REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaSportTokio — Polacy w igrzyskach: medale, rozczarowania, popis lekkoatletów

Tokio — Polacy w igrzyskach: medale, rozczarowania, popis lekkoatletów

-

Czternaście medali olimpijskich, w tym cztery złote, m.in. sensacyjny Dawida Tomali w chodzie na 50 km oraz trzeci Anity Włodarczyk w rzucie młotem, ale i rozczarowania, z kompletnie nieudanym startem tenisistów, kolarzy torowych i „klątwą ćwierćfinału” siatkarzy. Wielka siła polskiej lekkiej atletyki, którą starają wspierać się sporty wodne — to obraz startu polskich sportowców w igrzyskach w Tokio.

Jak wyglądają osiągnięcia w poszczególnych dyscyplinach? Kto sprawił miłą niespodziankę, a kto spisał się poniżej oczekiwań?

REKLAMA

BOKS

——–

Karolina Koszewska jako jedyna z czteroosobowej reprezentacji Polski wygrała w olimpijskim turnieju bokserskim jedną walkę. Oczekiwania — szczególnie wobec trójki pań — były spore, ale występ bardzo słaby. Polscy pięściarze po raz kolejny przekonali się, jak daleko od 1992 roku świat uciekł nam w tej dyscyplinie. Jeżeli nic się nie zmieni w systemie szkolenia, to za trzy lata w Paryżu znów Wojciech Bartnik (medalista z Barcelony) będzie musiał opowiadać o tym, jak smakuje podium igrzysk olimpijskich.

GIMNASTYKA SPORTOWA

——-

Gabriela Sasnal była tłem dla najlepszych – zajęła 54. miejsce w eliminacjach i nie awansowała do finału rywalizacji w gimnastycznym wieloboju.

GOLF

——-

Debiutujący w igrzyskach reprezentant Polski Adrian Meronk nie zawojował olimpijskiego pola. Zajął odległe 51. miejsce, ale być może sam udział biało-czerwonego w imprezie tej rangi jeszcze zwiększy popularność tej dyscypliny w Polsce.

JUDO

——-

Sześcioosobowa reprezentacja Polski wraca z kolejnych igrzysk bez medalu. Najlepsze w polskiej ekipie okazały się Julia Kowalczyk (57 kg) i Agata Ozdoba-Błach (63 kg), które zajęły siódme miejsca. Dziennikarze zapamiętają jednak szczególnie ucieczkę z hali Beaty Pacut, która po przegranej walce w drugiej rundzie wykazała się wielkim sprytem i ominęła mix-zonę. Po SMS-ach do jej trenera wróciła i nie kryła rozczarowania.

„Musiałam ochłonąć i udało się wyjść tylnym wyjściem” – przyznała szczerze. Dodała jednak, że chciała w Tokio zdobyć medal. „Kiedyś może i moim marzeniem był tylko udział w igrzyskach, ale teraz naprawdę celowałam w podium” – wskazała. Polskie judo nadal jednak musi czekać na pojawienie się na tatami talentu porównywalnego do mistrza olimpijskiego z Atlanty Pawła Nastuli.

JEŹDZIECTWO

——-

Gdy koń najbardziej doświadczonego polskiego zawodnika Pawła Spisaka – Banderas – nie przeszedł przeglądu weterynaryjnego, stało się jasne, że biało-czerwonym będzie trudno o wysokie miejsce w klasyfikacji drużynowej. Ostatecznie zostali sklasyfikowani na 13. miejscu we wszechstronnym konkursie konia wierzchowego (WKKW). Pokonali jedynie reprezentację Szwecji. Występ bez historii.

KAJAKARSTWO

——-

Kajakarze po raz kolejny udowodnili, że można na nich liczyć podczas najważniejszej sportowej imprezy cztero-, a tym razem pięciolecia. Gwiazdą polskiej reprezentacji była Karolina Naja. Występ w Tokio zaczęła od srebrnego medalu wywalczonego razem z Anną Puławską w konkurencji K2 500 m. Potem zaś razem z nią oraz Justyną Iskrzycką i Heleną Wiśniewską zdobyły brąz na tym samym dystansie. W 2012 roku w Londynie i w 2016 w Rio de Janero z kolei sięgnęła po brąz w dwójce z Beatą Mikołajczyk (obecnie Rosolską). Żadna inna polska kajakarka nie może pochwalić się takim dorobkiem. PKOl docenił te zasługi i to właśnie ona została chorążą reprezentacji Polski podczas ceremonii zamknięcia.

„To krążek bardzo upragniony. Prześladowały nas czwarte miejsca wcześniej podczas igrzysk albo pierwsza lokata w finale B. Myślę, że zbudowałyśmy świetną reprezentację w ciągu tych pięciu lat, a w kryzysowym, covidowym momencie nie poddałyśmy się. Uwielbiam tworzyć drużynę z większą liczbą osób w składzie” – powiedziała Naja po medalu czwórki.

Bardzo blisko olimpijskiego podium po raz kolejny była także Marta Walczykiewicz, która w jedynce na 200 m była czwarta. Tę samą lokatę zajęła kanadyjkarka Dorota Borowska w C1 200 m. Polscy kibice zapamiętają na pewno także dzielną — i dość sensacyjną — walkę o medal kajakarki górskiej Klaudii Zwolińskiej. Przez moment wydawało się nawet, że po brawurowym przejeździe w finale stanie na podium, ale skończyło się na bardzo dobrej — piątej lokacie.

KOLARSTWO

——-

Pięć lat temu polscy kolarze przywieźli z Rio dwa medale. Występ w Brazylii był wielkim sukcesem, który rozbudził apetyty. W Japonii tak dobrze już jednak nie było. Z wielką klasą wspaniałą olimpijską karierę zakończyła Maja Włoszczowska. W Japonii nie była już jednak w stanie walczyć o czołowe lokaty, ale kibice zapamiętają dwukrotnej medalistce olimpijskiej, że nie poddała się, nie zeszła z trasy i do ostatnich metrów walczyła o… 20. lokatę. Wzór sportowca.

Na szosie niespodziewanie największych emocji dostarczyła Anna Plichta, która przez wiele kilometrów jechała w ucieczce. W pewnym momencie wydawało się nawet, że peleton nie doścignie grupy złożonej z kolarek z drugiego światowego szeregu. Polka wjechała nawet na pozycji medalowej na ostatnie okrążenie, ale nie miała tyle szczęścia, co sensacyjna złota medalistka Austriaczka Anna Kiesenhofer. Znacznie bardziej doświadczone rywalki z peletonu doścignęły ją na cztery kilometry przed metą. Wtedy stało się jasne, że pozostaną jej jedynie piękne wspomnienia o szaleńczej akcji zainicjowanej tuż po starcie. Katarzyna Niewiadoma finiszowała na 14. pozycji, a w rywalizacji panów Michał Kwiatkowski zajął 11. miejsce.

Powiedzieć o polskich kolarzach torowych, że w Tokio wypadli źle, to nic nie powiedzieć. „To nie byłem ja. Już po kwalifikacjach do sprintu wiedziałem, że coś jest nie tak. Nie byłem w stanie zapanować nad rowerem. Klapa całkowita” – te słowa Mateusza Rudyka, brązowego medalisty mistrzostw świata w sprincie z 2019 roku, są chyba najlepszym podsumowaniem występu na welodromie w Izu koło stolicy Japonii. W ostatniej konkurencji niepowodzenie i pech całej reprezentacji kolarzy torowych spuentował fatalnie wyglądający upadek Darii Pikulik w pierwszej części rywalizacji w omnium.

KOSZYKÓWKA

——-

Nie było chyba reprezentantów Polski, którzy przed wyjazdem do Tokio głośniej i pewniej wypowiadaliby się o swoich szansach na olimpijskie złoto niż zawodnicy w koszykówce 3×3. Wielu kibiców na poważnie brało deklarację o tym, że biało-czerwoni mogą pokonać każdą drużynę na świecie. Na miejscu, w Tokio, okazało się jednak, że z każdą też mogą przegrać. Wiele meczów w pierwszej fazie rozgrywek Michael Hicks, Paweł Pawłowski, Szymon Rduch i Przemysław Zamojski przegrali na własne życzenie — w końcówce oddając nieprzemyślane rzuty z nieprzygotowanych pozycji. Skończyło się na siódmym miejscu na osiem drużyn i wielkim rozczarowaniu.

LEKKOATLETYKA

——-

Dziewięć medali olimpijskich, w tym cztery złote, zdobyli w Tokio polscy lekkoatleci. To najlepszy bilans w historii. Nigdy wcześniej przedstawiciele „królowej sportu” nie przywieźli z igrzysk więcej niż osiem miejsc na podium. Reprezentanci Polski w tej dyscyplinie świecili najjaśniej wśród gwiazd naszego sportu, które wystartowały w Japonii.

Najbardziej z polskiej ekipy zaskoczył chodziarz Dawid Tomala, który triumfował na dystansie 50 km. Poza nim na najwyższym stopniu podium stanęli Anita Włodarczyk, po raz trzeci w karierze, i Wojciech Nowicki w rzucie młotem, a także sztafeta mieszana 4×400 m. Srebro zawisło na szyi oszczepniczki Marii Andrejczyk i zawodniczek ze sztafety 4×400 m. Brąz wywalczyli w młocie Paweł Fajdek i Malwina Kopron oraz Patryk Dobek w biegu na 800 m.

„Na pewno nie kończę kariery. Mam nadzieję, że zobaczymy się w Paryżu” – powiedziała po trzecim olimpijskim złocie Włodarczyk. Na te słowa wielu polskich kibiców bardzo czekało. Także „Aniołki Matusińskiego” zaczęły wycofywać się ze wcześniejszych deklaracji o tym, że być może start w Japonii dla części z nich będzie ostatnim występem olimpijskim. Fajdek mówił o pokonaniu olimpijskich demonów i zapowiedział walkę o złoto olimpijskie za trzy lata. Nowicki — chyba najbardziej spokojny lekkoatleta w biało-czerwonej kadrze — po triumfie w Tokio najbardziej cieszył się… z rekordu życiowego.

Tomala na zawsze przeszedł do historii, bo chód na 50 km po raz ostatni był w programie igrzysk. Wielu fanów „królowej sportu” rozbroiły jego szczere słowa o tym, że nikt nie spodziewał się po nim miejsca na najwyższym stopniu podium. „W pewnym momencie zaczęło mi się nudzić, więc… przyspieszyłem. Patrzę… a za mną nikogo nie ma, więc poszedłem swoje i wygrałem” – te słowa będą już zawsze kojarzone z jego nazwiskiem, którego zapewne przed wylotem do Japonii nie znała nawet większość fanów lekkiej atletyki.

ŁUCZNICTWO

——-

Sylwia Zyzańska została sklasyfikowana na miejscach 33-64, podobnie jak jej kolega z kadry Sławomir Napłoszek. Polacy nie przebrnęli w Tokio pierwszej rundy.

PIĘCIOBÓJ NOWOCZESNY

——-

Występ trzyosobowej reprezentacji Polski w pięcioboju nowoczesnym był przeciętny. Żaden z zawodników nie sprawił takiej sensacji jak pięć lat temu w Rio de Janeiro Oktawia Nowacka, która zdobyła brązowy medal. Łukasz Gutkowski był 12, Sebastian Stasiak 13, a Anna Maliszewska 20.

PŁYWANIE

——-

Długo wydawało się, że start polskich pływaków w Tokio zapamiętamy głównie z błędów przy ich zgłoszeniu, które spowodowały, że szóstka z nich musiała wrócić do kraju zanim weszła do wioski olimpijskiej. Gdy rywalizacja na pływalni się już rozpoczęła, okazało się, że biało-czerwoni są przygotowani więcej niż dobrze. Katarzyna Wasick zajęła piąte miejsce w finale 50 m stylem dowolnym i przyznała, że zrobiła wszystko, co mogła, więc nie może mieć do siebie najmniejszych pretensji. Także piąty był Jakub Majerski w finale 100 m st. motylkowym. Do światowej czołówki powrócił Radosław Kawęcki, który zajął szóste miejsce w finale 200 m st. grzbietowym.

Niezłe lokaty w finałach nie zmieniają jednak faktu, że igrzyska w stolicy Japonii są czwartymi z rzędu, na których żaden z biało-czerwonych nie stanął na podium. Ostatnią była Otylia Jędrzejczak – w 2004 roku z Aten przywiozła jeden złoty medal i dwa srebrne.

PODNOSZENIE CIĘŻARÓW

——

Skromna trzyosobowa reprezentacja Polski nie zachwyciła w Tokio. Bartłomiej Adamus i Arkadiusz Michalski zajęli solidarnie siódme miejsca w swoich kategoriach wagowych. Najważniejszym obrazkiem z Tokio pozostanie chyba moment zakończenia kariery przez Joannę Łochowską. Trzykrotna mistrzyni Europy po ostatniej próbie rywalizacji w kat. 55 kg zdjęła buty i pozostawiła je na pomoście. Na pocieszenie pozostało jej zwycięstwo w grupie B i 10. miejsce w klasyfikacji końcowej. Ze swojej kariery może być jednak dumna.

SIATKÓWKA

——-

Polscy siatkarze kolejne trzy lata będą musieli czekać na przełamanie „klątwy ćwierćfinału”. Być może najmocniejsza reprezentacja Polski w tej dyscyplinie sportu w XXI wieku znów swój udział w turnieju olimpijskim zakończyła na tym szczeblu zmagań. Mistrzowie świata przegrali po dramatycznym meczu z Francją 2:3. Trójkolorowi w fazie pucharowej się nie mylili i zostali mistrzami olimpijskimi.

„Pracowaliśmy ciężko, od początku do końca trzymaliśmy się razem i wierzyliśmy, że osiągniemy lepszy wynik niż ćwierćfinał. Koniec tych rozgrywek jest dla nas bardzo smutny i gorzki” – powiedział Bartosz Kurek po ćwierćfinale.

Wpływ na występ w Japonii bez wątpienia wpływ miał fakt, że z problemami ze zdrowiem zmagał się kapitan Michał Kubiak. Co jeszcze zaważyło o ostatecznym niepowodzeniu?

„Pracuję z tym zespołem od trzech lat. Rozegraliśmy w tym czasie siedem czy osiem turniejów i po raz pierwszy nie weszliśmy do półfinału. Tak się dzieje. Czemu? Mogę przyjrzeć się faktom i sprawdzić, czemu tak się stało, ale to nie jest jakaś szczególna cecha igrzysk. Po prostu traf chciał, że to się dzieje akurat w tym momencie, na igrzyskach, ale one same nie są tego powodem” – ocenił trener Vital Heynen.

SIATKÓWKA PLAŻOWA

——-

Dwóm polskim duetom w rywalizacji olimpijskiej mężczyzn nie udało się przedrzeć do strefy medalowej. Grzegorz Fijałek i Michał Bryl odpadli w 1/8 finału. Bartosz Łosiak i Piotr Kantor przegrali w barażu, aby ostatecznie w 1/8 finału się nie znaleźć.

SKATEBOARDING (DESKOROLKA)

——-

Polska jedynaczka w nowej olimpijskiej dyscyplinie nie zachwyciła. Amelia Bródka zajęła 17. miejsce w eliminacjach konkurencji park i nie awansowała do olimpijskiego finału.

STRZELECTWO

——-

Strzelcy nie nawiązali w Japonii do sukcesów Renaty Mauer-Różańskiej i Sylwii Bogackiej. Najwyższe – ósme – miejsce zajęli Aneta Stankiewicz i Tomasz Bartnik w rywalizacji mikstów w strzelaniu z karabinu pneumatycznego na dystansie 10 m. Sandra Bernal zajęła 9. miejsce w trapie.

SZERMIERKA

——-

Duże nadzieje wiązano z występem na igrzyskach drużyny szpadzistek. Polkom nie udało się jednak wygrać w ćwierćfinale z Estonkami i ostatecznie sklasyfikowane zostały na szóstym miejscu. Rywalki Polek — dość niespodziewanie — zostały mistrzyniami olimpijskimi. „Przyjechałyśmy po coś innego tutaj” – przyznała Ewa Trzebińska.

TAEKWONDO

——-

Taekwondzistka Aleksandra Kowalczuk miała szansę otworzyć dla Polski worek z medalami w Tokio. 24-latka przegrała jednak walkę o brązowy medal z utytułowaną Brytyjką Biancą Walkden. „Nie wiem, kiedy i czy w ogóle docenię ten wynik” – powiedziała. Jej koleżanka z kadry Patrycja Adamkiewicz odpadła w pierwszej rundzie.

TENIS

——-

Płacz Igi Świątek po przegranej w drugiej rundzie singla z hiszpańską tenisistką Paulą Badosą zostanie przed oczami polskich kibiców na długo. Widać było, jak bardzo zależy jej na olimpijskim sukcesie, ale polscy tenisiści po raz kolejny nie dali rady przełamać złej passy w tej imprezie. „Czułam, że czasami jestem pod ścianą, że często gram w defensywie. To był bardzo wymagający mecz. Myślę, że zasadniczo serwis nie był zły, ale nie w porównaniu do jej podania, które dzisiaj było wyśmienite i wygrywała nim dużo punktów” – mówiła Świątek po porażce z Badosą.

W parze z Łukaszem Kubotem rywalizację zakończyła na ćwierćfinale. W singlu mężczyzn swoją przygodę z igrzyskami zakończył także Hubert Hurkacz.

„Nie umiem powiedzieć, skąd brak sukcesów na igrzyskach” – szczerze podsumował występ polskich tenisistów Łukasz Kubot. Zaapelował jednak do dziennikarzy, aby nie atakować Igi Świątek, bo to bardzo młoda zawodniczka i jej przygoda z igrzyskami w Tokio dopiero się rozpoczęła.

TENIS STOŁOWY

—–

Występ Polek w tenisie stołowym bez historii. W rywalizacji drużynowej odpadły w 1. rundzie po porażce z Koreą Południową 0:3. W rywalizacji indywidualnej Li Qian i Natalii Partyce nie udało się przebrnąć drugiej rundy.

WIOŚLARSTWO

—–

Wioślarze po raz kolejny z igrzysk wracają z tarczą. Pierwszy polski medal w Tokio wywalczyła czwórka podwójna – Katarzyna Zillmann, Maria Sajdak, Agnieszka Kobus-Zawojska i Marta Wieliczko. Ta ostatnia powtórzyła sukces swojej mamy — Małgorzaty Dłużewskiej, która na igrzyskach w Moskwie również sięgnęła po srebro.

Można jednak odnieść wrażenie, że środowisko wioślarskie liczyło na nieco więcej. Szczególnie, że bardzo blisko podium była męska czwórka podwójna, która finiszowała na czwartym miejscu.

„Jestem bardzo szczęśliwy z tego wyniku, choć mam pewien niedosyt, bo uważam, że nasza reprezentacja wioślarska mogła przywieźć dwa, a może nawet trzy medale. Niestety, igrzyska olimpijskie rządzą się swoimi prawami, trzeba mieć trochę szczęścia” – powiedział na konferencji prasowej po powrocie wioślarzy do kraju prezes Polskiego Związku Towarzystw Wioślarskich Ryszard Stadniuk.

WSPINACZKA SPORTOWA

——-

Aleksandra Mirosław w pierwszej części kombinacji — wspinaczce na czas — poprawiła rekord świata. W pozostałych konkurencjach jest jednak sporo słabsza i ostatecznie pozwoliło jej to na zajęcie bardzo dobrego — czwartego miejsca. Medal był o włos, ale za trzy lata w Paryżu wspinaczka na czas będzie już osobną konkurencją.

„Na pewno w Paryżu będzie mi dużo łatwiej, choćby dlatego, że wiem, jak wygląda wioska olimpijska. Wiem, jak to wszystko funkcjonuje, jakie jest medialne zamieszanie wokół tego. Będę więc w stanie przez najbliższe trzy lata się przygotować. Tym bardziej, że moja konkurencja będzie oddzielnie. Wydaje się więc, że to dobry moment, by zacząć układać sobie to wszystko w głowie” – powiedziała reprezentantka Polski.

ZAPASY

——-

Jedynak w rywalizacji klasyków Tadeusz Michalik został dość sensacyjnie brązowym medalistą olimpijskim w kat. 97 kg w zapasach. Daleko jeszcze do tak wielkich sukcesów, jak podczas igrzysk w Atlancie, ale krążek jest oznaką stabilizacji, bo biało-czerwoni przyzwyczajają do tego, że z rywalizacji olimpijskiej w zapasach przywożą medal. Miejsce na podium Michalika jest tym bardziej szczególne, że pięć lat temu brąz z Rio przywiozła jego siostra Monika.

Zawód sprawili przedstawiciele stylu wolnego. Zdecydowanie więcej oczekiwano bowiem m.in. po Magomedmuradzie Gadżijewie i Roksanie Zasinie, którzy mieli w Japonii walczyć o medale.

ŻEGLARSTWO

——-

Z tarczą z Japonii wracają polscy żeglarze. Agnieszka Skrzypulec i Jolanta Ogar zdobyły srebrny medal igrzysk olimpijskich w Tokio w żeglarskiej klasie 470.

„Dziś przed wyjściem na wodę znajomy zapytał, czy jestem gotowa. Odpowiedziałam mu, że czekałam na ten moment 24 lata. Nie mogłam być więc bardziej gotowa” – powiedziała po zdobyciu olimpijskiego krążka Skrzypulec.

Znów o olimpijskie podium otarł się w klasie RS:X Piotr Myszka. W Rio był czwarty, a w Tokio olimpijskiego medalu pozbawił go falstart w wyścigu medalowym. Ostatecznie zajął szóstą lokatę.

(PAP)

REKLAMA

2090241570 views

REKLAMA

REKLAMA

2090241870 views

REKLAMA

REKLAMA

2092038330 views

REKLAMA

2090242154 views

REKLAMA

2090242300 views

REKLAMA

2090242444 views