Wczoraj w Nowym Jorku miała miejsce światowa premiera jednej z najbardziej oczekiwanych hollywoodzkich produkcji tego roku, filmu „The tourist”. Na czerwonym dywanie pojawili się odtwórcy głównych ról, czyli crème de la crème amerykańskiego show biznesu: Angelina Jolie wraz z życiowym partnerem Bradem Pittem i partnerem filmowym, Johnny’m Deppem.
„The tourist” budził ogromne emocje jeszcze podczas jego kręcenia. Wszystko to za sprawą odtwórców głównych ról, Angeliny Jolie i Johnny’ego Deppa. Przez kilka tygodni, kiedy cała ekipa filmowa pracowała w Wenecji, świat aż wrzał od plotek na temat domniemanego romansu filmowej pary. Patrząc jednak na to, jak zachowywały się gwiazdy podczas wczorajszej premiery, wszystko pozostaje w najlepszym porządku. Zaskoczeniem była jedynie nieobecność długoletniej partnerki życiowej Johnny’ego Deppa, aktorki i piosenkarki, Vanessy Paradis.
Film „The tourist” to remake francuskiego thrillera pt. „Anthony Zimmer” i opowiada historię agentki Interpolu, która posługuje się amerykańskim turystą, aby pojmać światowej sławy kryminalistę, z którym miała niegdyś romans.
Jolie i Pitt, ochrzeczni przez dziennikarzy mianem „Brandgelina”, stanowili największą atrakcję minionego wieczoru wieczoru. Jak zwykle podczas tego typu wystąpień para zademonstrowała całemu światu swoją solidarność i niczym niezmąconą sielankę. Jolie wyglądała olśniewająco w białej kaszmirowej sukni Aterlier Versace i butach o tym samym kolorze od Ferragamo. Brad Pitt nie odstępował jej na krok.
Najsłynniejsza Hollywoodzka para po raz kolejny w tym tygodniu musiała stawić czoła publicznym atakom ze strony bliskiej przyjaciółki byłej żony Pitta, Jennifer Aniston. Podczas jednego ze swoich wystąpień w New Jersey, aktorka Chelsea Handler nazwała publicznie Jolie „zdzirą”, używając przy tym niecenzuralnych słów, i obwiniła ją o rozpad małżeństwa swojej przyjaciółki.
AS (DailyMail)
