W 1927 roku Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych zdecydował, że Carrie Buck nie powinna mieć dzieci i zlecił przymusową jej sterylizację. Od tamtej pory tysiące Amerykanek – wbrew ich woli – poddano podobnemu zabiegowi. Wszystkiemu winna była obłąkana ideologia...
Fascynacja eugeniką
Od początku XX wieku aż po lata siedemdziesiąte wiele amerykańskich stanów przeprowadzało przymusową sterylizację. Ofiarami bezlitosnego systemu padały głównie kobiety z biednych warstw społecznych oraz Afroamerykanki, Latynoski i Indianki. Dlaczego odbierano im możliwość posiadania dzieci? Skąd wzięły się nieludzkie przepisy, które zezwalały na pozbawianie ludzi zdolności reprodukcyjnych? Wszystko za sprawą nurtu myślowego o nazwie eugenika.
Pojęcie stworzył w 1883 roku brytyjski uczony Francis Galton, kuzyn Karola Darwina. Wywodziło się ono od greckiego słowa eugenes, co znaczy: dobrze urodzony. Galton nawoływał do selektywnego rozmnażania ludzi poprzez uniemożliwianie posiadania potomstwa „wadliwym” osobnikom. Chodziło o to, by złej jakości geny nie prowadziły do reprodukcji kolejnych pokoleń nieudolnych obywateli, skazanych na fizyczne i psychiczne ułomności, ubóstwo oraz skłonnych do uzależnień i przemocy. Wcielanie tej idei w życie miało prowadzić do powstawania społeczeństw doskonałych.
Filozofia eugeniczna świetnie przyjęła się na gruncie amerykańskim. Zachwyciły się nią wykształcone warstwy społeczeństwa. Zależało im przecież na tym, by Stany Zjednoczone składały się wyłącznie ze szczęśliwych obywateli, którym obce są: kalectwo, niska inteligencja, bieda i nieudane życie. Dlatego intelektualiści i naukowcy amerykańscy z impetem zabrali się za propagowanie i realizowanie postulatów eugenicznych. W efekcie doprowadzili do dramatu Carrie Buck oraz całej rzeszy podobnych jej Amerykanek, których jedyną winą było to, że nie należały do uprzywilejowanej warstwy społeczeństwa.
Konkursy na idealne dziecko
Zaczęło się od przepisu, który jako pierwszy w 1896 roku wprowadził stan Connecticut, a który zakazywał zawierania małżeństw przez osoby cierpiące na epilepsję, niedorozwój umysłowy lub po prostu nie grzeszące inteligencją. Za Connecticut podążyły inne stany. Organizowano różne akcje, których zadaniem było przekonanie opinii publicznej do słuszności przesłanek eugenicznych. I tak na przykład w Nowym Jorku w 1915 roku aktywiści działający na rzecz propagowania eugeniki zlecili grupie niepiśmiennych osób z tzw. nizin społecznych paradowanie po Wall Street z transparentami o następującej treści: „Nie potrafię przeczytać tego banneru. Jakim prawem mam dzieci?” albo „Czy więzienia i przytułki byłyby pełne, gdyby tacy jak ja nie posiadali potomstwa?”.
Poza tym odbywały się konkursy na lepsze dziecko. Po raz pierwszy zorganizowano je w Luizjanie w 1908 roku. Oceniano stan zdrowia oraz prawidłowość rozwoju maluchów. Odejmowano punkty za różnego rodzaju defekty, takie jak rozmiary ciała, które nie pasowały do wytycznych. Podczas konkursów zdecydowanie faworyzowano uczestników rasy białej. Czarnoskóre dzieci nigdy nie wygrywały, a w niektórych stanach nie wolno im było nawet brać udziału w konkursie. Od lat dwudziestych odbywały się również konkursy na idealne rodziny.
W propagowanie idei eugeniki angażowały się autorytety takie jak amerykańska feministka Margaret Sanger. Mimo iż zaciekle broniła praw kobiet i ona dała się zwieść bezdusznej logice eugenicznego myślenia. W konsekwencji tego postulowała pozbawienie zdolności reprodukcyjnych kobiet, które tej obrony najbardziej potrzebowały – z najniższych warstw społecznych. Twierdziła bowiem, że „szaleństwo, epilepsja, przestępczość, prostytucja, bieda i defekty umysłowe są ze sobą organicznie powiązane” oraz że „najmniej inteligentne i zdegenerowane klasy społeczne to zarazem te najbardziej płodne”.
Społeczeństwo amerykańskie wchłonęło doktrynę eugeniki jak gąbka wodę. W sondażu przeprowadzonym przez magazyn Fortune w 1937 roku aż dwie trzecie ankietowanych opowiedziało się za przymusową sterylizacją osób nie w pełni sprawnych umysłowo, a 63 procent poparło sterylizację przestępców.
Ulepszanie rasy
Powstawało wiele organizacji, które obrały wspólny cel – żeby filozofia eugeniczna stała się elementem polityki całego kraju. Ich nazwy mówiły same za siebie. Tak było w przypadku Fundacji Ulepszania Rasy (Race Betterment Foundation) założonej przez producenta słynnych płatków śniadaniowych, Johna Kellogga. Natomiast Biuro Rejestru Danych Eugenicznych (z ang. Eugenics Record Office), które powstało w 1910 roku, stało się jedną z najbardziej kluczowych instytucji dla działalności amerykańskich eugeników.
ERO zajmowało się gromadzeniem biologicznych i społecznych danych o Amerykanach w celu wyodrębnienia rodzin, które rzekomo nie powinny się rozmnażać. Rozważano wiele sposobów na wyeliminowanie nieprzystosowanych społecznie jednostek. W 1911 roku Carnegie Institution opracował raport opisujący 18 metod wyplenienia wadliwych genów z populacji. Jedną z tych metod była eutanazja, a najpowszechniej sugerowanym narzędziem do jej przeprowadzenia – komory gazowe.
Wiadomo było jednak, że opinia publiczna nie zaakceptuje systemowej eutanazji. Zamiast tego w niektórych azylach dla nieprzystosowanych jednostek stosowano więc eutanazję pasywną. Było to subtelne działanie rozłożone w czasie, którego celem miała być śmierć pacjenta. I tak na przykład w ośrodku dla obłąkanych w miejscowości Lincoln w stanie Illinois podopiecznym podawano mleko od krów, które chorowały na gruźlicę. Skutek był taki, że rocznie umierało nawet 40 procent pacjentów.
Ponieważ jednak pomysł eksterminacji niepożądanych grup społecznych na masową skalę nie był możliwy do wdrożenia, skoncentrowano się na innych metodach. Jedną z nich były ograniczenia imigracyjne. Amerykańscy eugenicy wierzyli w genetyczną wyższość ludzi pochodzenia nordyckiego i anglosaksońskiego i takich imigrantów Stany Zjednoczone witały z otwartymi ramionami. Inaczej było z przybyszami z Europy Wschodniej, nie mówiąc już o Azjatach.
Kiedy powstawała Ustawa Imigracyjna z 1924 roku, przy ustalaniu, które nacje objąć restrykcjami, dużą rolę odegrało właśnie środowisko eugeników. Nie chcieli oni, by wyższe warstwy amerykańskiego społeczeństwa, spadkobiercy genów anglosaksońskich, zostały zanieczyszczone genotypem niższych ras ludności napływowej. Inną metodą kontrolowania tej „gorszej” części populacji Stanów Zjednoczonych była separacja, czyli umieszczanie ich w koloniach i różnych ośrodkach opieki. Jeszcze inną – przymusowa sterylizacja.
Dramat Carrie Buck
Pierwsza wprowadziła ją Indiana w 1907 roku. W ślad za nią poszło zaraz 30 innych stanów. Początkowo odsetek przeprowadzanych zabiegów był niski. Sytuacja zmieniła się, gdy 1927 roku Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych w słynnym procesie Buck v. Bell uznał, że pacjenci placówek dla upośledzonych intelektualnie powinni być poddawani sterylizacji. Problem polegał na tym, iż często trafiały tam młode dziewczyny, które uznano za opóźnione w rozwoju tylko dlatego, że były słabo wykształcone, pochodziły z biednej, patologicznej rodziny i miały nieślubne dziecko, bo rzekomo nie potrafiły okiełznać swojej seksualności.
Tak było w przypadku Carrie Buck z Wirginii. Jej matka, po rozstaniu z mężem, z powodów finansowych zmuszona była oddać 4-letnią córkę do przytułku. Mówiło się, że sama zaczęła trudnić się prostytucją. Carrie trafiła do rodziny zastępczej, gdzie rozwijała się normalnie i była dobrą uczennicą. Gdy miała 16 lat, siostrzeniec jednego z jej rodziców zastępczych zgwałcił ją, a Carrie zaszła w ciążę. Wówczas rodzina postanowiła się jej pozbyć i wysłano ją do kolonii dla upośledzonych intelektualnie osób.
Kiedy Carrie urodziła córkę, placówka zdecydowała, że zostanie poddana sterylizacji. Był rok 1924. Wirginia właśnie wprowadziła przepis dopuszczający sterylizację upośledzonych umysłowo, jednak podniosły się głosy sprzeciwu i krytyki. Eugenicy z Wirginii postanowili więc przypieczętować regulację na szczeblu federalnym. Carrie Buck była idealną kandydatką – niewykształcona, biedna, młodociana panna z dzieckiem. W jej imieniu napisano apelację i wynajęto dla niej prawnika.
Podczas procesu korzystano z opinii ekspertów z Biura Rejestru Danych Eugenicznych. Zaprezentowali oni przed Sądem Najwyższym drzewo genealogiczne dziewczyny, w którym dużą uwagę zwracali między innymi na fakt, że większość dzieci w tej rodzinie pochodziła z nieślubnych związków. Miało to być argumentem przemawiającym za tym, że Carrie Buck nie powinna już więcej przekazywać swoich zepsutych moralnie genów kolejnym pokoleniom.
Jej siedmiomiesięczna córka została poddana krótkiej obserwacji, na podstawie której stwierdzono, że dziecko też jest genetycznie obciążone i nie zachowuje się „normalnie”. Sędzia Oliver Holmes, który miał już wyrobione zdanie na temat Carrie, jej matki oraz córeczki, wydał w maju 1927 roku wyrok na korzyść kierownika placówki opiekuńczej, doktora Bella. W uzasadnieniu wyroku zawarł zdanie, które przeszło do historii: „Trzy pokolenia imbecyli wystarczy”. I zarekomendował sterylizację Carrie Buck.
Kilka miesięcy później wykonano zabieg. Kobietę następnie wypuszczono z kolonii. Dwa razy była zamężna i pracowała przez większość swego życia. Jej córka zmarła w wieku 8 lat z powodu infekcji. Tak jak jej mama, nie miała problemów z nauką i była wzorową uczennicą. Siostrę Carrie również wysterylizowano i to bez jej wiedzy. Myślała, że przechodzi zabieg usunięcia wyrostka robaczkowego. Kobieta całe życie bezskutecznie starała się zajść w ciążę. Dopiero na starość dowiedziała się, że nie może mieć dzieci.
Wyrostek robaczkowy
Po ogłoszeniu wyroku Sądu Najwyższego w sprawie Buck v. Bell, liczba przymusowych sterylizacji znacznie się zwiększyła. Ogółem od 1907 roku do lat siedemdziesiątych przynajmniej 64 tysiące osób poddano temu zabiegowi. Były to głównie kobiety z niższych warstw społecznych oraz o ciemnym kolorze skóry. Ofiarami eugenicznego systemu były między innymi Afroamerykanki w południowych stanach, gdzie pod pozorem wycięcia wyrostka robaczkowego podwiązywano im jajowody. Proceder odbywał się na tak dużą skalę w Missisipi, że powstał nawet termin „Missisipi appendectomies”. Mimo iż wyraz appendectomy oznacza po angielsku wycięcie wyrostka, to hasło to symbolizuje tysiące sterylizacji wykonanych bez zgody pacjentek.
Z kolei w Portoryko w latach 1930 do 1970 blisko jedna trzecia kobiet została wysterylizowana. Zabieg ten wykonywano tak często, że w dokumentach szpitalnych wpisywano tylko słowo „operacion”, bez podawania czego dotyczył. Barbarzyńskie praktyki eugeniczne stosowano również wobec rdzennych Amerykanek. W latach siedemdziesiątych około 40 procent żeńskiej populacji Indian poddano sterylizacji. Indiańskie aktywistki okrzyknęły te poczynania rządu jako współczesną formę ludobójstwa.
Niejednokrotnie zdarzało się tak, że kobiety podpisywały zgodę na zabieg, ale ze względu na barierę językową, słabe wykształcenie lub analfabetyzm nie rozumiały, pod czym składają swój podpis. Tak było w przypadku sprawy dwóch dziewczynek z Alabamy, które w wieku 14 i 12 lat poddano sterylizacji. Był rok 1973. Ich matka, pani Relf, co prawda podpisała zgodę na zabieg, ale ponieważ nie umiała czytać, myślała, że córki dostaną specjalne zastrzyki antykoncepcyjne.
To dzięki tej sprawie media wreszcie zainteresowały się problemem przymusowej sterylizacji kobiet, a proceder systemowego pozbawiania ludzi zdolności reprodukcyjnych został ukrócony. Wprowadzono szereg obostrzeń. Między innymi od tej pory nie wolno było grozić pacjentkom, które nie chciały się poddać zabiegowi, utratą świadczeń socjalnych. Rozpoczęła się również debata na temat rekompensat dla ofiar eugenicznego systemu. W 2013 roku Karolina Północna ogłosiła, iż zamierza przeznaczyć 10 milionów dolarów dla osób przymusowo wysterylizowanych przez stan.
Mimo zmian na lepsze, w Stanach Zjednoczonych dalej dochodziło do wdrażania bezdusznego procederu. W latach 2006 do 2010 w dwóch kalifornijskich więzieniach wysterylizowano 148 kobiet w ramach programu, który miał być rzekomo dobrowolny. Tymczasem żadna z więźniarek nie wyraziła zgody na zabieg. Kalifornia zresztą wiodła prym w egzekwowaniu eugenicznej polityki państwa.
Podczas największej fali sterylizacji w Stanach Zjednoczonych, do roku 1964 słoneczny stan przeprowadził jedną trzecią wszystkich zabiegów w całym kraju. Co ciekawe, był też inspiracją dla programu tzw. higieny rasowej III Rzeszy. Co szokujące, kalifornijscy eugenicy współpracowali i chętnie dzielili się swoim doświadczeniem z nazistami. Po wojnie podczas procesów norymberskich zbrodniarze hitlerowscy, których sądzono za zbrodnie przeciwko ludzkości, na swoją obronę przywoływali eugeniczne regulacje prawne stanu Kalifornia.
Emilia Sadaj