Obiekty przemysłowe i budynki mieszkalne w Mikołajowie na południu Ukrainy zostały zaatakowane przez rosyjskie wojska, które ostrzelały miasto siedmioma rakietami - poinformował w środę na Telegramie szef władz obwodu mikołajowskiego Witalij Kim. Brak doniesień o ofiarach.
Według relacji lokalnych mediów, przytoczonych przez agencję UNIAN, najeźdźcy uderzyli rakietami manewrującymi m.in. w budynki infrastruktury portowej. Niektóre z pocisków mogły zostać zestrzelone przez ukraińskie systemy obrony powietrznej.
Rzeczniczka ukraińskiego dowództwa operacyjnego Południe Natalia Humeniuk przekazała w środę, że w północno-zachodniej części Morza Czarnego (w pobliżu Mikołajowa - PAP) znajduje się pięć rosyjskich okrętów nawodnych i jeden okręt podwodny. Jednostki te są uzbrojone w 44 pociski manewrujące typu Kalibr. W ocenie Humeniuk rakiety stanowią zagrożenie nie tylko dla południowej Ukrainy, lecz również dla innych regionów.
"Zasięg tych pocisków pozwala razić cele praktycznie na całej Ukrainie" - oświadczyła rzeczniczka, cytowana przez agencję Interfax-Ukraina. Dodała, że rosyjskie wojska rozmieściły też na Morzu Czarnym trzy duże okręty desantowe, znajdujące się w stanie gotowości bojowej.
Położony w południowej części Ukrainy Mikołajów, stolica obwodu mikołajowskiego, liczył przed inwazją Rosji około 470 tys. mieszkańców. W mieście nie doszło jak dotąd do bezpośrednich walk z najeźdźcą, lecz siły wroga regularnie ostrzeliwują obiekty w Mikołajowie. 29 marca ponad 30 osób poniosło śmierć w wyniku ataku na budynek regionalnej administracji. (PAP)