Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 29 września 2024 00:28
Reklama KD Market
Reklama

Upadek Borisa Beckera

W lipcu 1985 roku 17-letni młodzieniec z Niemiec, Boris Becker, na kortach Wimbledonu w Londynie podniósł w górę złoty puchar, by oznajmić światu, że został zwycięzcą prestiżowego turnieju tenisowego jako najmłodszy człowiek w historii. 37 lat później tenże sam Becker został przez brytyjski sąd skazany na ponad 2 lata więzienia za złamanie prawa dotyczącego przepisów o bankructwie...

Szokująca metamorfoza

Becker ogłosił bankructwo w roku 2017 i miał wtedy dług w wysokości ponad 50 milionów dolarów. Na mocy decyzji sądu miał to zadłużenie stopniowo spłacać, ale – jak się okazało – systematycznie zatajał fakt posiadania aktywów o wartości wielu milionów funtów brytyjskich, chcąc w ten sposób uniknąć przekazywania tych sum wierzycielom. Wydany na niego wyrok oznacza, że w niespełna cztery dekady Boris zmienił się ze sławnego na cały świat mistrza tenisowego i człowieka niezwykle majętnego w skazańca.

Ta metamorfoza jest szokująca, ale wcale nie należy do rzadkości. Często zdarza się tak, że niezwykle utalentowani, bardzo młodzi sportowcy osiągają bardzo szybko sukcesy i wielkie pieniądze, a następnie „wypalają się” i odchodzą w zapomnienie. Jednak przypadek Beckera jest nieco inny. Po swoim pierwszym, zupełnie niespodziewanym sukcesie na kortach Wimbledonu niemiecki tenisista kroczył od zwycięstwa do zwycięstwa. Wimbledon wygrał jeszcze dwa razy i uczestniczył w sumie w 7 finałach tego turnieju. Triumfował też w innych turniejach Wielkiego Szlema – dwukrotnie w Australian Open i raz w US Open. Wygrał także 13 turniejów tzw. serii mistrzów i stał się podwójnym złotym medalistą igrzysk olimpijskich.

Kibice uwielbiali oglądać go w grze. Był charyzmatyczny, dość pewny siebie i pełen werwy. W Anglii nazywano go często „ulubionym Niemcem Brytyjczyków”. On sam przyznawał, że w młodości nie miał żadnego zamiaru grać w tenisa zawodowo i gotów był rozpocząć studia, gdy nagle pojawiła się szansa zagrania w Wimbledonie. Becker pojechał do Londynu jako zawodnik nierozstawiony w turniejowej drabince i nikomu nieznany, a swoje szanse na sukces oceniał na zerowe. Tamtą wyprawę do Anglii traktował jako unikalną przygodę, z której nic nie miało wyniknąć. Jego szokująca wygrana wszystko to zmieniła.

Tenisowa kariera Borisa trwała do roku 1999. Przejście na sportową emeryturę okazało się dla niego momentem przełomowym i niezbyt pomyślnym. Jak sam przyznał w czasie niedawnego procesu sądowego, jako tenisista zarabiał ogromne sumy pieniędzy, ale po zejściu z kortów jego majątek zaczął topnieć w zawrotnym tempie. W efekcie suma 38 milionów funtów została szybko pochłonięta. Przede wszystkim na skutek rozwodu z jego pierwszą żoną, Barbarą, wypłat alimentów na dzieci i innych kosztownych zobowiązań wynikających z wystawnego stylu życia, w tym wynajmowania za 22 tysiące funtów miesięcznie domu w Wimbledonie.

W 2004 roku ukazała się biografia tenisisty pt. Boris Becker – The Player. Niemiec przyznał w niej, że zmagał się z uzależnieniem od alkoholu i leków. Często wdawał się w różne procesy, co wymagało opłacania prawników. Jednak największym i zasadniczym problemem dla Beckera było to, że po prostu nie wiedział, co mógłby zrobić z resztą swojego życia.

Bez pieniędzy i bez skruchy

Jego rozstanie z żoną odbyło się w atmosferze żenującego skandalu, gdyż okazało się, iż Becker został przyłapany na odbywaniu seksu z rosyjską modelką w szafie na szczotki w jednej z londyńskich restauracji. Rosjanka zaszła w ciążę i urodziła córkę. W roku 2009 Boris ożenił się ponownie, tym razem z holenderską modelką Sharlely Kerssenberg. Ich związek rozpadł się 9 lat później.

Przez wszystkie te lata Becker imał się różnych zajęć. Był komentatorem tenisowym w sieci BBC, przez pewien czas stał na czele niemieckiego Zrzeszenia Tenisowego i przez trzy lata trenował Novaka Djokovicia, który wygrał w tym czasie sześć turniejów wielkoszlemowych. Jednak przeróżne kontrowersje nigdy nie opuszczały byłego mistrza.

W roku 2002 sąd w Monachium skazał go na 300 tysięcy euro grzywny i dwa lata więzienia w zawieszeniu za uchylanie się od płacenia podatków. Bankructwo ogłoszone w 2017 roku wynikało z tego, iż Boris nie był w stanie spłacać rat za posiadłość na hiszpańskiej wyspie Majorka. W czasie przewodu sądowego, jaki się wtedy odbył, sędzia zauważył, iż Becker „nie był zbyt dobrze rozeznany w kwestiach finansowych”. Potwierdzali to jego znajomi i przyjaciele. Boris jest człowiekiem inteligentnym, ale w sprawach finansowych łatwo się gubi i nie ma pojęcia o prawach rządzących pożyczkami, o bankowości i rozsądnej gospodarce pieniędzmi.

Rok później doszło do kuriozalnej sytuacji z chwilą, gdy Becker ogłosił, że jest chroniony immunitetem dyplomatycznym i w związku z tym nie musi spłacać żadnych zadłużeń. Jego prawnik poinformował, że były tenisista stał się attaché sportowym i kulturalnym przy ambasadzie Republiki Środkowoafrykańskiej w Belgii i że w związku z tym wydano mu paszport dyplomatyczny. Boris porzucił wszystkie te niezwykłe tezy z chwilą, gdy ministerstwo tego kraju zaprzeczyło doniesieniom o jego statusie dyplomatycznym.

Podczas procesu w Anglii obrońca Beckera, Jonathan Laidlaw, argumentował, że okolicznością łagodzącą powinno być to, iż jego sytuacja jest nie tylko osobistą tragedią, ale stanowi również publiczne poniżenie: – Ten człowiek nie ma dziś nic, mimo że w przeszłości cieszył się jedną z najbardziej błyskotliwych karier sportowych w historii. Sędzia Deborah Taylor oznajmiła, że weźmie ten fakt pod uwagę, ale jednocześnie zauważyła, iż Becker nie wykazał żadnej skruchy. Wyrok dwóch lata więzienia zdaje się potwierdzać, że argumenty obrony nie przekonały Taylor.

Krzysztof M. Kucharski


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama