Prezydent Obama uczestniczył w środę wieczorem w uroczystości poświęconej pamięci ofiar sobotniej masakry w Tucson, w Arizonie. Amerykański przywódca spotkał się także z rodzinami zabitych oraz tymi, którzy zostali ranni w strzelaninie.
Prezydent w osobistym przemówieniu przybliżył każdą z ofiar masakry, nadając pożegnaniu emocjonalny wydźwię i akcentując jedność i siłę narodu w obliczu tragedii. Zapewniał, że w tych trudnych chwilach cała Ameryka łączy się w bólu i modlitwie z rodzinami ofiar. Dziękował także tym, którzy nie zważając na niebezpieczeństwo rzucili się na pomoc rannym i obezwładnili napastnika.Uroczystość zorganizowana w hali stanowego uniwersytetu Arizony zgromadziła ponad 14 tysięcy osób. Tuż obok prezydenckiej pary zasiadł mąż ciężko rannej kongresmenki Gabrielle Giffords, Mark Kelly. Barack Obama wcześniej odwiedził Giffords w szpitalu. Jak mówił prezydent demokratyczna polityk po raz pierwszy otworzyła w środę oczy.
Barack Obama zrezygnował w przemówieniu z politycznych kontekstów, koncentrując się jedynie na pożegnaniu, tych, którzy zginęli i pocieszeniu ich najbliższych.
Głowie państwa w uroczystościach żałobnych towarzyszyli: małżonka Michelle, a także sędzia Sądu Najwyższego Anthony Kennedy, Prokurator Generalny USA Eric Holder oraz szefowa Bezpieczeństwa Wewnętrznego Janet Napolitano. Wraz z prezydentem do Arizony przybyli przewodnicząca mniejszości w Izbie Reprezentantów Demokratka Nancy Pelosi i przedstawiciele Partii Republikańskiej reprezentujący ten stan w Kongresie.
MB (AP)