W wyniku potężnej wichury Nor’easter, która powalała drzewa i niszczyła linie energetyczne, setki tysięcy firm i domów w Massachusetts w czwartek nadal pozostawały bez prądu. Przywrócenie zasilania może zająć kilka dni.
W środę w pewnym momencie około pół miliona domów i firm straciło dostawy elektryczności. Spowodowała to silna wichura, która uderzyła we wschodnią część stanu.
„Przed południem liczba przerw w dostawie prądu osiągnęła najwyższy poziom - 499 tys., po czym powoli zaczęła spadać. Według Agencji Zarządzania Kryzysowego w Massachusetts, w czwartek po godz. 14. liczba klientów pozbawionych prądu wynosiła 289 382. Najbardziej dotknięte zostały obszary na South Shore, Cape Cod i Cape Ann” – podał oddział CBS w Bostonie.
Kilka społeczności w tym stanie zostało w nocy całkowicie pogrążonych w ciemności. Brak dostaw prądu sięgał tam 100 proc.
Lokalne władze apelowały do mieszkańców, że jeśli są na zewnątrz, aby zawsze unikali kontaktu z zerwanymi liniami energetycznymi. Wzywały też do używania generatorów, umieszczonych na zewnątrz, z dala od budynków.
Lokalna stacja telewizyjna 25 Boston News przestrzegała w czwartek rano przed skutkami wichury w Nowej Anglii z wiatrem w porywach o sile huraganu i dużymi opadami deszczu. Informowała o tak zalanych ulicach, że były niebezpieczne dla kierowców.
"Przyzwyczailiśmy się do takich kataklizmów. Jestem tu od 30 lat, lecz to jest najgorsze, co widziałem" – ocenił szef policji w Cohasset Bill Quigley.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)