Chicago (CT, inf. wł.) Położenie każdej prywatnej ciężarówki, wykonującej zlecenia dla miasta Chicago będzie nagrywane co 5 minut za pośrednictwem urządzeń satelitarnych GPS, w ramach reformy skorumpowanego programu "Wynajęta ciężarówka"
Władze miasta Chicago poinformowały 23 bm., że wciąż poszukują prywatnej firmy, która pokierowałaby programem używając GPS do nadzorowania ciężarówek.
Władze Chicago nie zrezygnują z zatrudniania małych firm transportowych. Zreformowany system będzie się jednak różnił od dotychczasowego tym, że prywatna firma a nie władze miasta nadzorować będzie wynajęte ciężarówki.
Władze Chicago jeszcze nie znalazły firmy nadzorującej, ale chciałyby, żeby dysponowała ona 30. procentami ciężarówek, które będą używane do wykonywania zleceń miejskich. Firma ta wybierze pozostałe kompanie, które dostarczą brakującą liczbę potrzebnych ciężarówek.
Administracja burmistrza Richarda M. Daley poinformowała o swoich planach 23 bm.
Tego samego dnia kierowca ciężarówki przyznał się do dawania łapówek brygadziście miejskiemu za to, że dostawał pieniądze za wykonywanie zleceń miejskiech, choć jego ciężarówka stała w miejscu.
Timothy Shrader przyznał się, że władze miasta płaciły mu nawet wtedy, gdy był przez dwa tygodnie na wakacjach w Europie w 2002 r. oraz na południu kraju w 2003 roku.
Na ławie oskarżonych zasiadł wraz ze Shraderem Dennis Natale, do niedawna miejski brygadzista. Natale odpowiedzialny był za wypłacanie wynagrodzenia Shraderowi 100 dol za każdy dzień jego nieobecności.
Shader i Natale fałszowali dokumenty, by sprawić wrażenie, iż ciężarówka Shradera pracowała cały dzień, przy stawce 50 dol. za godzinę.
Na mocy ugody ze stroną skarżącą Shrader przyznał się do nadużyć tylko na 12 tys. dol. i zostanie skazany na niecały rok więzienia.
Sentencja wyroku zostanie ogłoszona 22 czerwca przez sędziego Federalnego Sądu Rejonowego Williama Hibblera.
Natale też ma się przyznać do winy. 28letni Shrader jest 4. osobą winną w miejskiej aferze korupcji "Wynajęta ciężarówka".
Krytycy prywatyzacji programu "Wynajęta ciężarówka" kilku radnych i przedstawicieli związków zawodowych podkreślają, że prywatny nadzorca programu i jego zleceniobiorcy mogą być tak samo skorumpowani, jak ich miejskie odpowiedniki. Tylko w przypadku prywatnego nadzoru trudniej będzie zdemaskować łapówkarstwo przekonują krytycy prywatyzacji.
(ao)