Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 1 października 2024 21:32
Reklama KD Market
Reklama

Na 102. urodzinach polonijnego bohatera Feliksa Rembiałkowskiego

Na 102. urodzinach polonijnego bohatera Feliksa Rembiałkowskiego

„Mój indyk smakował księżniczce Elżbiecie” – wspominał Feliks Rembiałkowski, bohater II wojny światowej, działacz społeczny i polonijny, podczas 102. urodzin w swoim domu w podchicagowskim Morton Grove.

W sobotę 20 listopada 102. rocznicę urodzin celebrował Feliks Rembiałkowski z Morton Grove. Urodzonemu 20 listopada 1919 roku w Kowalu na Kujawach przedwojennemu działaczowi ruchu tzw. wiciowego ( „Wici”, pol. organizacja młodzieżowa, zał. w 1928 r. przez działaczy Centralnego Związku Młodzieży Wiejskiej – przyp. red.), podkomendnemu gen. Stanisława Maczka, a na emigracji bliskiemu współpracownikowi byłego premiera Stanisława Mikołajczyka, wydawcy „Orki”, wieloletniemu organizatorowi świąt ludowych w Chicago, od 70 lat członkowi Związku Narodowego Polskiego i Kongresu Polonii Amerykańskiej oraz wielu innych organizacji powinszowania urodzinowe przekazała grupa przyjaciół i znajomych.

W imieniu władz Rzeczypospolitej Polskiej gratulacje i życzenia, kwiaty i upominki osobiście przekazały pełniąca obowiązki konsula generalnego, konsul Małgorzata Bąk-Guzik oraz wicekonsul Agata Grochowska. – Jestem niezmiernie szczęśliwa, że mogę widzieć Pana w tak fantastycznej formie. Drogi Jubilacie, życzę Panu dużo zdrowia, sił, dobrych dni, dobrej energii i wszystkiego, co najlepsze. Bardzo się cieszę, że możemy dzisiaj się spotkać – powiedziała konsul Małgorzata, zapraszając weterana do odwiedzenia placówki konsularnej. Jubilat odwzajemnił się tomikiem wierszy dedykowanych zmarłej przed rokiem żonie Danucie.

Kwiaty i życzenia złożyli Jubilatowi przedstawiciele Grupy 877 „Tysiąca Walecznych” Związku Narodowego Polskiego, której jest członkiem od 70 lat – Maria Roszek, Krystyna Białasiewicz oraz Bogusław Niemczewski, który przekazał także życzenia od uczniów ze szkoły im. Mikołaja Kopernika w Niles i jej dyrektora Bernardy Redlińskiej. Przyjacielskie życzenia złożył prezes Koła „Solidarność” w Chicago Bogdan Strumiński. Z powinszowaniami przybył komendant Placówki 90 Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej Andrzej Janczak, który uhonorował gospodarza Medalem 100-lecia SWAP. Obecny był honorowy komendant Placówki 90 Zygmunt Goliński. W imieniu Stowarzyszenia Przyjaciół Ułanów im. Tadeusza Kościuszki dobrego zdrowia gratulował wiceprezes Wiesław Wiśniewski. Życzenia od „Dziennika Związkowego” wraz z pamiątkowym szalikiem, gazetami z okolicznościowymi życzeniami i książkami miał przyjemność wręczyć niżej podpisany.

Gospodarz podjął gości kawą i pysznym tortem upieczonym przez gospodynię, panią Łucję oraz lampką „czegoś mocniejszego”. Była więc wspaniała okazja do wspomnień, w których Jubilat przywołał obrazy ze swojego życia w młodości oraz okresu wojennego i powojennego. 

Jako syn Franciszka Rembiałkowskiego, skarbnika Polskiego Stronnictwa Ludowego na terenie trzech powiatów w wieku 17 lat włączył się w budowę ruchu „wiciowego”. Do wybuchu wojny założył dwa koła. Po napaści Niemiec na Polskę został wywieziony na roboty przymusowe, gdzie między innymi pracował w zakładzie naprawczym. Pod koniec marca 1945 roku udało mu się zbiec do Holandii, gdzie wstąpił do dowodzonej przez gen. Stanisława Maczka I Dywizji Pancernej. Po zakończeniu działań wojennych przez dwa lata służył w polskiej strefie okupacyjnej. W 1948 roku wyemigrował do Anglii. W 1951 roku z listem polecającym od działaczy Polskiego Stronnictwa Ludowego przybył do Wietrznego Miasta i włączył się w budowę Związku Przyjaciół Wsi Polskiej. Przez kilka lat był sekretarzem byłego premiera Stanisława Mikołajczyka. Na Światowym Kongresie PSL w Paryżu został wybrany skarbnikiem Komitetu Wykonawczego. Przez kilka lat wydawał czasopismo „Orka”. Był inicjatorem zorganizowania w Wietrznym Mieście uroczystości dożynkowych, które pod jego kierownictwem odbywały się przez blisko 30 lat. Założył Chór im. Ignacego Jana Paderewskiego. Przez wiele lat pełnił różne funkcje w kole weteranów I Dywizji Pancernej oraz Placówce 90 SWAP. W 1952 roku ożenił się z pochodzącą z Wołynia Danutą Piotrowską. 

Dzięki jego ofiarności 12 lat temu w Muzeum Dyplomacji i Uchodźstwa Polskiego na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy została otwarta ekspozycja: „Feliks Rembiałkowski – syn ziemi kujawskiej, wybitny działacz emigracyjny, polityczny i społeczny w Stanach Zjednoczonych Ameryki”, na której prezentowane są przekazane przez niego pamiątki. Prezydent RP uhonorował jubilata Krzyżem Kawalerskim Orderu Zasługi RP, Złotym i Srebrnym Krzyżem Zasługi.

Tak w telegraficznym skrócie wygląda obraz życia tego niezwykłego syna ziemi kujawskiej, który pomimo swoich 102 lat cieszy się znakomitą pamięcią. O wojennych losach i chicagowskich dokonaniach pana Feliksa napisano już wiele, ale z pewnością czytelników zainteresuje epizod angielski w jego życiu. Gdy po nieudanej próbie dostania się na medycynę, dzięki sugestii byłego dowódcy majora Wysockiego został kucharzem. Po ukończeniu kursu w Southampton pracował w kuchni dwóch obozów wojskowych, aby następnie trafić jako kucharz do domu jednego z londyńskich multimilionerów.

– To była wspaniała praca i dobra płaca. Na co dzień gotowałem tylko dla dwóch właścicieli, lokaja i dla siebie, ale gospodarze często przyjmowali gości z wyższych sfer. Tam miałem okazję poznać Winstona Churchila i ówczesną księżniczkę Elżbietę, a obecnie królową Anglii, która bywała gościem u moich gospodarzy. Na jedną z takich wizyt miałem okazję upiec indyka. Gdy dzisiaj wspominam tę sytuację, to ogarnia mnie śmiech, ale wtedy nie było mi do śmiechu, gdyż zakupiony ptak był tak duży, że z trudem wcisnąłem go do piekarnika i nie mogłem go nawet polewać. W efekcie jednak wspaniale się upiekł. Nie wiem, jakim cudem, ale był soczysty, miękki oraz pięknie zarumieniony. Mój indyk smakował księżniczce Elżbiecie do tego stopnia, że poprosiła mnie o przepis. Recepturę mogłem napisać po polsku, bo na zamku w Windsorze również mieli polskiego kucharza.

Dla spisania wszystkich opowieści dostojnego Jubilata zabrakłoby łamów naszej gazety, ale zrobili to wcześniej autorzy dwóch książek o jego życiu. Danuta Czerwińska-Murawska napisała książkę pt. „Głos z wygnania, czyli życie i praca Feliksa Rembiałkowskiego”, a Piotr Pukłacki napisał pracę magisterską „Życie i działalność Feliksa Rembiałkowskiego – wybitnego działacza polonijnego w Stanach Zjednoczonych Ameryki”. 

Tekst i zdjęcia: Andrzej Baraniak/NEWSRP


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama