Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 23 listopada 2024 07:46
Reklama KD Market

Polityka Joe Bidena wobec Europy Środkowo-Wschodniej

Steve Rosenberg, korespondent brytyjskiej BBC w Moskwie, w wywiadzie dla rodzimej stacji zacytował słowa wysokiego rangą rosyjskiego urzędnika, który miał stwierdzić, że stosunki na linii Wschód-Zachód są obecnie gorsze niż w czasach zimnej wojny. Faktycznie, wzajemną wrogość pomiędzy Stanami Zjednoczonymi oraz państwami Europy Środkowo-Wschodniej widać od czasów prezydentury Baracka Obamy, którego administracja chłodno przyjęła rosyjską aneksję Krymu, zdestabilizowane struktury państwowe na Ukrainie oraz załamanie instytucji demokratycznych w Polsce i na Węgrzech. Czy w obliczu rosnącego zagrożenia ze strony Xi Jinpinga i Władimira Putina, Biden zdoła znaleźć złoty środek pomiędzy kontynuacją polityki Donalda Trumpa i zdecydowanym sprzeciwem wobec coraz silniejszych wpływów Rosji i Chin?

Gdy w 2016 r. prezydentem Stanów Zjednoczonych został Donald Trump, kraje Europy Środkowo-Wschodniej podzieliły się na dwa obozy. Pierwszy z nich, do którego należały chociażby Czechy oraz Niemcy, przejawiał sceptycyzm w stosunku do nowego przywódcy USA, krytykował zbyt pobłażliwy ich zdaniem stosunek Trumpa do Władimira Putina oraz nieufnie odnosił się do coraz lepszych relacji Waszyngtonu z rządzoną przez konserwatystów Wielką Brytanią, którzy dążyli wówczas do brexitu. Druga grupa, w skład której weszły Polska, Węgry oraz Słowenia, upatrywały w prezydenturze Trumpa szansy na pozyskanie liczącego się sojusznika, który dodatkowo wesprze te kraje, niejako izolujące się od instytucji unijnych.

Izolacjonizm ten wpływa zresztą na autokratyczne dążenia władz; na przykład, w marcu 2020 r. premier Węgier Viktor Orban dał sobie prawo do samodzielnego rządzenia krajem na mocy dekretów. Według raportu Freedom House, Węgry są pierwszym nie w pełni demokratycznym krajem wspólnoty, zaś doniesienia te odbiły się szerokim echem w Polsce, gdzie ingerencja władz w niezależne media, sądownictwo oraz działanie Sądu Najwyższego spotkała się z krytyką ze strony społeczności międzynarodowej. Trump przymykał na nią oko i tym samym potwierdził chęć współpracy z krajami regionu, by znacząco osłabić wpływy Rosji i Chin.

Niemniej jednak, gdy w styczniu 2021 r. Biden został zaprzysiężony na prezydenta, kraje te znalazły się w niekomfortowej sytuacji, gdyż chciały pozostać w sojuszu ze Stanami, których nowy przywódca bynajmniej nie podzielał wyznawanych przez nie konserwatywnych wartości. Jeszcze zanim Biden złożył przysięgę i objął urząd, wiele mediów kwestionowało jego politykę wobec krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Zdaniem wielu, jego zdecydowane stanowisko wobec rosyjskich wpływów, również poza granicami tego kraju, wieściło silniejsze wpływy Waszyngtonu w regionie, czemu służyły zresztą serdeczne stosunki administracji Trumpa z Polską i Węgrami.

Wydaje się jednak, że kwestie ideologiczne przeważyły nad chęcią współpracy. Biden często krytycznie wypowiadał się o reformie mediów w Polsce oraz tzw. strefach wolnych od LGBT, jakie wprowadziły poszczególne gminy, co osłabiło stosunki na linii Warszawa-Waszyngton. Podejście władz węgierskich do nowej administracji nie różniło się jednak znacznie od dotychczasowego. Orban zawsze okazywał wsparcie Trumpowi; jako jeden z pierwszych unijnych przywódców pogratulował kandydatowi Republikanów wygranej w wyborach w 2016 r. oraz podjął prezydenta USA podczas oficjalnej wizyty w marcu 2019 r., gdzie obaj panowie serdecznie wypowiadali się na swój temat. Co więcej, premier Węgier zarzucił Demokratom „moralny imperializm”. W zamian wypomniano mu zwrot ku „demokracji nieliberalnej”, co od 2010 r. stanowiło zresztą kość niezgody pomiędzy Orbanem i administracją Obamy, w skład której wchodził wówczas wiceprezydent Joe Biden.

Stosunki na linii Waszyngton-Budapeszt uległy wówczas znaczącemu ochłodzeniu i możliwe, że Biden obierze podobny kurs wobec „nieliberalnie demokratycznych” państw regionu. Oprócz pośredniej krytyki polskiego rządu oraz coraz gorszych rokowań z Węgrami, amerykański przywódca przejawia podobną politykę także w stosunku do Słowacji, która spadła w rankingu wolności i demokracji Sustainable Governance Indicators. Chociaż w kwietniu tego roku spekulowano o możliwej wizycie Bidena w Bratysławie, nie ogłoszono jej oficjalnie od lipca, co oznacza, że w tym roku przywódca Stanów prawdopodobnie nie odwiedzi żadnego kraju regionu.Warto zapytać, co jeśli Biden nie planuje uczynić Europy Środkowo-Wschodniej amerykańską strefą wpływów. Rosja i Chiny to dwie potęgi, które mogą wypełnić próżnię po Donaldzie Trumpie, aczkolwiek to rozwiązanie na krótką metę. Xi Jinping powziął kilka inicjatyw, by umocnić chińskie wpływy w regionie, głównie za sprawą 17+1, formatu współpracy zapoczątkowanego przez chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych w 2012 r. Założenie to, jakkolwiek ambitne, określono mianem nieskutecznego, gdyż przy jego udziale kraje Europy Środkowo-Wschodniej zyskały silną pozycję negocjacyjną wobec Chin, nie zaś odwrotnie.

Mało prawdopodobne też, by Rosja zdołała sobie podporządkować cały region, głównie z uwagi na trudne stosunki większości krajów z ZSRR i obecnie Rosją i przede wszystkim ze względu na lokalne i globalne ambicje Władimira Putina. Doskonałym przykładem jest kontrowersyjny gazociąg Nord Stream 2, w którym upatruje się próby uzależnienia Europy od rosyjskiego surowca. Zarówno Polska, jak i Węgry wyraziły zaniepokojenie projektem, zresztą tak samo jak Ukraina, której terytorium omija magistrala. Warto wspomnieć, że ku konsternacji krajów Europy Środkowo-Wschodniej, Niemcy i Stany Zjednoczone zrezygnowały z sankcji na podmioty zaangażowane w budowę Nord Stream 2 w nadziei na lepsze stosunki z Moskwą.

Jaką formę przybiorą relacje Bidena z Orbanem, Dudą, Čaputovą i innymi przywódcami państw regionu? Prawdopodobnie nowy prezydent nie zamierza kontynuować polityki swojego poprzednika, koncentrując się przede wszystkim na lepszych stosunkach z Niemcami i Francją. Możliwe, że próżnię wypełni inne supermocarstwo, świadome porażek i dążeń Rosji i Chin, choć wątpliwe, by którekolwiek zbliżyło się do wschodnich granic Europy. Mówi się o dwóch scenariuszach. Albo kraje regionu będą dążyć do integracji z Unią, wprowadzając reformy sądownictwa zgodne z unijnymi wytycznymi, albo pozostaną bez ważnego sojusznika i tym samym nie będą mogły forsować swojej agendy na arenie międzynarodowej. Joe Biden nie postrzega państw Europy Środkowo-Wschodniej jako pola bitwy z Rosją czy Chinami ani nie dostrzega w nich potencjalnego sojusznika. Czas pokaże, czy amerykański prezydent uzna region za przyjacielski lub wrogi Waszyngtonowi.

Kacper Nowak

Były uczeń Dulwich College, w październiku 2021 roku rozpocznie naukę na kierunku Human, Social and Political Studies na Uniwersytecie Cambridge. Pasjonat polityki i stosunków międzynarodowych, w szczególności tych związanych z ekonomią i zmianami klimatycznymi. Obecnie odbywa staż na stanowisku Policy Analyst w Warsaw Institute.


Niniejszy artykuł powstał w ramach działalności społeczno-misyjnej polskiego think tanku Warsaw Institute. Jeśli cenicie Państwo przygotowane przez naszych ekspertów treści, apelujemy o wsparcie finansowe naszej działalności realizowanej na zasadzie non-profit. Do regularnych darczyńców przysyłamy bezpłatnie anglojęzyczny kwartalnik The Warsaw Institute Review.Więcej informacji: www.warsawinstitute.org/support/Darowizny można dokonać bezpośrednio na konta bankowe:USD: PL 82 1020 4900 0000 8502 3060 4017EUR: PL 85 1020 4900 0000 8902 3063 7814GBP: PL 18 1020 4900 0000 8302 3069 6641PLN : PL 41 1020 1097 0000 7202 0268 6152SWIFT: BPKOPLPWDziękujemy!

Warsaw Institute to polski think tank zajmujący się geopolityką. Główne obszary badawcze to stosunki międzynarodowe, bezpieczeństwo energetyczne oraz obronność. Warsaw Institute wspiera Inicjatywę Trójmorza oraz stosunki transatlantyckie.

Warsaw Institute is a Polish think tank focusing on geopolitics. The main research areas are international relations, energy security and defense. The Warsaw Institute supports the Three Seas Initiative and transatlantic relations.


Joe Biden’s Approach: the CEE

In an interview with the BBC, Steve Rosenberg, the network’s Moscow correspondent, quoted a senior Russian official, who claimed that ‘in many ways, the relationship between the East and the West right now is worse than during the Cold War’. Indeed, signs of mutual US-CEE hostility are present since the Obama era, as the White House reacted coldly to Russian annexation of Crimea, the destabilized rule of Ukraine and the imbalance of democratic institutions in Poland and Hungary. With Xi Jingping and Vladimir Putin as constantly growing competitors, will Biden uphold the delicate balance between continuing the legacy of Donald Trump’s foreign policy and keeping a firm stand against the expansion of Russian and Chinese spheres of interest?

Upon Donald Trump’s election in 2016, and in the wake of his presidency, the Central-East Europe region was clearly divided into two distinct groups: the first, such as the Czech Republic or Germany, approached the new president with skepticism, and bemoaned his lenient approach towards Vladimir Putin, as well as the tightening of relations with Great Britain, which at that time struggled to leave the European Union with the Conservative Party at the helm. The other group, including the likes of Hungary, Poland, and Slovenia, saw Mr. Trump’s reign as an opportunity to create a powerful ally, helping them in their relative isolationism from the EU.

This isolationism is highly influenced in these countries’ tendencies to tread towards autocratic measures: Viktor Orban, the Prime Minister of Hungary, famously passed a law allowing him to rule by decree indefinitely in March 2020. These measures, leading the NGO Freedom House to list Hungary as the first country in the EU to not be fully democratic, have been echoed in Poland, where the government’s intervention in the freedom of media, judiciary and the country’s Supreme Court have been bemoaned by the international forum. Mr. Trump turned a blind eye to these infringements, reaffirming his will to cooperate with the countries to destabilize the influence of US greatest competitors—China and Russia—in the region.

However, upon the beginning of Biden’s presidency in January 2021, these countries found themselves in an uncomfortable position of wishing to remain in alliance with the US led by a president who does not share their rather conservative values. Before the inauguration of Biden in Washington DC, many media outlets questioned what his approach towards the CEE would manifest. His fierce stance against Russian influence—both domestic and foreign—was, for some, a prophecy of increased American influence in the region: a task made simpler by Donald Trump’s amicable relations with Hungary and Poland.

It now seems that ideological differences overcame a pragmatic wish of cooperation. Biden has often been seen at odds with the Polish governing party’s reforms, regarding the media and the establishment of the so-called „LGBT-free zones“ in some Polish municipalities, which led to a cooling of relations between the two countries. Budapest’s approach towards the new presidency was not very different. Mr. Orban has always supported Donald Trump; he was one of the first EU leaders to congratulate Trump on his election in 2016 and hosted him during an official visit in March 2019, where both men exchanged compliments. Hungarian Prime Minister also had a fierce mutual disdain towards the Democratic Party, calling them ‘moral imperialists’. In return, he has been called a practitioner of ‘illiberal democracy’; a bone of contention present since 2010 and the clashes between Mr. Orban and the Obama administration, in which Biden served as Vice-President.

During that administration, the D.C.-Budapest relationship seemed to have died down—and it is likely that President Biden may use the same approach towards ‘illiberally democratic’ CEE states. Aside from the indirect criticism of the rule of Poland’s governing party and the cooling of relations with Mr. Orban, an example of such an approach could be Slovakia, whose democratic index has fallen, according to the NGO Sustainable Governance Indicators. Though unofficial information sprung up around April 2021 about a possible visit of the US President to Bratislava, as of July 2021, no such visit has been officially announced, meaning Mr. Biden probably will not visit a CEE capital in 2021.

One may ask - if Mr. Biden does not plan to claim influence over the CEE area, what is the alternative? There are currently two other powers who might fill the void after Mr. Trump’s departure—Russia and China—but both these alternatives seem short-lived. President Xi undertook several initiatives to strengthen Chinese influence, mainly through the 17+1 initiative created by the Chinese Ministry of Foreign Affairs back in 2012. Though an ambitious endeavor, it has been criticized for its ineffectiveness, as it served mostly for CEE states to gain a better negotiating position against China than vice versa.

Russian dominance in the region does not seem likely either, partly because of most countries‘ troublesome history with USSR and its successor, but mostly because of Vladimir Putin’s ambitions in the region, as well as in the international field. A perfect example of such an attempt at creating reliance is the infamous Nord Stream 2, which is perceived by some to be a geopolitical tactic to make Europe dependent on Gazprom’s supplies. Both Poland and Hungary have voiced concerns over the building of the line, and Ukraine, being omitted in the scheme, understandably opposes it as well. It is worth mentioning that both Germany and the US, sensing an opportunity to establish better relations, waived sanctions on the architechts of the scheme, much to the CEE’s dismay.

So, what does the future hold for Mr. Biden and his relation with Mr. Orban, Mr. Duda, Miss Čaputová and others in the region? It seems that the new president is not interested in practicing the same techniques of foreign policy as his predecessor; rather, he focuses mostly on the West and an improvement in relations with Germany and France. And although one may expect another superpower to fill in the void of influence, based on current ambitions and failures of Russia and China, it seems unlikely that any of them will get closer to Europe’s east. Their future may be twofold; they will either aim to integrate closer with the European Union, reforming their judiciary systems to comply with the European community’s guidelines, or they will be left without a major ally, unable to steadfastly push their agenda on the international front. Whatever the case may be, Joe Biden does not see the CEE as a battlefield with Russia or China, nor does he see it as a potential ally; only the future may show if he will regard it as a friend or a foe.

Kacper Nowak

Former student at Dulwich College, begins studying Human, Social and Political Studies at Cambridge University in October 2021. Passionate about politics and international relations, particularly those pertaining to economics and sustainability. Kacper is currently a Policy Analysis Intern at the Warsaw Institute.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama