Szef głównego związku zawodowego nowojorskiej policji Ed Mullins podał się do dymisji po tym, jak agenci FBI dokonali nalotu na jego dom i biura związku. Informują o tym w środę lokalne media.
Według CBS New York, Mullins zgodził się ustąpić ze stanowiska na prośbę zarządu Sergeants Benevolent Association (SBA). Wobec Mullinsa wszczęto dochodzenie. SBA reprezentuje około 1300 aktywnych i emerytowanych sierżantów nowojorskiej policji (NYPD).
"Charakter i zakres dochodzenia karnego nie został jeszcze określony. (…) Jest jednak jasne, że prezes Mullins jest najwyraźniej celem dochodzenia federalnego" – stwierdził zarząd we wtorek wieczorem w oświadczeniu wysłanym też do członków SBA.
Wcześniej tego dnia, FBI i Biuro Prokuratora dla Południowego Dystryktu Nowego Jorku wykonało nakaz przeszukania w siedzibie związku na Manhattanie. Agenci FBI dokonali również nalotu na dom Mullinsa na Long Island.
Prezes związku często ścierał się z kierownictwem NYPD, jak i burmistrzem Nowego Jorku Billem de Blasio. Używał wulgaryzmów na Twitterze pod adresem radnego miejskiego z Bronxu Ritchiego Torresa, który jest gejem, a także byłej komisarz ds. zdrowia miasta Nowy Jork Oxiris Barbot.
Mullins był też obwiniony m.in. o naruszenie zasad NYPD, kiedy w 2020 roku zamieścił raport policyjny z aresztowania córki de Blasio podczas protestów związanych z zabójstwem Afroamerykanina George'a Floyda przez funkcjonariusza policji w Minneapolis. Prawnik Mullinsa zaprzecza jakoby prezes SAB złamał przepisy. Argumentuje, że osobiste dane identyfikacyjne Chiary de Blasio były już umieszczone w internecie.
"Ed Mullins zhańbił swój mundur, swoje miasto i swój związek zawodowy więcej razy niż jestem w stanie zliczyć. To była tylko kwestia czasu, kiedy jego niekończąca się nienawiść sama go dopadnie" - tweetował de Blasio.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)