REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaUncategorizedKontynuator podhalańskich tradycji - XX Posiady dr. Bronisława Orawca

Kontynuator podhalańskich tradycji – XX Posiady dr. Bronisława Orawca

-

Jest wielu wspaniałych lekarzy w aglomeracji chicagowskiej, w tym wielu polskiego pochodzenia. O tym, że są Polakami świadczy czasami tylko brzmienie nazwiska lub ogłoszenie w polskiej gazecie. Wszyscy oni przynoszą chlubę naszej społeczności i wnoszą ogromny wkład w rozwój nauk medycznych w USA. Nikt jednak tak bardzo się nie troszczy o nobilitację polskości i utrwalenie tradycyjnych wartości naszego narodu, a szczególnie regionu Podhala, jak dr Bronisław Wyśni – wybitny kardiolog.

Pasja, z jaką podchodzi do spraw związanych z ukazywaniem piękna folkloru ziem górskich, jest zadziwiająca. Muzyka, taniec, śpiew, piękno mowy i stroju, elegancja i godność, prostota i ciepło oraz niesamowita energia i witalność gospodarza – oto co można spotkać, jeśli się zostało zaproszonym na słynne „Posiady u Orawca”.

Gościnność domu Grażyny i Bronisława Orawców jest wszystkim znana. Jest to dom szczególny. Wszystko w nim jest polskie, wszystkie detale świadczą o ogromnym umiłowaniu i przywiązaniu doktora do Podhala. Architektonicznie dom przypomina szczyty Tatr, otwarte przestrzenie wnętrza dają poczucie wolności. Elementy drewna wyszły spod ręki mistrza Kenara – artysty rzeźbiarza, przyjaciela domu. Dopełnieniem są obrazy o tematyce górskiej i „watra” zamknięta w kominku. Nie sposób zapomnieć o kuchni, która wabi zapachem polskich potraw i wyposażona jest w sprzęty służące kiedyś do wyrobu pożywienia (maselnica). Dziś to już tylko dekoracje, ale jakże przypominające nasze ciepłe, polskie kuchnie – serca domów. Mówiąc o sercu: jest dr Orawiec doktorem „sercowym” i tę serdeczność do ludzi czuje się na każdym kroku. Ubrany w piękny góralski strój wita każdego czyniąc honory i przedstawiając jego profesję i zasługi. Obdarowany prezentami gość z rąk gospodarza i jego pięknej córki Sylvii (tradycyjna uroda góralki – nota bene wykapany obraz ojca) gość „wkracza” na salony przy dźwiękach wyborowej kapeli góralskiej zespołu „Hyrni”.

REKLAMA

Muzyka ta będzie nam towarzyszyła przez cały czas trwania imprezy. Rozpoczęciem uroczystości są hymny w wykonaniu znakomitej artystki Joanny Bobak, która swój wspaniały, donośny czystością kryształu głos kształciła w konserwatorium w Chicago. To już 20. jubileuszowe spotkanie Polaków zwane posiadami, a organizowane przez tego niezwykłego lekarza – społecznika, górala z krwi i kości.

Należy się państwu wyjaśnienie co to za uroczystości i skąd ich nazwa. Sama nie będąc góralką odwołam się do informacji zamieszczonej w książce dr. Orawca, a napisanej przez poetkę góralską Zofię Bukowską. Cytuję: ‘‘Posiady to najstarsza na Podhalu forma towarzyska i informacyjna w dawniejszych czasach, stanowiąca łączność między domostwem gazdy, jego sąsiadów oraz nieraz odległych osad. Spotkania te, które z upływem czasu zmienały charakter, stanowią wiekową tradycję. Zrodziły się z potrzeby obcowania ludzi z sobą. Kiedy nie było żadnego innego środka przekazu, ludzie na Podhalu pragnęli spotkań, szukali przyjaźni. Co starsi pamiętają staropolskie przysłowie „Gość w dom, Bóg w dom”. Pamiętają jak przybysza pozdrawiano słowami zadowolenia „witojcie”, a gazda czy gaździna zagadnięci, odpowiadali: „byłek haw na posiadach”. Chodzili więc górale do innych domostw na posiady, podzielić się słowem, dowiedzieć się nowin towarzyskich i tych związanych z gospodarstwem, ziemią, na której uprawiali plony, wypasali krowy, owce (co łączyło się z wiadomościami handlowymi). Pod zaborami austriackimi, w czasie I i pod okupacją hitlerowską w czasie II wojny światowej, posiady były miejscem ukrytych chłopskich spotkań i narad patriotycznych, bowiem górale dawniejsi mieli głęboko wpojone poczucie służenia Bogu i Ojczyźnie – Polsce.

Wśród posiadników bardzo popularne były tajemnicze opowieści, bajania o fantastycznych stworach żyjących w bezludnych miejscach, na polach, łąkach, w lasach i w wodzie, złych i dobrych duchach, o zmarłych duszach ludzkich. W legendy te, opowiadania, ówcześni górale wierzyli bez zastrzeżeń, chociaż stanowiły tajemne tabu, miały w sobie ludową filozofię i naukę. Jedynym językiem, jakim w czasie posiadów mówiono, była gwara. Wysłuchana od rodziców, towarzyszyła góralom od dzieciństwa aż do końca życia. Toteż posiady przede wszystkim stanowiły ważną rolę w zachowaniu żywego języka gazdów podhalańskich.

Wybudowanie kolei parowej przez Nowy Targ do Zakopanego, Czarnego Dunajca Podczerwonego i Suchej Góry, zaistnienie prasy i radia z nadchodzącym postępem cywilizacji spowodowało, że gazdowskie domy przestały być jedynymi miejscami towarzysko-informacyjnymi. Z czasem posiady o innym charakterze przeniosły się do świetlic, ośrodków regionalnych. O posiadach w domach gazdów podhalańskich, gdzie gwarzono o zwykłych, ludzkich sprawach, można jeszcze usłyszeć od starszych górali. Mimo że w domach na ekranach telewizyjnych oglądają i słuchają najnowszych wiadomości ze świata, to zwyczajność i prostota tamtego życia, kiedy chodzili na posiady, pozostała dla nich wspomnieniem rodzinnego ciepła, tradycyjnego „zywobycio” podhalańskiego gazdy”.

I jeszcze wyjaśnienie nazwy (podaję za „Słownikiem gwar polskich”1906 r.) „posiad – siedzenie, posiadka – posiedzenie, gościna, posiady, odwiedziny.”
Na tych u dr. Orawca nikt nie posiedział. Niespożyta witalność i zdolności taneczne gospodarza porywały wszystkich do tańca przy dźwiękach muzyki i śpiewu (wspaniałe głosy!) „Hyrnych”, a gości było wielu i to znakomitych. Nie sposób wymienić wszystkich ze 120. Wymienię zaledwie tych najznamienitszych.

Honorowymi gośćmi wieczoru byli: prezes Kongresu Polonii Amerykańskiej i Związku Narodowego Polskiego Franciszek Spula oraz Konsul Generalny RP w Chicago Zygmunt Matynia, kapelan Związku Podhalan w Kanadzie o. Adam Filas, OMI, senator RP Tadeusz W. Skorupa, skarbnik Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Grzegorz Popielarz, prezes i dyrektor Polskiego Instytutu naukowego w Ameryce, prof. dr Tadeusz V. Gromada, redaktorzy pisma „Tatrzański Orzeł” Janina Gromada Kedroń z mężem Henrykiem P. Kedroń, prof. dr hab. Anna Brzozowska-Krajka z Uniwersytetu w Lublinie, wiceprezes ZP w Kanadzie mgr inż. Stanisław Szaflarski Dziana, były prezes ZPAP Andrzej Pitoń z żoną Małgorzatą, prezes stacji TV Polvision, Polskiego Radia Chicago i firmy „Polamer” Walter Kotaba z małżonką, prezes Kongresu Polonii Amerykańskiej na stan Illinois Kazimierz Chlebek, prezes Federacji Polonijnych Organizacji Medycznych prof. dr Marek Rudnicki z żoną dr Joanną, prezes Związku Lekarzy Polskich w Chicago dr Józef Mazurek z p. Marlene Mulhern z Brazylii, prezes Stowarzyszenia Polskich Twórców Ludowych w Ameryce Krzysztof Kalata z małżonką, prezes Klubu „Tatry” Piotr Chowaniec z żoną Magdaleną, prezes Koła Poronin przy ZPAP Wojciech Dorula z żoną Małgorzatą oraz poeta Jan Żółtek z żoną Anną.

Oficjalne przemówienia i powitalne mowy wkrótce zamieniły się w przyjacielskie rozmowy i wspólne tańce do białego rana na wolnym powietrzu w cieple ogniska. Takiego zjednoczenia ducha i narodu Polacy już dawno nie mieli ani tu w Ameryce, ani w Ojczyźnie. Trzeba by wysłać dr. Orawca do Polski, aby urządził posiady przedstawicielom rządu. Może zgoda by zapanowała wśród nich (choćby na czas ich trwania). Gdybyśmy mieli więcej takich ludzi – pasjonatów – nasza Polonia bardziej by się liczyła w społeczności amerykańskiej. Bracia Amerykanie, którym grozi otyłość i związane z nią choroby, bierzcie przykład z doktora – sportowca i tancerza. Niech jego energia i witalność
udzieli się wam i ustrzeże przed stołem operacyjnym i skalpelem.
Ewa Cieszyńska-Burba
Zdjęcia: dr Wojciech Łysiński

REKLAMA

2090223766 views

REKLAMA

REKLAMA

2090224066 views

REKLAMA

REKLAMA

2092020526 views

REKLAMA

2090224349 views

REKLAMA

2090224495 views

REKLAMA

2090224639 views