0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaKalejdoskopZ narażeniem życia

Z narażeniem życia

-

Pod koniec 2022 roku lokalna reporterka w Afganistanie dostała wiadomość, że w Dolinie Pandższeru na północny wschód od Kabulu talibowie zgwałcili matkę i jej cztery małe córki. Dziennikarka, posługująca się przybranym nazwiskiem Sahar Aram, przekazała tę informację do miejsca oddalonego o 7 tysięcy mil, czyli do spokojnego przedmieścia w stanie Wirginia. Para wygnanych afgańskich dziennikarzy niedawno założyła tu stację telewizyjną…

Wojna z dziennikarstwem

REKLAMA

Amu TV, mimo że działa za granicą – a może właśnie dlatego – stała się jedną z najbardziej skutecznych redakcji prowadzących kronikę życia w Afganistanie pod rządami talibów. Wraz z kolegą Aram opracowała plan podróży do Deh Khawak, odległej wioski, z której doszła wieść o przestępstwie talibów. Reporterka przebrała się od stóp do głów w kolorowe tkaniny charakterystyczne dla tego obszaru. Ponieważ talibowie odizolowali dom domniemanych ofiar, Aram chodziła od sąsiada do sąsiada w poszukiwaniu dowodów. Kiedy jeden z urzędników talibskich potwierdził atak seksualny na kobietę i jej dzieci, Aram przekazała tę informację do USA za pośrednictwem zaszyfrowanego portalu. Niedługo potem opublikowała całą historię w Internecie.

Dziś Aram pozostaje w swoim kraju w ukryciu. Nadal przekazuje reportaże z Afganistanu, mimo iż jej ojciec został pobity do nieprzytomności, a ona sama jest nieustannie ścigana i wydano na nią nakaz aresztowania. Jednak jej los nie jest dziś w Afganistanie czymś niezwykłym. Zanim talibowie przejęli władzę w tym kraju w sierpniu 2021 roku, afgańskie media informacyjne były jednym z największych sukcesów w okresie rządów Amerykanów po 11 września. Dziennikarstwo i rozrywka rozkwitły w dwudziestoletnim okresie po obaleniu talibów w 2001 roku.

Jednak kiedy ostatni amerykańscy żołnierze wycofali się z Afganistanu, wszystko to upadło. Talibowie bili, zastraszali lub więzili dziesiątki dziennikarzy. Stacje telewizyjne, kanały radiowe i publikacje w całym kraju zostały zamknięte pod ogromną presją finansową i polityczną. Setki dziennikarzy uciekło, dziesiątki zostało zatrzymanych, a co najmniej dwóch zginęło. Talibowie usunęli muzykę z programów telewizyjnych i radiowych. W sieciach telewizyjnych dominują już tylko rządowe programy o moralności islamskiej.

Dziś talibowie zaostrzają swoją wojnę z dziennikarstwem. Niedawno uwięziono siedmiu pracowników Amu TV. Historia tej stacji telewizyjnej i jej dziennikarzy stanowi ostrzeżenie: nowych władców Afganistanu nie satysfakcjonuje już tylko posiadanie władzy. Prawdziwa autokracja wymaga bezkarności, której Amu TV i jej współpracownicy stoją na przeszkodzie.

Tortury i śmierć

Działanie Amu TV zależy od pomysłowości mocno rozproszonego personelu. Po upadku Kabulu dziennikarze sieci rozpierzchli się po Bliskim Wschodzie, Europie, Ameryce Północnej i innych miejscach. Zespół w Tadżykistanie nagrywa fragmenty muzyczne programów. Pracownicy w Pakistanie i Iranie łączą swoją codzienną pracę z ukrywaniem się przed lokalnymi władzami. Niektórzy złożyli wniosek o azyl lub stałe zakwaterowanie i nie otrzymali ani jednego, ani drugiego.

Podobnie jak inne afgańskie media, których redakcje działają poza krajem – np. takie jak Hasht-e Subh Daily, Afghanistan International i Etilaatroz – autorzy programów Amu TV zlecają zbieranie wiadomości reporterom w Afganistanie, a następnie składają w całość napływające do nich historie. Około stu reporterów w kraju, głównie kobiet w wieku 20 i 30 lat, ryzykuje życie, by ujawnić zbrodnie i korupcję talibów. Wraz z ponad 50 afgańskimi dziennikarzami na wygnaniu generują codzienne relacje z ich kraju.

Talibowie blokują stronę internetową Amu TV w Afganistanie, podobnie jak wiele innych zagranicznych serwisów. Jednak według danych zebranych przez niezależne agencje, około 20 milionów ludzi miesięcznie uzyskuje dostęp do platformy cyfrowej. Licencja u luksemburskiej firmy satelitarnej SES umożliwia Amu transmisję programów telewizyjnych do Afganistanu, gdzie dostawca obsługuje około 19 milionów ludzi.

Być może najlepszym miernikiem znaczenia Amu TV są wysiłki, jakie talibowie wkładają w zastraszanie dziennikarzy. Śledztwa stacji telewizyjnej w sprawie przypadków gwałtów, korupcji i zabójstw wywołują gniew ekipy rządzącej w Kabulu. W marcu ubiegłego roku talibowie wtargnęli do biura Amu i zatrzymali pracowników, w tym montażystę wideo i dziennikarza, a także skonfiskowali telefony komórkowe i komputery. Więzili, bili i torturowali pracowników stacji, w niektórych przypadkach przez miesiące. Dopiero w wyniku pomocy Organizacji Narodów Zjednoczonych i licznych grup nacisku dziennikarze zostali zwolnieni.

Telewizja Amu została założona jesienią 2021 roku przez Samiego Mahdiego i jego kolegę Lotfullahema Najafizada. W Afganistanie obaj pracowali razem w Tolo News, wiodącej sieci informacyjnej w kraju, ale po dojściu talibów do władzy stało się to niemożliwe i obaj wyjechali z kraju tuż po ewakuacji wojsk amerykańskich. Spotkali się ponownie w Turcji, gdzie postanowili, że jeśli nie mogą swobodnie publikować wiadomości w Afganistanie, zrobią to za granicą. Wkrótce po osiedleniu się w Ameryce Północnej Mahdi i Najafizada zebrali prawie 2 miliony dolarów kapitału początkowego i rekrutowali skutecznie byłych współpracowników oraz przyjaciół. Daleki krewny Mahdiego udostępnił przestrzeń biurową w Wirginii, która obecnie służy jako redakcja Amu TV.

Główna siedziba firmy znajduje się nad szeregiem niepozornych biur w Sterling, około 45 minut od Waszyngtonu. W pokoju kontrolnym zegary pokazują czas w Kabulu i w Turcji, gdzie Amu prowadzi drugie studio. Ściana wyciszonych telewizorów miga nagłówkami w języku paszto i dari. Duży plakat na zewnątrz biura pokazuje nazwiska kilkudziesięciu afgańskich dziennikarzy zabitych w ciągu ostatnich dwóch dekad.

Mahdi od dawna wie, jak wygląda wygnanie. Miał 13 lat, gdy talibowie po raz pierwszy doszli do władzy w jego kraju. Jego rodzina uciekła do Tadżykistanu, gdzie ojciec nadzorował biuletyn sporządzany przez wygnanych pisarzy, aktywistów i redaktorów. Mahdi wrócił dopiero po pięciu latach. Marzył wtedy o tym, by już nigdy nie być ponownie uchodźcą. Nie udało się.

Krzysztof M. Kucharski

REKLAMA

2088948268 views

REKLAMA

REKLAMA

2088948568 views

REKLAMA

REKLAMA

2090745028 views

REKLAMA

2088948851 views

REKLAMA

2088948997 views

REKLAMA

2088949141 views