeszcze raz moim rodakom bardzo serdecznie dziękuję za ich postawę, zwłaszcza wobec uchodźców z Ukrainy, za to otwarcie serca i domów dla nich" - powiedział prezydent.
"Śmiało można powiedzieć, że ten szczyt Sojuszu Północnoatlantyckiego już jest sukcesem dla całego Sojuszu, bo - jak mówię - zachowana jedność, absolutnie pokazana jedność i solidarność w sytuacji rosyjskiej agresji na Ukrainę, solidarność wobec państw wschodniej flanki NATO, wobec państw, które w szczególny sposób udzielają Ukrainie wsparcia, wśród tych państw jest Polska" - zaznaczył Duda.
Z Madrytu Aleksandra Rebelińska i Jakub Borowski (PAP)