Zamykamy straszny rozdział naszej historii, a służba wszystkich żołnierzy miała znaczenie i nie poszła na marne - powiedział w sobotę gen. Mark Milley podczas uroczystości 20. rocznicy zamachów 11 września pod Pentagonem. Dodał, że terrorystom nie udało się zniszczyć "idei Ameryki".
Milley, szef Kolegium Połączonych Szefów Sztabów i najwyższy rangą amerykański wojskowy stwierdził, że wraz z zakończeniem wojny w Afganistanie Ameryka zakończyła "straszny rozdział" historii po 11 września 2001. Dodał, że dla wielu uczestniczących w tych wydarzeniach jest to czas "sprzecznych emocji".
"Ból i gniew, smutek i żal, połączony z dumą i determinacją (...) Jednej rzeczy jestem jednak pewny: dla wszystkich żołnierzy, marines, marynarzy, lotników, dla wszystkich oficerów CIA, dla wszystkich agentów FBI, policjantów i strażaków: spełniliście swój obowiązek, wasza służba miała znaczenie, wasze poświęcenie nie poszło na marne" - zapewnił generał.
Milley stwierdził, że 184 osoby, które zginęły 11 września pod Pentagonem, zginęły z powodu tego, co reprezentowali i kim byli.
"To miało zakłócić nasz sposób życia i ideę Ameryk, prostą ideę, że wszyscy z nas, niezależnie od koloru skóry, niezależnie od tego, czy jesteś katolikiem, czy protestantem, muzułmaninem czy żydem (...) zostaliśmy stworzeni równi, że wznosimy się i upadamy w oparciu o nasze zasługi, że mamy wolność słowa i wolność prasy" - mówił Milley. "Nasi wrogowie zawsze nienawidzili tych idei i będą to robić: faszyści, naziści, al-Kaida, ISIS, talibowie, autokraci, dyktatorzy, wszelkiego rodzaju tyrani. Próbowali nas zniszczyć, podzielić i przestraszyć, ale im się to nie udało. Żaden terrorysta nie może zniszczyć tej idei" - dodał generał.
Przemawiający po nim szef Pentagonu Lloyd Austin również porównał odpowiedź Ameryki na ataki terrorystów z reakcją USA w udzielonej faszyzmowi w czasie II wojny światowej. Stwierdził, że Ameryka nie może obronić swoich idei bez zapewnienia bezpieczeństwa.
Uroczystości pod Pentagonem były jedną z trzech odbywających się w sobotę z okazji 20. rocznicy zamachów 11 września. Podczas ceremonii wymieniono nazwiska wszystkich 184 ofiar zamachu w Arlington pod Waszyngtonem, pracowników Pentagonu oraz pasażerów i załogę lotu American Airlines 77 z Waszyngtonu do Los Angeles. W sobotnie popołudnie miejsce zamachu odwiedzi również prezydent Joe Biden.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)