Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 8 października 2024 11:42
Reklama KD Market

Brutalne wejście w dorosłość

Gabriel Słonina obudził się w niedzielę już jako dorosły mężczyzna. Oficjalnie – bo właśnie tego dnia, 15 maja - obchodził swe 18-te urodziny. Ale ból głowy, który mógł mu towarzyszyć, wcale nie musiał być związany z fetowaniem urodzin. Pochodzący z Addison, uważany za jednego z najbardziej utalentowanych bramkarzy w USA, o którego walczą dorosłe reprezentacje Stanów i Polski, zawalił gola, który dzień wcześniej przesądził o zwycięstwie FC Cincinnati w czasie odbywającej się tego dnia Polskiej Nocy na Soldier Field.

A miało być pięknie

Słonina i jego koledzy zapewniali, że meczem z drużyną z Ohio chcą powetować sobie ostatnie porażki i rozpocząć marsz w górę tabeli. Tuż przed meczem Andrzej Gołota powiewający potężną flagą Fire, w klubowej koszulce z numerem 22. i swoim nazwiskiem na plecach, zagrzewał kibiców do dopingu. Wśród tych cała masa ludzi z biało-czerwonymi flagami i szalikami. I jeszcze Natalia Kawalec, która tak brawurowo wykonała – hymn USA, że siedzący obok mnie Amerykanie przecierali oczy ze zdumienia. A ci widzieli już w swoim życiu sporo. Na przykład taki Tim Spencer, który jest spikerem na meczach nie tylko Fire, ale też i Bears czy Bulls mówił, że dawno nie widział kogoś tak odważnie i pięknie interpretującego „Star Spangled Banner”.

Szybki powrót na ziemię

Pierwsza zła wiadomość nadeszła jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. To informacja o graczach, którzy nie mogą zagrać ze względu na kontuzje. Niestety, na tej liście znalazł się Kacper Przybyłko. Polski napastnik musiał opuścić już trzeci kolejny mecz – uraz jest ponoć niegroźny, ale nie wiadomo, kiedy Przybyłko będzie gotów do gry.

A później najpierw samobój Czichosa, który był do tej pory fundamentem i ostoją formacji defensywnej, a potem długie bicie głową w mur. Gdy wreszcie w 83. minucie, po wykonaniu jedenastego rzutu rożnego w meczu, swojego pierwszego gola strzelił utalentowany Kolumbijczyk 18-letni Jhon Duran wydawało się, że remis to absolutne minimum. Fire cały czas mieli sporą przewagę i mogli pójść za ciosem. Niestety, dwie minuty później Gaga Słonina po tym jak dostał piłkę od obrońcy, najpierw źle ją przyjął, a potem fatalnie podał, tak że w polu karnym przejął piłkę kapitan gości Luciano Acosta i strzelił zwycięską bramkę.

Więcej o tym, co jeszcze wydarzyło się na Soldier Field w przyszłym weekendowym wydaniu “Dziennika Związkowego”. Zapraszamy do lektury.

Daniel Bociąga


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama