Wypadki i urazy związane z pracą mogą zdarzyć się w każdej branży, każdemu z nas. Wszystkie wydatki na leczenie w przypadku urazów powstałych w pracy powinny zostać pokryte przez ubezpieczenie pracodawcy (Workers Compensation Insurance).
Każdy pracodawca jest zobowiązany posiadać takie ubezpieczenie. Pokrywa ono nie tylko wydatki medyczne ale również część utraconych zarobków w sytuacji, gdy pracownik jest przez jakiś czas niezdolny do pracy. Niestety często zdarza się, że z powodu nieznajomości języka i przepisów, pracownik nie otrzymuje należytej opieki. O tym, jak postępować przy urazie w pracy oraz o tym, jak ważne jest prawidłowe leczenie, opowie dzisiaj pani Ewa Kręcisz, magister rehabilitacji, fizjoterapeutka z kliniki P D Rehab w Mount Prospect.
Pani Ewo, czy pracownicy wiedzą, jak postępować w razie wypadku?
Z doświadczenia wiem, że większość osób nie ma pojęcia. Czasami pracownicy nie wiedzą nawet, co tak naprawdę kwalifikuje się jako uraz w pracy. Sytuacja jest prosta, kiedy na przykład w trakcie pracy ktoś spadnie z drabiny. Ale mieliśmy też pacjentkę, która pracowała w dużym hotelu, sprzątając pokoje. Codziennie ścieliła dziesiątki łóżek, przerzucając wielkie prześcieradła i ciężkie narzuty. Długi czas bolało ją prawe ramię. Ból się nasilał, uniemożliwiał wykonywanie obowiązków. W końcu poszła do lekarza, który ku jej zdumieniu powiedział, że jest to uraz będący rezultatem wykonywanej pracy i powinna zgłosić go pracodawcy.
Zdarza się jednak, że poszkodowanym w wypadkach pracowniczych nikt nie chce pomóc i leczenie zajmuje dużo więcej czasu, niż powinno. Jedna z naszych pacjentek, pani Maria doznała urazu, gdy w czasie pracy pudło z całym ładunkiem śrub spadło jej na ramię. Musiała przejść operację przyczepienia zerwanego mięśnia w barku. Do nas trafiła dopiero po kilku miesiącach, w desperacji szukając miejsca, gdzie wreszcie ktoś się nią zajmie. Potrzebowała pomocy zarówno od strony formalnej, kontaktując się z ubezpieczeniem, jak i samym urazem, bo dotychczasowa fizjoterapia nie przynosiła wielkiego efektu. Ponieważ nie mówiła po angielsku i nie rozumiała całego procesu a pracodawca nie był skłonny, żeby jej pomóc, tygodniami siedziała w domu czekając na decyzję ubezpieczenia. Pani Maria miała pecha, bo o ile do operacji doszło względnie szybko po urazie, to później nikt się nie kwapił z pomocą. Ortopeda wyznaczył jej gabinet rehabilitacji daleko od domu, gdzie nikt nie mówił po polsku i po wielu wizytach nie było znaczącego postępu w leczeniu. Później powiedziano jej, że musi czekać na decyzję ubezpieczenia o kontynuowaniu terapii, co znowu wiązało się z kilkutygodniowym oczekiwaniem. Gdyby Pani Maria wiedziała, że ma prawo wyboru i nie musi chodzić do kliniki wyznaczonej przez lekarza, jej powrót do zdrowia skróciłby się o kilka tygodni.
Kiedy więc ulegniemy wypadkowi albo doznamy urazu, będącego wynikiem wykonywanej pracy, pamiętajmy, że mamy prawo do samodzielnego wyboru lekarza, niezależnie od tego, co sugeruje pracodawca i ubezpieczenie. Mamy też prawo do wyboru kliniki rehabilitacyjnej, niekoniecznie tej, z którą współpracuje nasz lekarz. I zawsze mamy prawo do drugiej opinii od lekarza, który do tej pory nie był zaangażowany w nasze leczenie. Nie bójmy się walczyć o nasze prawa, bo od tego zależy jakość naszego leczenia i powrót do zdrowia. W wielu przypadkach dobrze przeprowadzona rehabilitacja stanowi 50% sukcesu, decyduje o powrocie do pełnej sprawności i bardzo często o jakości życia po wypadku.
Czy w waszej klinice pomagacie pacjentom również od strony formalnej?
Zawsze jesteśmy gotowi pokierować pacjentem, powiedzieć, jakie kroki ma podjąć, żeby rozpocząć terapię. Kontaktujemy się z lekarzem i ubezpieczalnią, aby uzyskać w imieniu pacjenta pozwolenie na terapię i zgodę na jej przedłużenie, jeżeli zachodzi taka konieczność. Na pewno nie pozwalamy, aby pacjent tygodniami czekał na rozpatrzenie sprawy. Wiemy, jak ważne jest szybkie podjęcie leczenia. Tak więc pacjent, który nie mówi po angielsku, ma wszystkie formalności z głowy i może spokojnie skupić się na swoim zdrowiu, nie stresując się problemami z ubezpieczeniem.
Jak wygląda leczenie po takim urazie?
Wszystko zależy od rodzaju urazu i rodzaju wykonywanej pracy. Jeśli pacjent trafia do nas jeszcze przed operacją, przygotowujemy go do nadchodzącej procedury, co znacznie przyspiesza proces powrotu do zdrowia po zabiegu. Potem wraca do nas na rehabilitację pooperacyjną, zwykle zakończoną intensywnym treningiem, zwanym work conditioning, przygotowującym go do powrotu do pracy. Przychodzą też do nas pacjenci, którzy nie wymagają operacji a jedynie fizjoterapii pourazowej.
Leczenie opiera się przede wszystkim na terapii manualnej, bo stosowana przez nas technika Counterstrain przynosi świetne rezultaty. Mogę z dumą powiedzieć, że dzięki wykorzystaniu tej unikalnej techniki nasz program leczenia nie ma sobie równych. Jej zastosowanie zdecydowanie przyśpiesza usuwanie pourazowych stanów zapalnych, wspomaga lokalne krążenie krwi oraz minimalizuje powstawanie dokuczliwych blizn i zrostów w miejscu uszkodzenia. Stosujemy też zabiegi fizykalne, takie jak ultradźwięki, laser, prądy lecznicze. Ostatnim etapem dochodzenia do pełnej sprawności jest work conditioning, w czasie którego pod okiem terapeuty wykonuje się przez kilka godzin dziennie ćwiczenia symulujące warunki wykonywanego zawodu. Dopiero po takim treningu lekarz i my mamy pewność, że pacjent może bezpiecznie powrócić na stanowisko pracy.
Mariusz Misiewiczjest licencjonowanym agentem obrotu nieruchomościami z HomeSmart Connect w Chicago. Dzięki umiejętnościom i doświadczeniu oferuje usługi na wysokim poziomie, które należą się klientom. Od 2006 r. pracuje nie tylko z kupującymi i sprzedającymi, ale także z firmami REO. Zdobywca wielu nagród branżowych, m.in. ERA Top Producer Award, Coldwell Banker Outstanding Performance Award oraz International Sterling Society Award.Mariusz „Mario” MisiewiczHomeSmart Connecttel. (773) 412-0517e-mail: [email protected]
920 E. Northwest HighwayMount Prospect, IL 60056Tel.: (847) 459-4779E-mail: [email protected]www.zdrowechicago.com