Chicago (Inf. wł.) – Policja chicagowska kontynuuje śledztwo w sprawie dwóch strzelanin w dzielnicy Uptown w Halloween, w rezultacie których śmierć poniósł mężczyzna, a troje nastolatków zostało rannych.
Do pierwszego incydentu doszło około kwadrans po godzinie 5 po południu w okolicy 4400 North Magnolia. Postrzelonych w nogi zostało dwoje 17-latków i 13-latek, który pozostaje w szpitalu w ciężkim stanie. Przebrane dzieci spacerujące po ulicy rozbiegły się przerażone na odgłos strzałów. Ich rodzice twierdzą, że słyszeli co najmniej dziesięć strzałów i wiedzieli młodego mężczyznę odjeżdżającego szybko samochodem.
Mniej więcej godzinę później w tej samej dzielnicy, kilka przecznic dalej, zastrzelony został 35-letni Marlos Canteberry.
Lokalni mieszkańcy twierdzą, że w zaułkach na tyłach domów codziennie dochodzi do strzelanin i że policja najwyraźniej nie daje sobie rady z utrzymaniem bezpieczeństwa i spokoju.
***
20-letni Miguel Morales oświadczył, że został ciężko pobity przez około siedem osób w Halloween na Navy Pier. Morales twierdzi, że doznał wstrząsu mózgu, skaleczeń, stłuczeń i sińców, ponieważ służby porządkowe nie interweniowały, tylko biernie przyglądały się incydentowi. Powiedział, że został zaatakowany, gdy stanął w obronie swojego młodszego rodzeństwa zaczepianego przez mężczyzn.
Rzecznik Navy Pier stwierdził, że strażnicy ochrony placówki natychmiast wezwali policję, która aresztowała dwóch napastników pod zarzutem pobicia.
***
Policja Schaumburga poinformowała, że znaleziono szpilki i igły w dwóch batonikach, które otrzymały dzieci podczas spaceru po łakocie. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Policja przypomina rodzicom, że słodycze zebrane przez dzieci muszą zawsze zostać sprawdzone przez dorosłych.
(ao)
