Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 23 listopada 2024 07:35
Reklama KD Market

Amerykańska ewakuacja z Afganistanu

30 sierpnia zakończyła się trwająca 20 lat interwencja amerykańska w Afganistanie, gdy ostatni samolot należący do Sił Powietrznych USA wystartował z lotniska w Kabulu.

Misja w Afganistanie była jedną z ważniejszych spraw, którymi Joe Biden jako nowy prezydent USA musiał się zająć po objęciu urzędu. Jego poprzednik, Donald Trump, wynegocjował wcześniej umowę z Talibami, czyli afgańskim fundamentalistycznym ugrupowaniem islamistycznym, w której zobowiązali się oni do zerwania związków z organizacjami terrorystycznymi, w szczególności z Al-Kaidą, jednocześnie gwarantując brak wsparcia dla ataków na USA i ich sojuszników. Zapewnili również, że podejmą próby porozumienia z popieranym przez Stany Zjednoczone demokratycznym rządem. W zamian strona amerykańska przedstawiła harmonogram wycofania żołnierzy swoich oraz NATO, który ostatecznie miał w przyszłości zakończyć się całkowitym opuszczeniem kraju. Przede wszystkim Trumpowi zależało na zachowaniu pokoju przy jednoczesnym zakończeniu „niekończącej się” wojny. Takie rozwiązanie kwestii afgańskiej miało przynieść korzyści zarówno Stanom Zjednoczonym i ich sojusznikom, wydającym miliardy na utrzymanie baz wojskowych na innym kontynencie, jak również Talibom, którzy zyskiwali w ten sposób szersze uznanie na arenie międzynarodowej oraz większy wpływ na przyszłe losy kraju. Sam Trump liczył także, że ten ruch przyniesie mu wygraną w zbliżających się wyborach prezydenckich, do czego jednak nie doszło.Już po wygranej Bidena w jesiennych wyborach eksperci przewidywali, że Demokrata będzie chciał unieważnić podjęte przez poprzednika decyzje, gdyż chaotyczne wycofanie wojsk amerykańskich może przyczynić się do destabilizacji sytuacji w regionie. Warto przypomnieć, że amerykańska misja w Afganistanie rozpoczęła się w październiku 2001 r. na krótko po zamachach w Nowym Jorku i Waszyngtonie z 11 września. Wynikało to z pomocy, jakiej Talibowie, sprawujący w owym czasie władzę, udzielali organizacjom terrorystycznym takim jak Al-Kaida, odpowiedzialnym za wspomniane tragiczne w skutkach ataki. Jednym z „sukcesów” interwencji amerykańskiej było obalenie rządów Talibów oraz zabicie przywódców Al-Kaidy. Biden, wbrew oczekiwaniom, ocenił jednak, że cele podjętej w Afganistanie interwencji militarnej zostały osiągnięte. Poza tym, jego zdaniem, przedłużająca się obecność wojskowa nie gwarantowała już zapewnienia pokoju w regionie.W efekcie, 14 kwietnia 2021 r. Joe Biden ogłosił zakończenie interwencji i wycofanie wszystkich, tj. ok. 3,5 tysiąca, żołnierzy stacjonujących w Afganistanie, podając jako ostateczny termin symboliczną datę 11 września 2021, czyli dwudziestą rocznicę zamachów na WTC w Nowym Jorku. Te nagłe decyzje wymusiły podobne działania ze strony państw NATO biorących udział w misji. W efekcie w krótkim czasie tysiące wojskowych i dyplomatów oraz ich rodzin musiały opuścić kraj. Ewakuacja zakończyła się dopiero pod koniec sierpnia, jednakże Talibowie podjęli działania militarne, gdy tylko Amerykanie opuścili swoje bazy. Choć spodziewano się długiej wojny domowej, czy nawet podziału kraju, sytuacja wyklarowała się w ciągu ok. tygodnia. Jeszcze w lipcu prezydent USA przekonywał, że afgańska armia wyposażona jest tak dobrze, jak inne armie świata, dzięki czemu władza rządu wspieranego przez Stany Zjednoczone miała zostać utrzymana. Rzeczywistość pokazała co innego. Osamotnione siły rządowe nie podjęły realnej walki z Talibami, w efekcie poddając kolejne miasta, a ostatecznie cały kraj.Powrót rządów ugrupowania Talibów, będących islamistyczną organizacją opartą na fundamentalizmie, oznacza upadek demokracji i powrót ustroju opartego na szariacie, co wiąże się z ograniczeniem praw obywatelskich, szczególnie praw kobiet (co można było zauważyć w ostatnich protestach na ulicach stolicy Afganistanu – Kabulu). Taka sytuacja budzi również obawy o wzrost liczby ataków terrorystycznych na świecie. Tym bardziej, że Amerykanie, opuszczając swoje bazy militarne, pozostawili w nich sprzęt wojskowy wart, jak oceniają eksperci, około 85 miliardów dolarów, czyli prawie czterokrotność rocznego budżetu MON. W efekcie został on przejęty przez Talibów, którzy zyskali tym samym ogromną liczbę broni, samolotów, śmigłowców, pojazdów terenowych czy dronów. Choć część sprzętu może nie zostać przez nich wykorzystana ze względu na brak znajomości amerykańskich technologii, to pojawiają się uzasadnione obawy o sprzedaż przejętej broni na czarnym rynku.Jak gdyby na potwierdzenie tych obaw, w ostatnim czasie na ulicach Kandaharu, drugiego co do wielkości miasta Afganistanu z którego wywodzi się ugrupowanie Talibów, miała miejsce parada wojskowa, w której prezentowano „zdobycze”, między innymi w postaci samochodów opancerzonych HMMWV czy śmigłowców UH-60 Black Hawk.Zakończenie interwencji w Afganistanie Joe Biden podsumował, stwierdzając, że „era wielkich amerykańskich interwencji wojskowych mających na celu budowanie państw i demokracji, dobiegła końca”. Jednocześnie wskazał również, że Stany Zjednoczone zmagają się obecnie z wyzwaniami na wielu frontach ze strony Rosji czy Chin i nie stać ich na utknięcie w Afganistanie na kolejne lata. Zaznaczył także, że biliony dolarów wydane na tę misję mogłyby zostać lepiej zagospodarowane i wesprzeć rozwój kraju. Prezydent zapowiedział też, że USA nadal będą walczyć z terroryzmem, jednakże bez prowadzenia wojny lądowej. Poza tym Stany Zjednoczone będą dbać o prawa człowieka, działając nie poprzez interwencje wojskowe, ale za pomocą dyplomacji, nacisku i budowania międzynarodowych koalicji.Szybka ewakuacja wojsk z Afganistanu oceniana była już za czasów Trumpa jako niosąca ze sobą prawdopodobieństwo wojny domowej, kryzysu humanitarnego, a także prawdopodobnej nowej fali uchodźców. Stąd też decyzje podjęte przez Joe Bidena zostały negatywnie ocenione zarówno przez sojuszników USA, jak i samych Amerykanów. Ostatnie sondaże w USA pokazały, że militarna interwencja w Afganistanie zakończyła się według większości obywateli porażką dla ich kraju, co znajduje także odzwierciedlenie w poparciu dla urzędującego prezydenta. Zanim zostały podjęte decyzje związane z ewakuacją, według sondaży Biden cieszył się poparciem w okolicach 60%, podczas gdy sierpniowe badania pokazały spadek do 46%. Wydaje się, że to zbyt nagłe i chaotyczne opuszczenie Afganistanu sprawiło, że 20 lat amerykańskiej obecności w tym kraju zostało zmarnowane, a efekt końcowy będzie podobny do sytuacji zastanej w 2001 r. Poczucia porażki dopełniły zamachy bombowe w Kabulu, do których doszło w czasie ewakuacji na lotnisku, a które doprowadziły do śmierci ponad 80 osób, w tym 13 żołnierzy USA. Do ich zorganizowania przyznało się tzw. Państwo Islamskie.Podsumowując, omawiane wydarzenia z pewnością wpłyną na postrzeganie USA na arenie międzynarodowej. Można też ocenić, że nowy prezydent „nie odnajduje się” zbyt dobrze w kwestiach dyplomatycznych, co pokazały także działania w relacjach z Rosją. Mowa tu choćby o kwestii Nord Stream 2, w związku z którą administracja Bidena kilkakrotnie zmieniała zdanie, przekonując najpierw o „wykorzystaniu wszystkich narzędzi” do powstrzymania Rosjan od dokończenia projektu, by kilka miesięcy później dać zielone światło na jego kontynuację. To wszystko może przyczynić się do powolnej utraty przez Stany Zjednoczone pozycji „supermocarstwa”, za które jeszcze na początku wojny afgańskiej były uważane.

Jakub Łyjak

ukończył prawo na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz ekonomię na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu. Studiował również Business Administration (Betriebswirtschaftslehre) na Westfälische Wilhelms-Universität w Münster. Doświadczenie zawodowe zdobywał w branży prawnej oraz organizacjach pozarządowych, m.in. Polish Entrepreneurship and Leadership Association oraz Center for American Studies.


Niniejszy artykuł powstał w ramach działalności społeczno-misyjnej polskiego think tanku Warsaw Institute. Jeśli cenicie Państwo przygotowane przez naszych ekspertów treści, apelujemy o wsparcie finansowe naszej działalności realizowanej na zasadzie non-profit. Do regularnych darczyńców przysyłamy bezpłatnie anglojęzyczny kwartalnik The Warsaw Institute Review.Więcej informacji: www.warsawinstitute.org/support/Darowizny można dokonać bezpośrednio na konta bankowe:USD: PL 82 1020 4900 0000 8502 3060 4017EUR: PL 85 1020 4900 0000 8902 3063 7814GBP: PL 18 1020 4900 0000 8302 3069 6641PLN : PL 41 1020 1097 0000 7202 0268 6152SWIFT: BPKOPLPWDziękujemy!

Warsaw Institute to polski think tank zajmujący się geopolityką. Główne obszary badawcze to stosunki międzynarodowe, bezpieczeństwo energetyczne oraz obronność. Warsaw Institute wspiera Inicjatywę Trójmorza oraz stosunki transatlantyckie.

Warsaw Institute is a Polish think tank focusing on geopolitics. The main research areas are international relations, energy security and defense. The Warsaw Institute supports the Three Seas Initiative and transatlantic relations.


US Evacuation from Afghanistan: Haste Makes Waste

August 30, 2021, when the last US Air Force aircraft took off from Kabul airport, marked the end of the nearly two-decade-long US intervention in Afghanistan.

The mission in Afghanistan was one of the major issues that Joe Biden had to deal with after becoming the US President. His predecessor, Donald Trump, had previously negotiated a deal with the Taliban, an Afghan fundamentalist Islamic group, in which they pledged to cut ties with terrorist organizations, particularly al-Qaeda, and guaranteed no support for attacks against the US and its allies. They also assured about the effort to reach an agreement with the US backed democratic government. In return, America presented a timetable for the withdrawal of the US and NATO troops, which would eventually lead to a departure from the country. Above all, Trump wanted to maintain peace while ending the “endless” war. Such a resolution of the Afghan issue was to benefit both the United States and its allies, spending billions to maintain military bases on another continent, as well as the Taliban, who would thus gain wider international recognition and greater influence over the country’s future fate. Moreover, Trump hoped that this move would bring him victory in the then upcoming presidential election, which did not happen.

After Biden’s presidential victory, experts predicted that the Democrat would want to cancel the decisions of his predecessor, because a chaotic withdrawal of US troops could contribute to destabilizing the situation in the region. It is worth recalling that the US mission in Afghanistan began in October 2001, shortly after the 9/11 attacks in New York City and Washington, D.C. This was due to the assistance that the Taliban, in power at the time, were giving to terrorist organizations, such as al-Qaeda, responsible for these tragic attacks. One of the “successes” of the American intervention was the overthrow of the Taliban rule and the killing of al-Qaeda leaders. Contrary to expectations, however, Biden assessed that the objectives of the military intervention in Afghanistan had been achieved. Moreover, in his opinion, the prolonged military presence no longer guaranteed peace in the region.

As a result, on April 14, 2021, Joe Biden announced the end of the intervention and the withdrawal of all, i.e., about 3,500, troops stationed in Afghanistan, setting the deadline as September 11, 2021, the 20th anniversary of the attacks on the World Trade Center in New York City. These sudden decisions forced similar actions to be undertaken by the NATO countries participating in the mission. As a result, thousands of servicemen, diplomats, and their families had to leave the country in a short period of time. The evacuation did not end until late August, but the Taliban took military action as soon as the Americans left their bases. Although a long civil war or even a partition of the country was expected, the situation clarified in about a week. Back in July, the US president argued that the Afghan army was as well-equipped as any other army in the world, allowing the US-backed government to maintain its authority. However, reality has shown otherwise. The isolated government forces failed to fight against the Taliban, in effect surrendering city after city and eventually the entire country. 

The return of the Taliban, an Islamic fundamentalist organization, indicates the collapse of democracy and the return of the regime based on sharia, associated with the loss of civil rights, especially the women’s rights (as could be observed during the recent protests in Kabul, the capital of Afghanistan). Moreover, this situation raises concerns about the potential increase in the number of terrorist attacks in the world. Especially since the Americans left military equipment worth, according to experts, about 85 billion dollars, when abandoning their military bases. It is an equivalent of nearly four times the annual budget of the Polish Ministry of Defense. Consequently, a huge number of weapons, aircraft, helicopters, off-road vehicles, and drones were acquired by the Taliban. While some of the equipment would not be used by them since they are not familiar with the American technology, there are legitimate concerns that some of the seized weapons could be sold on the black market.

These fears seem to be confirmed by a military parade, which recently took place in Kandahar, Afghanistan’s second largest city, where the Taliban originated. The new “acquisitions,” such as HMMWVs and UH-60 Black Hawk helicopters, were presented during the cavalcade.

Joe Biden summed up the end of the intervention in Afghanistan by stating that “the era of great American military interventions aimed at building states and democracies is over.” At the same time, he pointed out that the United States is now facing challenges on multiple fronts, such as Russia or China, and cannot afford to be stuck in Afghanistan for years to come. Moreover, he pointed out that the trillions of dollars spent on this mission could be better allocated and support the country’s growth. The president also announced that the US will continue to fight terrorism, however, without waging a ground war. Besides, the US will take care of human rights not through military interventions, but through diplomacy, pressure, and building international coalitions.

The rapid evacuation of troops from Afghanistan was assessed, already under Trump, as a potential cause of a civil war, a humanitarian crisis, and a new wave of refugees. Hence, the decisions taken by Joe Biden were negatively evaluated by both US allies and Americans. Recent polls in the US have shown that the military intervention in Afghanistan was, according to most American citizens, their country’s failure. This also influences the support of the incumbent president. According to the polls, before the decisions related to the evacuation were made, Biden had a 60% approval rating. In August this rating dropped to 46%. It seems that this sudden and chaotic exit from Afghanistan wasted 20 years of American presence in that country, and its outcome will be similar to the state of affairs in 2001. The sense of failure was complemented by the bombings in Kabul, which occurred during the evacuation at the airport, and which led to the death of more than 80 people, including 13 US soldiers. The so-called Islamic State claimed responsibility for the bombings.

To sum up, the events discussed above will certainly affect the perception of the US in the international arena. It can also be concluded that the new president does not do well in diplomacy, as his actions towards Russia have shown. The Nord Stream 2 could serve as an example here. In this case, the Biden administration changed its mind several times, first promising to “use all the tools” to prevent the Russians from completing the project, to later (after few months) give the green light for its continuation. All this could contribute to the loss of the superpower status by the United States, the one that it had at the beginning of the Afghan war.

Jakub Łyjak graduated from law at the University of Adam Mickiewicz University in Poznań and economics at the Poznań University of Economics. He also studied Business Administration (Betriebswirtschaftslehre) at the Westfälische Wilhelms-Universität in Münster. He gained professional experience in the field of law and non-governmental organizations, including Polish Entrepreneurship and Leadership Association and Center for American Studies.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama