Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
wtorek, 24 grudnia 2024 10:45
Reklama KD Market

Biały Dom: nie ma mowy o zmianie amerykańskiej polityki wobec Tajwanu

Rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki zapewniła w piątek, że intencją prezydenta Bidena, który zadeklarował, że USA będą bronić Tajwanu w wypadku ataku, "nie było zadeklarowanie, że polityka wobec Tajwanu uległa zmianie lub, że on chciałby tę politykę zmienić".

Chociaż Waszyngton jest zobowiązany umową z Tajwanem do dostarczeniu mu niezbędnych środków obrony, to jednocześnie prowadzi wobec wyspy "politykę dwuznaczności", jak nazywają ją eksperci, gdy chodzi o ewentualne czynne włączenie się w obronę Republiki Chińskiej - przypomina Reuters.

Piątkowa wypowiedź Psaki jest kolejną deklaracją Waszyngtonu po deklaracji prezydenta Joe Bidena ws. Tajwanu, którą część ekspertów określiła jako "gafę" i "przejęzyczenie".

W czwartek wieczorem, występując w stacji telewizyjnej CNN, prezydent USA Joe Biden powiedział że choć nie chce kolejnej zimnej wojny, to nie wycofa się wobec rosnącej potęgi Chin. Podkreślając, że przewaga militarna Ameryki nie jest zagrożona, prezydent dwukrotnie potwierdził, że USA poczuwają się do obowiązku stanąć w obronie Tajwanu, gdyby został zaatakowany przez Chiny kontynentalne.

Biden odpowiedział w ten sposób na pytanie studenta podczas telewizyjnej debaty CNN w stylu towhnhall w Baltimore, który pytał, czy wobec ostatniego testu chińskiego pocisku hipersonicznego USA są w stanie dotrzymać kroku zbrojeniom Chin i obronić Tajwan.

"Słyszycie, że mówią, ze Biden chce wywołać zimną wojnę z Chinami. Nie, nie chcę zimnej wojny. Ale próbuję tylko uświadomić Chińczykom, że nie cofniemy się" - powiedział.

Wypowiedź ta wywołała zaniepokojenie w kręgach ekspertów międzynarodowych, zaskoczonych, że tak radykalna zmiana w polityce zagranicznej USA nie była wcześniej zapowiedziana i konsultowana.

Jeszcze w czwartek rzeczniczka Białego Domu zapewniła, że polityka USA wobec Tajwanu nie uległa rewizji. Sekretarz obrony Lloyd Austin zadeklarował zaś piątek rano, że "nikt nie chciałby być świadkiem wzrostu eskalacji w sprawach Cieśniny (Tajwańskiej), a już na pewno nie prezydent Biden". "Nie ma zresztą żadnego powodu, by w jego przypadku tak było" - dodał.

Psaki przypomniała na konferencji prasowej w piątek, że współpracę wojskową między USA i Tajwanem reguluje od wielu już lat Ustawa o stosunkach z Tajwanem (Taiwan Relations Act) z 1979 r. Zgodnie z nią Stany Zjednoczone "kontynuują okazywanie Tajwanowi pomocy w utrzymaniu wystarczającej zdolności do samoobrony". Drugą ważną zasadą wynikającą z tej ustawy jest, że USA "będą postrzegać wszelkie wysiłki zmierzające do tego, by o przyszłości Tajwanu decydowały inne niż pokojowe czynniki, jako zagrożenie dla pokoju i bezpieczeństwa na zachodnim Pacyfiku i jako powód dla poważnego zaniepokojenia" - zaznaczyła rzeczniczka.

Chińskie MSZ wezwało w piątek USA, by unikały wysyłania "mylnych sygnałów" do zwolenników niepodległości Tajwanu. Chiny nie dopuszczają możliwości żadnych ustępstw w sprawach, które uznają za swoje kluczowe interesy – powiedział rzecznik MSZ Wang Wenbin na rutynowym briefingu prasowym w Pekinie. (PAP)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama