Na zaledwie kilka dni przed Świętami Bożego Narodzenia pogoda nie rozpieszcza Amerykanów. Kalifornia przeżywa rekordowe opady deszczu i śniegu, a pozostałe stany walczą z atakiem srogiej zimy. Wielu turystów odczuwa również na własnej skórze skutki chaosu na największych europejskich lotniskach, ponieważ większość lotów atlantyckich została odwołania.
W południowej Kalifornii spadło ok. 30 cm deszczu. Meteorolog Jamie Meier z Krajowego Centrum Meteorologicznego (National Weather Service) poinformował, że to największe opady od 2005 roku. Co najgorsze, synoptycy przewidują, że najgorsza fala opadów ma dopiero nadejść. Największe ich natężenie spodziewane jest w nocy z wtorku na środę.
Ulewy zakłóciły normalne funkcjonowanie całej Kalifornii. Klęska żywiołowa nie ominęła miast na wybrzeżu, południowych pustyń, Doliny Kalifornijskiej ani nawet pasma Sierra Nevada. Na terenie stanu mają miejsce podtopienia, osuwiska, a także liczne wypadki. Zamknięte zostały również niektóre autostrady, m.in. trasa między Malibu a Oxnard oraz prowadząca na wschód autostrada nr 71 w Pomonie.
W górach Sierra Nevada nasiliły się opady śniegu. Na szczytach nagromadziły się pokrywy śnieżne o grubości nawet do 2,5 metra.
Śnieg paraliżuje jednak przede wszystkim Europę. Największe lotnisko Starego Kontynentu, czyli brytyjskie Heathrow, zostało niemal całkowicie zamknięte w niedzielę. W poniedziałek 20 grudnia, z wszystkich przewidzianych lotów na trasie Londyn-Nowy Jork, na amerykańskim lotnisku JFK wylądowała zaledwie kilka. Na 11 planowanych samolotów linii British Airlines, w Nowym Jorku wylądowały w poniedziałek tylko dwa. Resztę samolotów linii Air France, American Airlines, Delta Air Lines odwołano.
Trudna sytuacja na londyńskim Heathrow rzutuje na pracę pozostałych dużych lotnisk europejskich, w tym paryskiego lotniska imienia Charles de Gaulle’a. Paryż jest ważnym przystankiem na trasie wielu samolotów przylatujących ze Stanów Zjednoczonych.
W tym całym zimowym zamieszaniu ucierpiała nawet sama Lady Gaga. Gwiazda miała wystąpić we francuskiej stolicy, aby nadrobić jej koncerty odwołane na jesieni, kiedy strajkowała francuska kolej. Tym razem także gwiazda nie maiła szczęścia do Francji; ciężarówki ze sprzętem niezbędnym do przygotowania show Lady Gagi nie dostały pozwolenia na wjazd do tego kraju, gdzie od dwóch dni, ze względu na złe warunki pogodowe, obowiązuje w wyznaczonych strefach zakaz ruchu tirów .
AS (CNN, MSNBC, FoxNews)
