Siedmiu hakerów z Estonii i Rosji zostało oskarżonych przez amerykańskie władze o cyberoszustwa na łączną kwotę 14 milionów dolarów. Przestępcy za pomocą misternie przygotowanego programu zainfekowali komputery 4 milionów użytkowników, którzy klikając na wyświetlające się im reklamy, nieświadomie nabijali kieszenie hakerom.
Według dokumentów złożonych w środę w sądzie w Nowym Jorku atak hakerów przygotowany był z wielka precyzją i dla przeciętnego użytkownika komputera na pierwszy rzut oka był niemal nie do wykrycia. Estończycy i Rosjanie najpierw zainfekowali wirusem miliony komputerów w ponad stu krajach świata. Około 500 tysięcy z nich znajdowało się w USA.vKiedy dany użytkownik odwiedzał jedną z popularnych stron, takich jak iTunes, Netflix, ESPN.com czy WSJ.com, reklamy standardowo znajdujące się na tych stronach były zastępowane bannerami kontrolowanymi przez hakerów. Za każde kliknięcie na daną reklamę to właśnie oszuści zarabiali pieniądze. W sumie do ich kieszeni trafiło w ten sposób 14 milionów dolarów.
Zobacz także: Hakerzy włamali się na strony 70 agencji i organów ścigania
Ten sam wirus był używany także w internetowych wyszukiwarkach, które przekierowywały internautów na strony internetowe, z którymi hakerzy zawarli wcześniej reklamowe kontrakty. I tak na przykład, użytkownicy, którzy w wyszukiwarce Yahoo.com wyszukiwali „IRS” po kliknięciu na wyświetlony link byli przekierowywani na stronę H&R Block, czyli firmy zajmującej się przygotowywaniem rozliczeń podatkowych.
Ofiarami oszustów padły w sumie 4 miliony osób, które nieświadomie przysparzały im zysków. Według federalnych prokuratorów, hakerzy zainfekowali swym wirusem pół miliona komputerów na terenie USA, w tym około sto należących do NASA. To właśnie włamania do komputerów Amerykańskiej Agencji Kosmicznej wzbudziły zainteresowanie śledczych.
W związku z cyberoszustwem we wtorek zatrzymano w Estonii sześć osób, siódma jest poszukiwana. Wszyscy zatrzymani to Estańczycy i Rosjanie. Każdemu z nich postawiono w sumie 27 zarzutów. FBI szajkę, która korzystała m.in. z serwerów w Chicago i Nowym Jorku, rozbiła w październiku. Przedstawiciele Biura podkreślają, że bardzo pomocne w operacji i zatrzymaniu podejrzanych były władze Estonii.
Zobacz: Cybermafia przerzuca się na małe firmy
mp
