W stanie Wisconsin ratownicy uratowali 27 osób z kry lodowej, która oderwała się sobotę od brzegu i dryfowała po zatoce Green Bay na jeziorze Michigan. W miarę oddalania od lądu zaczęła niebezpiecznie pękać.
"Wraz z przemieszczaniem się lód pękał gwałtownie" - wyjaśniło biuro szeryfa powiatu Brown. Zanim ratownicy dotarli do uwięzionych na kurczącej się tafli upłynęło około 90 minut. Byli oni już wówczas oddaleni blisko milę od brzegu.
Wśród ocalonych znajdowali się głównie wędkarze. Nikt nie odniósł obrażeń.
Lokalne władze wciąż ustalają, co spowodowało rozerwanie lodu. Zdaniem przedstawicieli biura szeryfa jedną z przyczyn mogła być barka, która przepłynęła przez zatokę, krótko przed incydentem.
"Osoby wchodzące na powierzchnię lodu powinny zdawać sobie sprawę z niebezpieczeństwa. Powinny mieć przy sobie telefon komórkowy lub zachować jakiś inny sposób komunikacji w przypadku, gdy zaistnieje potrzeba wezwania pomocy" - zaapelowało biuro szeryfa. (tos, PAP)