Piłkarze Chicago Fire odnieśli drugie w tym sezonie zwycięstwo, pokonując na Soldier Field Sporting Kansas City 3:1. Dwie bramki dla zwycięzców zdobył Kacper Przybyłko, trzecia z rzutu karnego była dziełem Sherdana Shaqiriego. "Strażacy", którzy w tym sezonie nie ponieśli jeszcze ani jednej porażki, z dorobkiem ośmiu punktów awansowali na drugie miejsce w Konferencji Wschodniej.
Bramka Przybyłki w 30 minucie była jedynym godnym odnotowania momentem bezbarwnej pierwszej połowy. Polak otrzymał dokładne podanie od Fabiana Herbersa, strzelił z ostrego konta i zakładając siatkę bramkarzowi, zdobył swojego pierwszego gola dla Fire.
Druga odsłona była znacznie ciekawsza. Dziesięciotysięczna widownia miała okazję też zobaczyć trzy bramki. Pierwszą z nich z rzutu karnego zdobył w 50 min Shaqiri. Mauricio Pineda zanurkował w polu karnym, sugerując faul, Sędzia dał się nabrać, dyktując “jedenastkę” pewnie wykorzystaną przez byłą gwiazdę Bayernu Monachium i Liverpoolu.
Goście niezrażeni utratą dwóch bramek zaatakowali i w 56 min Roger Espinoza z najbliższej odległości zdobył kontaktowego gola. Gabriel Slonina, który skapitulował po raz pierwszy w tym sezonie, nawet nie zdążył zareagować.
W odpowiedzi groźnie strzelali Pineda i Rafael Czichos, ale piłka minęła światło bramki. To, co nie udało się im, powiodło się Przybyłce. Dokładnie obsłużony przez Briana Gutiereza po raz drugi zaskoczył, wyraźnie w tym dniu niedysponowanego bramkarza gości.
Sporting, któremu w Chicago przeszło grać bez czterech kontuzjowanych piłkarzy z wyjściowego składu, miał jeszcze w ostatniej minucie okazję zmniejszyć rozmiary porażki, ale strzał Nikoli Vujnovica nie sprawił problemu 17-letniemu Sloninie.
Osiem zdobytych punktów w czterech meczach, dające drugie miejsce w Konferencji Wschodniej jest najlepszym wejściem “Strażaków” w sezon od 2009 roku. Cieszą też dwie bramki Przybyłki, które powinny mu dać w przeszłości zastrzyk jeszcze większej pewności siebie. Być może zaowocuje ona już w następną sobotę, kiedy Fire na Soldier Field będą gościć zajmujące piąte miejsce w Konferencji Zachodniej FC Dallas.
Dariusz Cisowski