W środę 5 stycznia odeszła do wieczności nestorka polonijnego dziennikarstwa radiowego, śp. Zofia Franciszka Boris, producentka programów radiowych „Słowo i pieśń” oraz „Radio razem”. „Pani Zosia”, jak w środowisku polonijnym popularnie Ją nazywano, po raz ostatni pojawiła się wśród Polonii 21 listopada, uczestnicząc w nabożeństwie ku czci Chrystusa, Króla Wszechświata w kościele pw. św. Konstancji oraz przyjęciu z okazji Dnia Dziękczynienia w tej parafii. 3 grudnia została hospitalizowana i po miesiącu zmagań przegrała walkę z koronawirusem.
Z redaktor naczelną "Dziennika Związkowego" Alicją Otap i współpracownikiem "DZ" red. Andrzejem Baraniakiem rozmawia Joanna Trzos. Podcast "Dziennika Związkowego" powstaje we współpracy z radiem WPNA 103.1 FM
Msza św. pogrzebowa za spokój duszy śp. Zofii Boris zostanie odprawiona 15 stycznia o godzinie 12:30 po południu w kościele pw. św. Konstancji przy 5843 W. Strong w Chicago. Po nabożeństwie urna z prochami Zmarłej zostanie złożona w rodzinnym grobowcu na cmentarzu Maryhill w Niles. Rodzina prosi o nieprzynoszenie kwiatów na cmentarz, a jedynie do kościoła.
Zofia Boris urodziła się 9 grudnia 1938 roku w królewskim mieście Koszyce nad Wisłą, gdzie mieszkała do 5. roku życia. Młodość i dorosłe życie związała z Tarnowem, a później z Krakowem, skąd w 1962 roku wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych. Po przylocie rozpoczęła pracę w biurze podróży Stanisława Łobodzińskiego, który na stacji WCBC prowadził również program radiowy. W nim pani Zofia stawiała pierwsze kroki na radiowej antenie. W 1969 roku uruchomiła własny program radiowy na tej stacji, który pod koniec lat osiemdziesiątych minionego wieku przeniosła na stację WPNA 1490 AM, gdzie do maja ubiegłego roku realizowała audycję „Słowo i pieśń” oraz „Radio razem”.
Przepracowała przy mikrofonie blisko 60 lat, z czego ponad 52 lata była producentką własnych audycji. – W swoich programach gościła całą plejadę gwiazd polskiej estrady, polityków, działaczy społecznych, sportowców i przedstawicieli innych dziedzin życia z Polski, Polonii i Stanów Zjednoczonych. Był Czesław Niemen, Seweryn Krajewski, kilkukrotnie Violetta Villas, zespół Maanam, Jan Pietrzak i tak mógłbym wymieniać bardzo długo – wspominał niezwykle sympatyczną Panią Zosię jej wieloletni współpracownik Tadeusz Gordon.
– To była wspaniała kobieta. Była osobą przyjacielską i uczynną. Wszystkich darzyła wielką sympatią. Przez ponad czterdzieści lat naszej współpracy, kiedy miałem przyjemność realizować w jej programach serwisy sportowe i wiadomości, nie zauważyłem, żeby miała jakichkolwiek wrogów. Wszyscy ją lubili. Była radosna, tryskająca humorem, pełna życia, wigoru i pomimo, że w ostatnim czasie musiała radzić sobie z pewnymi niedomaganiami zdrowotnymi, to tych cech nie traciła. Była bardzo zaangażowana w to, co robiła. Wręcz anegdotą stało się wydarzenie, gdy kilkanaście lat temu, jadąc do studia radiowego w Oak Park na swój popołudniowy program, została zablokowana w windzie i ze znajdującego się tam telefonu przy współpracy inżyniera na żywo go zrealizowała. Odbiło się to szerokim echem. O tym wydarzeniu pisano nawet na łamach „Chicago Tribune” – opowiadał Gordon.
Ze wspomnień Gordona dowiedzieliśmy się, że Pani Zosia była pasjonatką muzyki. Miała wspaniałą kolekcję płyt winylowych, które piętrzyły się na półkach praktycznie w całym domu. Uwielbiała zwierzęta. Miała kilka piesków, które niejednokrotnie dawały o sobie znać podczas realizowanych z domowego studia programów. Była właścicielką między innymi jamnika Mikiego, Rakiego, Reksa i Igora, który po grudniowej hospitalizacji swojej Pani trafił pod opiekę do jednego z radiosłuchaczy. Pomagała wszystkim, zarówno organizacjom w promowaniu na antenie ich imprez, jak i również osobom prywatnym, które szukały wsparcia i pomocy. Za życia stała się legendą polonijnego dziennikarstwa radiowego i taką legendą pozostanie.
W minionych trzech latach jednym z głównych sponsorów audycji radiowych Zmarłej był Wiesław Żółtowski, który w środę po otrzymaniu niezwykle przykrej wiadomości powiedział, że Pani Zofia potrafiła wytworzyć w studiu taką przyjazną atmosferę, że nawet najbardziej nieśmiały rozmówca mógł się przy mikrofonie poczuć pewnie. – Szczere wyrazy współczucia dla najbliższej rodziny z powodu straty tak zacnej osoby. Pamiętam, że pierwszy program, który miałem przyjemność współtworzyć z Panią Zofią został wyemitowany w grudniu 2016 roku i od tej pory co sobotę w jej programie porannym się spotykaliśmy. Cechowała Ją niezwykła umiejętność nawiązywania kontaktu z rozmówcą i radiosłuchaczami. Muszę przyznać, że jej antena była niezwykle skuteczna. To wielka strata dla Polonii, szczególnie tej starszej, z której w głównej mierze wywodzili się słuchacze Jej programów – podkreślił Żółtowski.
Zmarła dała się poznać jako zaangażowana działaczka społeczna. W 1974 roku była inicjatorką założenia szkoły sobotniej im. Emilii Plater. W latach dziewięćdziesiątych minionego wieku zaangażowała się w działania Polonii na rzecz rehabilitacji płk. Ryszarda Kuklińskiego. Wspierała w tych dążeniach Józefa Szaniawskiego, który będąc ostatnim więźniem politycznym PRL-u tę akcję prowadził. Należała do Kongresu Polonii Amerykańskiej. W wydziale stanowym KPA między innymi pełniła funkcję wiceprezesa. Była członkiem Związku Narodowego Polskiego (Polish National Alliance, PNA). Kierowała pracą Grupy 3237 i Gminy 41 Związku Narodowego Polskiego. Przez 30 lat była działaczką Legionu Młodych Polek. Przez wiele lat uczestniczyła w przygotowaniach organizowanego przez Legion Balu Debiutantek. Zasiadała w zarządzie Fundacji „Dar Serca”. Była współzałożycielką i działaczką Klubu Koszyce.
Jej działalność zawodowa i społeczna została dostrzeżona i doceniona przez władze wolnej Polski oraz środowisko polonijne. 25 sierpnia 2012 roku prezydent RP odznaczył Zofię Boris Złotym Krzyżem Zasługi. 7 maja 2016 roku wicedyrektor Telewizji Polskiej Polonia Filip Frąckowiak wręczył Jej Nagrodę Fryderyka przyznaną za działalność na rzecz Polski i Polaków za granicą. 7 października 2018 roku na 49. Bankiecie Dziedzictwa Polskiego w Ameryce wydział stanowy Kongresu Polonii Amerykańskiej uhonorował Zofię Boris nagrodą dziennikarską z okazji jubileuszu 50-lecia pracy radiowej.
Osobiście miałem przyjemność znać Panią Zofię od trzech dekad. Dane było mi również towarzyszyć Jej w drodze do domu z listopadowego spotkania w parafii pw. św. Konstancji. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że jest to ten ostatni raz, kiedy się widzimy. Polonia straciła nietuzinkową postać. Cześć Jej pamięci!
Tekst i zdjęcia: Andrzej Baraniak/NEWSRP