Były żołnierz piechoty morskiej zastrzelił w niedzielę na Florydzie cztery kobiety w tym matkę z niemowlęciem. Zranił też wielokrotnie 11-letnią dziewczynkę.
Do tragedii doszło w Lakeland, mieście w środkowej części Florydy, w powiecie Polk, ok. godz. 4.30 rano czasu lokalnego.
Jak relacjonował szeryf powiatu Polk, Grady Judd, po otrzymaniu telefonu z wezwaniem pomocy zmobilizowano policję oraz inne służby. Po przybyciu funkcjonariuszy na miejsce przed dom wyszedł mężczyzna w pełnym kombinezonie ochronnym, w tym w kamizelce kuloodpornej. Po chwili wrócił do domu.
„W tym momencie usłyszeliśmy odgłos strzałów, krzyk kobiety i kwilenie dziecka” – relacjonował szeryf. Jak dodał wówczas doszło do zaciętej wymiany ognia. Ostatecznie postrzelony mężczyzna poddał się. Podczas zatrzymania powiedział policjantom, że zażywał metamfetaminę.
Mężczyznę zidentyfikowano jako 33-letniego Briana Rileya. Po przewiezieniu go do szpitala usiłował wyrwać jednemu z funkcjonariuszy broń.
W szpitalu ranna dziewczynka zeznała, że w domu zostały zastrzelone trzy osoby. Wówczas policja pojechała tam ponownie. Odkryła zwłoki matki z niemowlęciem i mężczyzny. W sąsiednim domu znaleziono martwą starszą kobietę, jak się okazało babcię zatrzymanego.
Judd poinformował też, że już w sobotę wieczorem policja w Lakeland otrzymała telefon o zauważeniu podejrzanego samochodu z dziwnie zachowującym się mężczyzną. Według szeryfa zaalarmowani funkcjonariusze przybyli na miejsce, ale nie znaleźli nic podejrzanego.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)