Od 2007 roku dramatycznie wzrosła liczba rodzin mieszkających w schroniskach dla bezdomnych.
W okresie 2007– 2009 liczba bezdomnych rodzin składających się przynajmniej z jednej osoby dorosłej i z jednego dziecka i korzystających z bezpłatnych schronisk, powiększyła się o 39 tysięcy i wynosi obecnie 170 tysięcy.
Federalny rząd próbował rozwiązać ten problem poprzez program Homeless Prevention and Rapid Re-Housing, który od końca 2009 roku przekazał do użytku bezdomnych 550,000 mieszkań.
Mimo to, z braku wyboru, nadal wielu ludzi musi korzystać ze schronisk. New York Times pisze o przypadku Nicka Griffitha i Lacey Lennon z Rhode Island.
Para ta wyprowadziła się z Providence na Florydę licząc, że życie jest tańsze a rachunki niższe. Kupili mieszkanie. Stracili je, gdy zamknięto restaurację, w której Griffith pracował jako kucharz. Po miesiącach nieudanych prób znalezienia nowej pracy i wyczerpaniu oszczędności wrócili do Rhode Island. Zamieszkali w schronisku.
„Kiedy wysiedliśmy z autobusu uderzyło mnie to, że nie startowaliśmy od zera. Mieliśmy to, czego człowiek do życia potrzebuje. Próbowaliśmy ratować się. Teraz jesteśmy zmęczeni. Mamy wszystkiego dość… a to dopiero początek”, mówi rozgoryczona Lacey Lennon.
(HP –eg)
