Według sondażu Rasmussena 56% Amerykanów uważa, że marihuana powinna być zalegalizowana i regulowana w identyczny sposób jak alkohol i papierosy. Tylko 36% respondentów opowiedziało się przeciw, a 8% nie miało w tej kwestii wyrobionego zdania.
Neill Franklin, emerytowany członek działu walki z narkotykami w departamencie policji w Baltimore, obecnie dyrektor wykonawczy organizacji Law Enforcement Against Prohibition, która działa na rzecz dekryminalizacji marihuany, uważa, że w niedalekiej przyszłości jego misja zakończy się powodzeniem.
„Sondaż po sondażu wskazuje, że więcej wyborców opowiada się za legalizacją marihuany niż za nieskuteczną prohibicją. Mimo to, wielu polityków postępuje tak, jakby mieli do czynienia z czymś tak okropnym, że wolą tego nie dotykać. Jeśli opinie wyborców pójdą w tym samym kierunku co teraz, to dzień, w którym system prohibicyjny, przyczyniający się w znacznym stopniu do przestępczości, przemocy i korupcji, stanie się politycznym ciężarem dla tych, którzy zabiegają o głosy młodych i niezależnych wyborców. Patrzący w przyszłość politycy już rozumieją, skąd wieje wiatr”, powiedział Franklin.
Administracja Obamy jest nieczuła na nowe prądy w społeczeństwie. Agencje rządowe aktywnie zwalczają marihuanę. Od października 2009 roku Departament Sprawiedliwości dokonał 170 nalotów na składy i apteki wydające medyczną marihuanę, zgodnie z prawem stanowym.
Medyczna marihuana jest legalna w 17 stanach i w Dystrykcie Columbia. Prawo federalne zabrania jednak sprzedaży i używania marihuany.
(HP – eg)