Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 29 września 2024 04:31
Reklama KD Market
Reklama

Spór o Gibraltar

Kiedy Brytyjczycy zatwierdzili w referendum wyjście z Unii Europejskiej, od razu wiadomo było, że pojawią się dwa zasadnicze problemy międzynarodowe. Jeden z nich dotyczył i nadal dotyczy statusu Irlandii Północnej, która pozostaje wprawdzie w granicach Wielkiej Brytanii, ale graniczy z Republiką Irlandzką, będącą członkiem UE. Ruch ludzi i towarów między tymi obszarami do dziś jest przedmiotem wielu sporów, które nigdy nie zostały do końca rozwiązane...

Słupy Heraklesa

Drugim problemem międzynarodowym jest Gibraltar, czyli południowy przyczółek Europy, który stanowi posiadłość brytyjską, a graniczy z Hiszpanią. Mogłoby się wydawać, że ten mikroskopijny skrawek ziemi, gdzie mieszka nieco ponad 30 tysięcy ludzi, jest problemem dość poślednim, gdyż chodzi tu o coś w rodzaju europejskich peryferii. W rzeczywistości jest jednak inaczej. Rządy Wielkiej Brytanii i Hiszpanii od lat toczą zawiłe i zwykle jałowe negocjacje na temat statusu przylądka.

Tak zwana Skała Gibraltarska była znana Fenicjanom i Kartagińczykom, a przez Greków uważana była za jeden z dwóch Słupów Heraklesa. W 711 roku lądowały tam wojska muzułmańskie pod wodzą Tarika Ibn Zijada, rozpoczynając podbój Iberii – stąd nazwa Gibraltaru: Dżabal Tarik („góra Tarika”). Muzułmanie założyli w 1160 roku miasto. W roku 1462 obszar został przyłączony do hiszpańskiej Kastylii.

W roku 1704 sprzymierzone wojska angielskie i holenderskie zajęły Gibraltar w czasie wojny o sukcesję hiszpańską. Na mocy traktatu pokojowego zawartego w Utrechcie w 1713 roku, Gibraltar został przekazany Wielkiej Brytanii „na wieczność”. Dziś jednak istnienie tej brytyjskiej enklawy budzi wiele wątpliwości, a kolejne rządy w Madrycie sugerują, że traktat z Utrechtu powinien zostać unieważniony.

Hiszpania kilkakrotnie usiłowała odzyskać zbrojnie Gibraltar, który w 1830 otrzymał status kolonii korony brytyjskiej. Znaczenie Gibraltaru jako twierdzy i portu wojennego wzrosło po otwarciu w 1869 roku Kanału Sueskiego. Podczas II wojny światowej Gibraltar był ważną brytyjską bazą morską i lotniczą. W 1943 roku w katastrofie lotniczej zginął tam polski premier i naczelny wódz, generał Władysław Sikorski.

Mieszkańcy Gibraltaru dwukrotnie odrzucili w referendach z 1967 i 2002 roku możliwość przejścia terytorium pod hiszpańską jurysdykcję. W 2006 roku Gibraltar uchwalił nową konstytucję, rozszerzającą autonomię wewnętrzną, ale nie rozwiązało to podstawowego problemu związanego z przynależnością terytorium do Wielkiej Brytanii albo Hiszpanii. Konflikty nasiliły się w obliczu faktu, iż Wielka Brytania znalazła się poza UE. Granica między Gibraltarem i Hiszpanią, która przez wiele dekad była dość zdawkową barierą, nagle stała się linią podziału między Unią i resztą świata.

Brexitowe śmieci

Jednym z najbardziej zaskakujących rezultatów tych zmian stały się na początku tego roku góry niewywożonych śmieci, zalegających kilka wysypisk w Gibraltarze. Pod koniec lutego w enklawie znajdowało się ponad 6 tysięcy ton odpadów. Był to bezpośredni rezultat tego, że przed tzw. brexitem śmieci transportowano do hiszpańskiej sortowni w prowincji Cádiz. Teraz jednak nagle przestało to być możliwe, gdyż przewóz odpadów z obszaru spoza UE wymaga zupełnie innej procedury, zezwoleń, papierkowej roboty, itd.

Ostatecznie rząd w Madrycie, po kilku miesiącach zwłoki, zezwolił na wznowienie transportu śmieci gibraltarskich do prowincji Cádiz, co przed miesiącem skończyło się wywózką odpadów zalegających wysypiska. Jest to jednak rozwiązanie tymczasowe. Wspomniane zezwolenie jest ważne tylko przez następny rok, a zatem jego wznowienie będzie wymagało nowych, karkołomnych zabiegów biurokratycznych.

Brytyjczycy szukają gorączkowo jakiegoś bardziej trwałego rozwiązania. Między innymi wysłano do Gibraltaru nowoczesne urządzenia do obróbki i kompresowania śmieci, a ponadto rozważana jest możliwość wywozu odpadów do UK, co jednak budzi w Londynie wiele zastrzeżeń. Inną możliwością jest składowanie śmieci w podziemnych tunelach. Wszystko to jednak nie rozwiązuje zasadniczego problemu. W referendum na temat brexitu 96 proc. mieszkańców enklawy głosowało przeciw wyjściu Wielkiej Brytanii z UE. Oczywiste jest zatem to, że ludzie ci chcieli i nadal chcą pozostać w Unii, wbrew polityce Westminsteru. Na domiar złego w porozumieniu zawartym między EU i UK pod koniec 2020 roku o Gibraltarze nawet się nie wspomina, a zatem wszelkie ugody dotyczące wymiany handlowej w ogóle tego terytorium nie dotyczą.

Od tego czasu toczą się osobne negocjacje między rządem Hiszpanii i Wielkiej Brytanii dotyczące statusu Gibraltaru. Chodzi w nich przede wszystkim o to, jak można zachować swobodny przepływ ludzi i towarów między obszarem znajdującym się poza obszarem UE i Hiszpanią. Jest to w zasadzie ten sam problem, który istnieje w przypadku Irlandii i Ulsteru. Negocjacje miały się zakończyć w połowie 2021 roku, ale utknęły w miejscu i nie wiadomo, kiedy zostaną wznowione.

Niektórzy politolodzy są zdania, iż opuszczenie przez Wielką Brytanię szeregów Unii Europejskiej prędzej czy później zaowocuje rewolucyjnymi wydarzeniami: zjednoczeniem Irlandii, powrotem Gibraltaru do Hiszpanii i secesją Szkocji ze Zjednoczonego Królestwa. Mieszkańcy tych terytoriów po prostu chcą pozostać w europejskiej wspólnocie i nawet ostre podziały polityczne nie są w stanie tego faktu zatuszować.

Przez pierwsze trzy miesiące tego roku gromadzące się w Gibraltarze sterty śmieci stały się wymownym symbolem tego, że coś jest nie tak. To, co jeszcze do niedawna było łatwą transakcją między krajami Unii, dziś jest żmudną biurokratyczną procedurą. I z pewnością nikt ze zwolenników brexitu czegoś takiego się nie spodziewał.

Krzysztof M. Kucharski


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama