Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 25 grudnia 2024 11:47
Reklama KD Market

Polonijna msza za chicagowską policję

W kościele pw. św. Borgiasza modlono się w intencji chicagowskich policjantów. Na zdjęciu: posąg św. Rity – patronki spraw trudnych i orędowniczki w sytuacjach beznadziejnych – udekorowany wiązankami biało-czerwonych kwiatów i podświetlony lampkami wotywnymi

Podczas mszy świętej w kościele św. Borgiasza polonijni wierni modlili się w intencji chicagowskich policjantów. „Kiedy my ryzykujemy życiem, łapiemy przestępców, oni niedługo potem wychodzą na wolność” – powiedział po mszy naszej gazecie jeden z policjantów.

Msza została odprawiona 22 września. Eucharystię pod przewodnictwem księdza Marcina Szczypuły sprawowali ksiądz Maciej Galle, proboszcz św. Priscilli, franciszkanin ojciec Roman Deyna, ksiądz Tomasz Wajdzik z parafii Najświętszego Serca w Melrose Park. Asystował diakon Irek Mocarski.

Na ołtarzu głównym zwracał uwagę posąg św. Rity – patronki spraw trudnych i orędowniczki w sytuacjach beznadziejnych – udekorowany wiązankami biało-czerwonych kwiatów i podświetlony lampkami wotywnymi.

Czytanie z I Księgi Ezdrasza zaprezentowała Cecylia Cudzich, psalm zaśpiewała Katarzyna Mojsiewicz.

Homilię wygłosił ksiądz Galle. Kapłan mówił m.in. o wkradającym się w nasze życie chaosie, pytał, skąd na ulicach Chicago tyle przestępstw i dlaczego policjanci pragnący dobrze wypełniać obowiązki są prześladowani? Prosił o zesłanie Ducha Świętego, aby – wstawiennictwem świętej Rity – poprzez Jego światło i moc dokonała się odnowa.

Podczas modlitwy wiernych modlono się w intencji policji i strażów porządku publicznego.

Dary do ołtarza przynieśli policjanci: funkcjonariuszka Stanisława, dwóch Marcinów, Karol,  Daniel i inni.

We mszy uczestniczyło wielu polonijnych wiernych życzliwych policjantom, co ci ostatni przyjęli z wdzięcznością.

Po nabożeństwie, dwóch policjantów zgodziło się na krótką rozmowę z przedstawicielką naszej gazety. Funkcjonariusze Marcin i Daniel (którzy prosili o niepodawanie do wiadomości publicznej nazwisk) mówili o niebezpiecznej służbie w policji w Chicago w trudnych czasach. 

– Codziennie policjanci, zakładając mundur i przypinając odznakę, zanim wyjdą z domu na służbę, nie są pewni, czy do niego wrócą – stwierdził Marcin, który podobnie jak jego koledzy,  przyszedł i modlił się w kościele św. Borgiasza, aby codziennie po służbie mógł wrócić do domu cały i zdrowy.

Marcin mówił o problemach, które dotykają Chicago. – Miasto ma problem z gangami, strzelaninami, bo dostępna jest w dużych ilościach nielegalna broń. Policjanci masowo odchodzą na emeryturę. Obecne przepisy bardzo utrudniają nam pracę, cokolwiek nie zrobimy, jest źle. Dlatego brakuje policjantów. Na mojej zmianie jest tylko połowa obsady, ponieważ koledzy odeszli z zawodu, przenieśli się na przedmieścia lub do innego stanu, tam, gdzie jest bezpieczniej i gdzie są bardziej wspierani przez szefostwo, władze, czy społeczeństwo. Obecnie bardzo trudno jest dobrze odpowiedzieć na wezwanie. Jesteśmy osądzani i edukowani przez cywili, którzy znają pracę policji jedynie z filmów. Większość z nich nigdy nie uczestniczyła w jakiejkolwiek akcji policyjnej, nie zna sytuacji w mieście, nie brała udziału w ochronie miasta, kiedy ono dwukrotnie płonęło, kiedy było niszczone i grabione. W tym czasie policjanci pracowali bez przerwy, przez trzy miesiące. Dodatkowo prawo w stosunku do policji jest coraz bardziej restrykcyjne. To nie tak powinno wyglądać. Wielokrotnie odpowiadając na wezwania, kiedy ludzie są postrzeleni, jesteśmy pierwsi na miejscu zdarzenia, zanim dojedzie karetka musimy udzielić poszkodowanym pierwszej pomocy, żeby ci ludzie mogli przeżyć. Widziałem postrzelone dzieci, które umierały również na moich rękach. Co z tego, że wielu policjantów sumiennie wykonuje swoją pracę. Kiedy my ryzykujemy życiem, łapiemy przestępców, oni niedługo potem wychodzą na wolność. A gdybym użył broni, to mnóstwo ludzi protestowałoby pod moim domem – opowiadał Marcin.

W podobnym tonie wypowiadał się Daniel.

– Wielu policjantów odchodzi z policji, bo coraz więcej osób uważa, że może robić, co chce. Nie jesteśmy szanowani albo jesteśmy tymi złymi. Często podczas interwencji jesteśmy przez ludzi atakowani. Gdyby spokojni ludzie zobaczyli, tak jak my, co dzieje się w mieście, to połowa z nich wyprowadziłaby się z miasta następnego dnia. Mieszkam w Chicago od urodzenia w tym samym miejscu. Lata temu to miejsce było bajką, teraz jest koszmarem. Zdecydowanie wzrosła przestępczość, liczba zabójstw, dużo osób zatrzymywanych wielokrotnie za nielegalne posiadanie broni jest zbyt szybko wypuszczanych na wolność. Numerki podawane w codziennych wiadomościach nie oddają realnej grozy sytuacji –  podsumował oficer Daniel.

Msza święta w intencji policjantów została zorganizowana dzięki życzliwości nowego administratora parafii św. Franciszka Borgia, księdza Grzegorza Wójcika, kapłanów, którzy odprawili mszę oraz zaangażowaniu Cecylii Cudzich i Jarka Malickiego z grupy św. Rity, działającej przy parafii.

Tekst: Jola Plesiewicz

Zdjęcia: Dariusz Piłka

[email protected]

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama