Pomocnik reprezentacji Polski Grzegorz Krychowiak po remisie z Holandią w Rotterdamie 2:2 w Lidze Narodów przyznał, że w drużynie panowała sportowa złość po środowej porażce z Belgią 1:6. "Chcieliśmy się zrewanżować za to spotkanie" - powiedział 32-letni piłkarz.
"Kiedy się przegrywa 1:6, to jest złość. Siedziała w nas sportowa złość, chcieliśmy się zrewanżować za to spotkanie z bardzo dobrym przeciwnikiem. Ten mecz powinien być przykładem tego, że poprzez ciężką pracę możemy rywalizować z najlepszymi i stwarzać sobie sytuacje, grając też dobrze w obronie" - powiedział Krychowiak.
W Rotterdamie reprezentacja Polski prowadziła do 49. minuty 2:0, ale w 54. był już remis. W końcówce rzutu karnego dla gospodarzy nie wykorzystał Memphis Depay.
"Jak się prowadzi 2:0 i traci się tak szybko bramki, to wtedy pojawiają się niedosyt i złość, że można było troszeczkę inaczej to rozegrać. Gdyby udało nam się dograć dłużej bez straty bramki, to mogliśmy pokusić się tutaj o zwycięstwo. Ale mieliśmy swoje sytuacji i w pierwszej, i w drugiej połowie, przeciwnicy również. Wydaje mi się, że to był wyrównany mecz pod tym względem. Oczywiście, inicjatywa była po ich stronie, ale patrząc na klasę rywala - to normalne" - ocenił Krychowiak, który w swoim 91. w karierze występie w drużynie narodowej pełnił rolę kapitana.
Jego zdaniem szybko stracone gole były efektem taktycznej zmiany w ekipie rywali.
"Wydaje mi się, że przeciwnicy zmienili trochę sposób gry. W pierwszej połowie starali się szukać zawodników między liniami, a to im za bardzo nie wychodziło. Po przerwie próbowali grać piłki za plecy naszej obrony i stąd te bramki. Chociaż z boiska ciężko tak przeanalizować, będzie na to czas, będziemy wyciągać wnioski, żeby takich bramek już nie tracić" - zapewnił Krychowiak.
Chwalił też młodszych kolegów za to, że mimo niewielkiego doświadczenia w międzynarodowym futbolu nie zjadła ich w sobotę trema.
"Żeby osiągnąć sukces w takim meczu, każdy zawodnik musi grać na odpowiednim poziomie. Wielu młodych zawodników, którzy dopiero weszli do tego zespołu, pokazało się z fantastycznej strony. Nie bali się, grali - wydaje mi się, że to jest klucz. Najważniejsze jest to, żeby nikt nie żałował, że nie daliśmy z siebie wszystkiego" - podkreślił Krychowiak.
(PAP)