Chicagowska policja wzmocniła patrole w rejonach miasta zamieszkiwanych przez społeczność azjatycką po wtorkowej strzelaninie w Atlancie. W ostatnim czasie zwiększyła się liczba przestępstw motywowanych nienawiścią wobec mniejszości azjatyckiej.
Nikt nie powinien czuć się zagrożony w Chicago – powiedział rzecznik chicagowskiej policji Tom Ahern, solidaryzując się ze społecznością Amerykanów pochodzenia azjatyckiego i wysp Pacyfiku. Policja dodała, że bacznie obserwuje sytuację w mieście po atakach w Atlancie i podejmuje odpowiednie środki, aby chronić wszystkich chicagowian.
Policja powiedziała również, że współpracuje z liderami społeczności azjatyckiej – niepokój o bezpieczeństwo swoje i swoich klientów wyrażali właściciele sklepów i biznesów w chicagowskiej dzielnicy Chinatown.
Amerykanie azjatyckiego pochodzenia w całym kraju skarżą się, że coraz częściej są przedmiotem ataków w związku z pandemią koronawirusa, która zaczęła się w Chinach.
We wtorek 16 marca osiem osób, w tym sześć kobiet pochodzenia azjatyckiego, zginęło w strzelaninach w trzech salonach masażu w Atlancie oraz na przedmieściach tego miasta. Sprawcą był 21-letni Robert Aaron Long.
(jm)