Redakcja
- To, jak do tej pory, najpoważniejsze zarzuty pod adresem Watykanu, poparte konkretnymi dokumentami, z których jasno wynika, że kardynał Ratzinger, stojąc na czele Kongregacji Nauki Wiary, nie zareagował na doniesienia hierarchów kościelnych na temat molestowania dzieci przez księży katolickich. List, na którym widnieje podpis przyszłego papieża napisany jest po łacinie i jest fragmentem korespondencji pomiędzy diecezją Oakland w Kalifornii a Watykanem i dotyczy wniosku o odsunięcia od posługi księdza Stephena Kiesle. Watykan odmówił komentarza na temat treści listu, ale rzecznik Stolicy Apostolskiej ojciec Federico Lombardi potwierdził autentyczność podpisu papieża. „Nie uważamy za konieczne odpowiadanie na każdy wyjęty z kontekstu dokument” – dodał rzecznik. Diecezja Oakland rekomendowała usunięcie z kapłaństwa księdza Kiesle w 1981 roku, kiedy pieczę nad Kongregacją Nauki Wiary objął kardynał Joseph Ratzinger. Do zadań Kongregacji należy m.in. dyscyplinowanie duchownych. Diecezja przez cztery lata nie otrzymała na swój wniosek żadnej odpowiedzi z Watykanu. W 1985 roku biskup Oakland John Cummins dostał ze Stolicy Apostolskiej list. Kardynał Ratzinger pisze w nim, że chociaż zarzuty są „śmiertelnie poważne” to należy je dokładniej przeanalizować i poświęcić więcej czasu. Polecił także otoczyć księdza Kiesle „ojcowską opieką”. Dopiero dwa lata później ksiądz - pedofil został odsunięty od posługi. W 1978 roku ksiądz Stephen Kiesle został skazany na 3 lata nadzoru kuratora za związanie i molestowanie dwóch chłopców w zakrystii w kościele w rejonie San Francisco, w Kalifornii. Kiesle został ostatecznie wydalony ze stanu kapłańskiego w 1987 roku. Nie wiadomo czy i jaką rolę odegrał w tym kardynał Joseph Ratzinger. MNP (AP) Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Reklama
Kardynał Joseph Ratzinger odrzucił wniosek o usunięcie z kapłaństwa księdza oskarżonego o molestowanie dzieci, uzasadniając swoją decyzję “dobrem kościoła katolickiego” – do dokumentów takiej treści z 1985 roku dotarła agencja Associated Press. Pod korespondencją widnieje podpis przyszłego papieża.
Reklama
Reklama
Reklama