30 listopada tego roku w paryskim Panteonie, gdzie czci się ludzi o największych zasługach dla Francji, umieszczona została tablica poświęcona urodzonej w USA Josephine Baker. Jest to pierwsza czarnoskóra kobieta, która została w ten sposób uhonorowana. Znalazła się tym samym u boku takich postaci jak Voltaire, Jean-Jacques Rousseau, Aleksander Dumas, Wiktor Hugo, Emil Zola oraz Maria Skłodowska-Curie...
Jest to ogromny zaszczyt dla osoby, która w roku 1937 zrzekła się wprawdzie obywatelstwa amerykańskiego po wyjściu za mąż za francuskiego przemysłowca, Jeana Liona, ale zawsze twierdziła, że w życiu miała dwie miłości: Paryż i swoją ojczyznę. Jej występy na paryskich scenach w latach 20. i 30. XX wieku budziły ogromne zainteresowanie, a czasami wręcz sensację.
Dziecko ulicy królową estrady
Freda Josephine McDonald urodziła się w roku 1906 w St. Louis. Jej matka Carrie została pod koniec XIX wieku adoptowana przez czarnoskóre małżeństwo Richarda i Elvirę McDonaldów. Tożsamość ojca Josephine nie jest znana, choć powszechnie przypuszcza się, że był on rasy białej. Wraz z matką, z którą zresztą była mocno skonfliktowana, Josephine mieszkała w ubogiej dzielnicy miasta, pełnej domów publicznych i prymitywnych mieszkań dla biedoty. Jako dziecko często musiała radzić sobie z głodem i pod wieloma względami była dzieckiem ulicy.
W wieku 12 lat Josephine porzuciła szkołę i pracowała jako kelnerka w Old Chauffeur’s Club przy Pine Street, gdzie poznała Williego Wellsa, za którego wyszła za mąż. Jednak małżeństwo to przetrwało tylko rok. Dwa lata później, w wieku 15 lat, Josephine wyszła ponownie za mąż za Williama Bakera. Rozwiodła się z nim w 1925 roku z chwilą, gdy zaczęła występować na wodewilowych scenach Nowego Jorku, ale do końca życia zachowała jego nazwisko.
Wkrótce potem przyszła gwiazda paryskich scen wyjechała do Francji i wystąpiła po raz pierwszy w Paryżu na scenie Théâtre des Champs-Élysées. Jak przyznała wiele lat później, do Europy pojechała głównie dlatego, że nie mogła znieść wszechobecnego rasizmu w USA. Systematycznie odmawiała występowania w amerykańskich teatrach wodewilowych, gdyż obowiązywała w nich segregacja rasowa. Tymczasem w Paryżu zrobiła błyskawiczną karierę. Występowała między innymi w słynnym Folies Bergère. Słynęła z tego, że pojawiała się na scenie w mocno kontrowersyjnych strojach, np. w niezwykle krótkiej spódniczce wykonanej ze sztucznych bananów. Nazywano ją „Czarną Wenus” i „Kreolską Boginią”.
Josephine stała się obiektem zainteresowania wielu sławnych ludzi. Ernest Hemingway prowadził z nią w Paryżu długie rozmowy, nazywając ją najbardziej intrygującą kobietą, jaką kiedykolwiek poznał, a Pablo Picasso namalował jej portret. Piosenkarka i tancerka jeździła też z występami po Europie, odwiedzając między innymi Jugosławię. Jednak w Stanach Zjednoczonych nigdy nie zdobyła większej popularności, a jej występy w Ameryce w roku 1936 zostały źle przyjęte przez krytyków.
Bogini w roli agenta
Gdy rozpoczęła się II wojny światowa, Baker została zwerbowana przez tzw. Deuxième Bureau (Drugie Biuro), czyli francuski wywiad wojskowy. Pełniła rolę „honorowej korespondentki”, która utrzymywała liczne kontakty towarzyskie z ważnymi ludźmi. Zbierała informacje, które następnie przekazywała swoim mocodawcom. Kiedy zaś Niemcy dokonały inwazji na Francję, przeprowadziła się z Paryża do Château des Milandes na południu Francji. Korzystając ze swojego statusu gwiazdy estrady, nadal jeździła do różnych krajów, między innymi Hiszpanii i Portugalii. Występowała też w krajach Ameryki Południowej. Przekazywała wywiadowi angielskiemu cenne informacje o rozmieszczeniu wojsk niemieckich w zachodniej Francji, lokalizacji lotnisk, itd.
Po wojnie Josephine została odpowiednio uhonorowana przez władze wyzwolonej Francji. Dostała między innymi od Francuskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego tzw. Medal Oporu. Armia francuska nadała jej Krzyż Wojenny, a generał Charles de Gaulle przyznał jej Order Legii Honorowej. Baker wróciła na sceny Paryża i nadal cieszyła się ogromną popularnością. W roku 1951 zgodziła się na serię występów w Miami pod warunkiem desegregacji rasowej widzów, na co ostatecznie organizatorzy imprezy przystali. Później miała serię koncertów w wielu miastach Ameryki, a także wzięła udział w paradzie w nowojorskiej dzielnicy Harlem, gdzie zgromadziło się ponad 100 tysięcy ludzi.
W roku 1966 Fidel Castro zaprosił Josephine na Kubę, gdzie wystąpiła na scenie Teatro Musical de La Habana. Jej koncert pobił wtedy wszelkie rekordy popularności. Dwa lata później, po zamachu na Martina Luthera Kinga, wdowa po nim, Coretta Scott King, zaproponowała, by Baker stanęła na czele ruchu na rzecz równouprawnienia rasowego zapoczątkowanego przez MLK. Jednak po zastanowieniu piosenkarka odmówiła, gdyż obawiała się, iż przyniesie to jej dzieciom złe konsekwencje.
Jeśli chodzi o umieszczenie tablicy ku czci Baker w paryskim Panteonie, petycję w tej sprawie wszczął w maju tego roku pisarz Laurent Kupferman. Prezydent Francji Emmanuel Macron ogłosił w sierpniu, że w listopadzie grób Josephine zostanie przeniesiony z Monako, gdzie piosenkarka została pochowana w 1975 roku, do Partenonu. Jednak syn artystki, Claude Bouillon-Baker, poinformował, że grób pozostanie tam, gdzie jest, a w Panteonie pojawi się wyłącznie tablica pamiątkowa. 30 listopada ulicami Paryża przeszła procesja, w czasie której do Panteonu zaniesiono specjalną urnę zawierającą ziemię ze wszystkich tych miejsc, które Baker w swoim życiu odwiedziła. Procesja ta odbyła się z udziałem kompanii honorowej francuskiego lotnictwa wojskowego.
Andrzej Malak