Z przynależności partyjnej republikanin, a z przekonania libertarian, kongr. Ron Paul zorganizował w St. Paul kontrkonwencję do republikańskiej konwencji nominacyjnej.
Paul, z zawodu lekarz, zdecydowany przeciwnik wojny w Iraku, zyskał dużą popularność wśród wojskowej młodzieży. Uchodzi za człowieka, który bezlitośnie ujawnia prawdę o waszyngtońskich machlojkach. Jego myśli dotyczące sytuacji w kraju i propozycje wyjścia z impasu zawarte są w książce „The Revolution: A Manifesto”, wydanej nakładem Grand Central Publishing w styczniu. Książka cieszy się nieustannym powodzeniem. Co więcej, wywołuje entuzjazm wśród rozczarowanych prezydenturą Busha republikanów, niezależnych wyborców i demokratów sfrustrowanych wydatkami rządu i agresywnymi akcjami militarnymi USA w różnych częściach świata.
Na bilboardach w St. Paul i Minneapolis umieszczono cytaty z manifestu. Reklamy w słynnym Mall of America zachęcają republikanów do przeczytania książki kongr. Paula. W kontrkonwencji uczestniczą znani ludzie, którzy w przeszłości zamanifestowali zdolność do niezależnego myślenia. Jest tu były gubernator Minnesoty, Jesse Ventura, przeciwnik podatków Grover G. Norquist i komentator telewizyjny, Tucker Carlson. Głównym tematem ich dyskusji było ograniczenie rządu, obniżenie podatków i zakończenie wojny w Iraku.
Ron Paul postanowił zorganizować kontrkonwencję, kiedy przedstawiciele Krajowego Komitetu Republikańskiego (RNC) nie zgodzili się na jego wystąpienie na konwencji. Ponadto powiadomiono go, że będzie miał ograniczony dostęp na salę i obserwowany przez partyjnych aktywistów. Paul nie popiera kandydatury Johna McCaina na prezydenta. Podkreśla jednak, że zorganizowana przez niego impreza nie jest protestem, lecz możliwością wypowiedzenia się dla tych republikanów, którzy podzielają jego punkt widzenia.
Protesty
Już w pierwszym dniu konwencji doszło do niezwykłego pokazu sił porządkowych. Uzbrojeni policjanci zatrzymali potężną demonstrację antywojenną. Nikogo nie dopuszczano w pobliże obrad. Szczególną uwagę zwracano na ludzi z kamerami. Władze najwyraźniej nie życzyły sobie dodatkowych świadków – poza naocznymi – nadużywania siły wobec pokojowo nastawionych demonstrantów.
Jeszcze przed rozpoczęciem konwencji siły porządkowe dokonały nalotu na domy aktywistów pokojowych i grup walczących z brutalnością policji. Wszystkim odebrano kamery filmowe i komputery.
Na ulicach St. Paul aresztowano 250 osób, w tym dziennikarzy i fotoreporterów, między innymi fotografa Associated Press, Matta Rourke, gospodyniętelewizyjnego i radiowego programu Democracy Now!, Amy Goodman, i fotografa New York Post, choć głośno krzyczał, że reprezentuje republikańską gazetę. (eg)
