Policja ciągle poszukuje sprawcy morderstwa
Podczas uroczystej mszy św. pogrzebowej wspominano tragicznie zmarłego Jacka Rudnickiego, który został zastrzelony w centrum Chicago 6 lutego, stając się kolejną ofiarą eskalującej przemocy w mieście.
„W ciągu swojego krótkiego życia Jacek Rudnicki miał otwarty umysł, darzył wielu ludzi przyjaźnią bez względu na czyjeś pochodzenie, status społeczny czy rasę. Pomógł wielu osobom. Niedługo przed śmiercią stworzył program pomocy dla chicagowskich bezdomnych. I takim go będziemy pamiętać, ale też musimy pamiętać, w jaki sposób zginął Jacek Rudnicki w centrum Chicago, w mieście, w którym w strzelaniach w 2021 roku śmierć poniosło co najmniej 800 osób, najwięcej od 25 lat” – mówiła w imieniu całej rodziny siostra zmarłego Anna Barbieri na mszy świętej pogrzebowej w sobotę 12 lutego w Bazylice Świętego Jacka.
Zmarłego żegnali członkowie najbliższej rodziny, przyjaciele, przedstawiciele rządu RP i środowisk polonijnych. Zamiast kwiatów przyjmowane były donacje na Chicago Police Memorial Foundation, czyli fundusz Pomocy Rodzinom Poległych Chicagowskich Policjantów. Poinformowano też, że powstaje stypendium imienia śp. Jacka Rudnickiego.
Uroczystą mszę św. żałobną odprawił i homilię wygłosił proboszcz parafii św. Jacka, ks. Stanisław Jankowski. Piękną oprawę muzyczną zapewnili: Piotr Mrugała (dyrektor muzyczny), Ewa Kowcz-Fair (sopran), Anna Krawczyk, Józef Homik (tenor) oraz Chór Collegium Cantorum Polonia pod dyrekcją Arkadiusza i Elizy Góreckich. Wspomnienie o zmarłym oprócz jego siostry Anny, wygłosił również przyjaciel Jason Visco. Uroczystość sfinalizowało wystąpienie ks. biskupa Andrzeja Wypycha.
44-letni Jacek Rudnicki, syn prominentnych polonijnych lekarzy – prof. dr. Marka Rudnickiego i dr Joanny Rudnickiej – został zastrzelony w niedzielę 6 lutego nad ranem w rejonie skrzyżowania ulic Michigan Avenue i 24th Street, w pobliżu centrum wystawienniczego McCormick Place w dzielnicy Motor Row District. W tej samej okolicy, w sobotę 12 lutego w uliczce na tyłach zabudowań (alley) w rejonie Michigan Avenue i 22nd Street doszło do kolejnej strzelaniny, w której mężczyzna został krytycznie ranny.
Dwie strzelaniny w ciągu zaledwie tygodnia wzbudziły niepokój właścicieli lokalnych biznesów, którzy zorganizowali spotkanie, by przedyskutować wzrost przestępczości w okolicy – relacjonowała telewizja ABC7. Jak stwierdzili lokalni przedsiębiorcy, oprócz zwiększenia obecności policji, trzeba zabezpieczyć się również we własnym zakresie, dlatego rozważali wynajęcie firmy ochroniarskiej.
Wzrost przestępczości w rejonie miejscowi biznesmeni wiążą ze wznowieniem, po pandemicznej przerwie, wydarzeń w McCormick Place i zwiększeniem ruchu w okolicznych hotelach, co z kolei przyciąga przestępców szukających łatwych ofiar i łupów.
Do czwartku 17 lutego obie strzelaniny były przedmiotem śledztwa, nikogo nie aresztowano i policja nie miała nowych informacji w sprawie.
Policja powiedziała rodzinie zastrzelonego Jacka Rudnickiego, że prawdopodobnym motywem morderstwa był carjacking, ponieważ mercedes skradziony naszemu rodakowi znaleziony został w południowej części Chicago.
W mediach społecznościowych pojawiły się posty internautów, którzy utrzymywali, że policja przesłuchuje dwóch latynoskich nastolatków, którzy zostali zarejestrowani przez kamery monitoringu i pozostawili ślady palców w miejscu przestępstwa i w skradzionym mercedesie, ale policja nie potwierdziła tych pogłosek.
(jm,ao)