REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaUncategorizedZeznania świadków przeczą policji - Polonica w mediach USA i świata

Zeznania świadków przeczą policji – Polonica w mediach USA i świata

-

Relacje świadków składających zeznania podczas przesłuchań w głośnej sprawie śmierci polskiego imigranta po interwencji kanadyjskiej policji na lotnisku w Vancouver, przeczą policyjnej wersji tragicznych wydarzeń z 13 października 2007 r. — dowiadujemy się z artykułu Suzanne Fournier, publikowanego przez dziennik „The Province”. Robert Dziekański był „spokojny i zgodny” przez cały czas swego długiego pobytu w strefie ograniczonego dostępu — powiedziała Alexandra Currie, inspektor z Canada Border Services Agency, przed komisją Thomasa Braidwooda.

Jest to kolejny głos ze strony przedstawicieli władz celnych i imigracyjnych dowodzący, że Polak, który zmarł zaraz po przybyciu i interwencji funkcjonariuszy Royal Canadian Mounted Police, nigdy nie był agresywny, ani nie stanowił żadnego zagrożenia, czekając na spotkanie ze swoją matką — zauważa autorka tekstu pt. „Dziekanski was calm, cooperative at all times: Immigration officer”. Stoi to w sprzeczoności z raportem wydanym 12 grudnia 2008 r. i oczyszczającym funkcjonariuszy RCMP z jakiejkolwiek odpowiedzialności kryminalnej.

REKLAMA

Currie powiedziała, że, widząc Dziekańskiego po 9:30 wieczorem 13 października, wiedziała, kiedy wylądawał samolot, jakim przybył do Kanady w charakterze imigranta. Także to, iż nie mówił po angielsku i „przebywał na lotnisku przez kilka godzin”. Ale oznak desperacji okazywał.

– Nie było w nim nic nienormalnego, wydawał się spokojny, kooperatywny i próbował reagować, (…) podejmował kontakt wzrokowy ze mną i innymi urzędnikami — powiedziała Currie. — Zapytałam go, czy spał, a on pokiwał głową [na jej gest dłoni przyłożonych do policzka].

Currie z dumą wspominała to, jak urzędnicy celni i imigracyjni zachowywali się w stosunku do Dziekańskiego. Kilku z nich pomogło polskiemu imigrantowi odnaleźć bagaż i dokumenty imigracyjne. Dostał też sześć kubków wody, kiedy gestykulował, iż jest spragniony.

Po zakończeniu 24-godzinnej podróży z Polski Dziekański nigdy nie zdołał opuścić lotniska Vancouver, gdzie zachowywał się w sposób poprawny aż do kilku ostatnich minut swego życia — przypomina red. Fournier. Czterech funkcjonariuszy RCMP wezwanych po tym, jak zaczął przejawiać oznaki irytacji, zaraz po przybyciu na miejsce sięgnęło po paralizatory typu Taser. Otrzymawszy trzykrotne uderzenie z tej broni, Polak upadł z krzykiem na ziemię, gdzie otrzymał jeszcze dwa elektrowstrząsy, zaś kapral Benjamin Robinson przygniótł go do posadzki kolanem opartym o szyję. Dziekański zmarł nigdy nie ujrzawszy swej matki, bo Zofii Cisowski, która czekała na syna przez kilka godzin na lotnisku, wcześniej radzono wracać do domu.

Urzędniczka imigracyjna Juliette Van Agteren, która rozpatrywała dokumenty Dziekańskiego, oświadczyła, iż dwukrotnie wzywała panią Cisowski przez głośniki, nagrywała wiadomości na automatycznej sekretarce jej telefonu, a nawet osobiście szukała jakichś krewnych na lotnisku, lecz matki Dziekańskiego już tam nie było — czytamy.

– Pogratulowałam mu jako imigrantowi, który wylądował w Kanadzie, a on powiedział „Thank you” — rzekła Van Agteren.
Darek Jakubowski

REKLAMA

2091072357 views

REKLAMA

2091072656 views

REKLAMA

2092869115 views

REKLAMA

2091072937 views

REKLAMA

2091073083 views

REKLAMA

2091073227 views