Reprezentant Włoch Lorenzo Insigne po podpisaniu kontraktu z klubem Toronto FC z gażą 15 milionów dolarów za sezon stał się najlepiej zarabiającym piłkarzem Major League Soccer (MLS).
Toronto pozyskało zawodnika jeszcze w kwiecie wieku. Insigne ma 31 lat i wciąż jest znakomitym piłkarzem, który zdecydowanie może poprawić grę kanadyjskiej ekipy.
"W momencie podpisania kontraktu z Lorenzo nasz status został podniesiony" - przyznał prezes Toronto FC Bill Manning.
Ma to być przełomowy moment dla całej ligi MLS, która od pewnego czasu stara się zerwać z przeświadczeniem, że gracze o znanych nazwiskach trafiają tam jedynie u schyłku karier.
"W klubie mamy ambicję, aby w ciągu najbliższych czterech czy pięciu lat Lorenzo stał się fundamentem naszej drużyny" - podkreślił prezes.
Przejście Włocha do Toronto FC nie było łatwe i klub musiał zwabić go wysokimi zarobkami. Insigne stał się najdroższym graczem ligi, przebijając Szwajcara Xherdana Shaqiriego, który w Chicago Fire zarabia blisko 8,15 mln USD.
Włoch w pierwszym przekazie do kibiców dał jasno do zrozumienia, że z powodu bycia najlepiej zarabiającym piłkarzem ligi nie czuje żadnej dodatkowej presji. "Grałem przez 10 lat w Napoli i reprezentacji Włoch, wygrałem mistrzostwa Europy, więc nie mam problemu z presją" - powiedział.
"Z Napoli wiele wygrałem, ale i przegrałem, dlatego chciałem zmiany, a przede wszystkim nowego wyzwania" - dodał dwukrotny zdobywca Coppa Italia.
Choć będzie zarabiał najwięcej w lidze, to podkreślił, że nie wyjechał za ocean dla pieniędzy. "Podjąłem taką decyzję, by znaleźć nowe życie dla rodziny i moich dzieci" - tłumaczył.
Insigne podpisał kontrakt z Toronto FC już w styczniu, ale końcówkę sezonu dograł w barwach Napoli. Debiut w nowym klubie jest planowany na 9 lipca przeciwko San Jose Earthquakes.
Trener Toronto FC Bob Bradley ma nadzieję, że Włoch doda jego ekipie iskry, której ostatnio brakowało. Kanadyjski klub po 16 meczach zajmuje 11. miejsce w 14-zespołowej Konferencji Wschodniej MLS.
(PAP)