Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 20:19
Reklama KD Market

Szyfr Nawahów

Każdy szyfr jest do złamania. To tylko kwestia czasu. Podczas II wojny światowej wszystkie walczące strony miały zespoły własnych łamaczy szyfrów. Odkrycie kodu do szyfru wroga często znaczyło więcej niż wielotysięczna armia. Łamane były szyfry rosyjskie, niemieckie, brytyjskie i amerykańskie. Tylko jeden szyfr nie został nigdy złamany. To był szyfr Nawahów...

Dzięki rozpracowaniu szyfrów bolszewików w 1920 roku, Polacy wygrali wojnę z Rosją. Dzięki złamaniu kodów Enigmy, niemieckiej maszyny szyfrującej, Niemcy o wiele wcześniej przegrali II wojnę światową. Łamano zarówno szyfry wymyślone przez lingwistów, jak i te opracowane przez matematyków. Tym bardziej niezwykłe jest, że pozostał jeden wyjątek.

Język Czoktawów

Armia amerykańska w 1918 roku wylądowała w Europie, aby wesprzeć wojska Ententy. Kiedy oddziały Amerykańskich Sił Ekspedycyjnych przystąpiły do walki z Niemcami, ciężko im szło. Co przygotowali niespodziewany atak na, myśleli, niczego nie spodziewającego się przeciwnika, ten zawsze był gotowy do odparcia ataku. Jakby wcześniej poznali plany Amerykanów. W końcu nie było wątpliwości, że Niemcy złamali amerykańskie szyfry. Odszyfrowywali i tłumaczyli na niemiecki amerykańskie rozkazy przekazywane przez radio i telefon.

Trzeba było coś z tym zrobić. Przypadkowo rozwiązanie znalazł kapitan E.W. Homer. Usłyszał, jak w okopie rozmawiają dwaj żołnierze. Nie mówili po angielsku, tylko dziwnym, zupełnie niezrozumiałym językiem. Zainteresował się tym. Żołnierze pochodzili z indiańskiego plemienia Czoktawów z Oklahomy. Posługiwali się swoim rodzimym językiem, zrozumiałym tylko dla współplemieńców. Nie było możliwe, aby jakikolwiek biały zrozumiał, o czym mówią.

W pułku służyło ośmiu Indian Czoktawów. Natychmiast zdjęto ich z pierwszej linii ogniowej i wcielono do jednostek łączności. Język Czoktawów stał się amerykańskim szyfrem. W ten sposób całkowicie zabezpieczono łączność przed nasłuchem nieprzyjaciela. Niemcy już im nie robili niespodzianek.

Wzięty do niewoli oficer niemiecki potwierdził, że ich rozpoznanie radiowe zupełnie się rozłożyło w ostatnich dniach. Niemieccy łamacze szyfrów nie mogli nawet zidentyfikować języka, którego słuchali w radio.

Dla zupełnego już zmylenia Niemców dowództwo amerykańskie zatrudniło jako szyfrantów Indian z innych plemion: Czirokezów, Ponca, Siuksów, Komanczów. Po wojnie zasługi Indian na froncie europejskim zostały okryte tajemnicą. Szyfranci wrócili do rezerwatów, gdzie żyli w skrajnej nędzy, zapomniani przez wojsko.

Jednak nie zapomnieli o nich Niemcy. W końcu zidentyfikowali amerykańską metodę szyfrowania jako pochodzącą z języka indiańskiego. Do Stanów Zjednoczonych przyjechała grupa niemieckich lingwistów, aby poznać język Indian. Ale było to niemożliwe. Plemion indiańskich było bardzo dużo, a ich języki znacznie różniły się od siebie.

Enigmę złamali Polacy

Pierwsze metody szyfrowania były bardzo proste. Polegały na zastępowaniu liter cyframi. Znalezienie kodu dla takiego szyfru nie było trudne. Dlatego co kilka dni zmieniano kody. Kraje, które za kilka lat miały się zetrzeć ze sobą w II wojnie światowej, przechodziły na systemy szyfrowania maszynowego, stosując skomplikowane metody matematyczne. Depesze były kodowane przy użyciu maszyn elektromagnetycznych, jak niemiecka Enigma, brytyjski Typex czy amerykański Hagelin.

Metodę odczytywania depesz szyfrowanych maszynowo jako pierwsi odkryli polscy matematycy: Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski. W 1932 roku złamali zasadę działania Enigmy. W 1939 roku, gdy nieuchronnie zbliżała się wojna w Europie, przekazali swoje odkrycia Anglikom. Jedynym warunkiem postawionym przez Polaków było utrzymanie faktu złamania Enigmy w całkowitej tajemnicy. Tak się stało. Niemcy do końca wojny nie wiedzieli, że ich Enigma została rozpracowana.

Japończycy atakują

Amerykańska baza marynarki wojennej na Hawajach, Pearl Harbor, uchodziła za nie do zdobycia. Jednak w grudniu 1941 roku japońskie lotniskowce, okręty i samoloty spadły jak grom z nieba na Pearl Harbor. Japończycy zatopili większość pancerników w bazie, zabili tysiące żołnierzy. Dzień po ataku Stany Zjednoczone wypowiedziały Japonii wojnę.

Na początku tej wojny Amerykanie posługiwali się nadzwyczaj skutecznym systemem szyfrującym – SIGABA. Niestety miał on wadę, która bardzo szybko się ujawniła. Wymagał obsługi wielu ludzi i praca na nim zajmowała dużo czasu. Tekst otwarty musiał zostać przekształcony w formę umożliwiającą zaszyfrowanie. Potem trzeba było przekazać go do placówki szyfrującej, która wprowadzała go do systemu szyfrującego. Następnie był wysyłany do radiostacji odbiorczej. Tam z kolei specjalnie wyszkoleni żołnierze odszyfrowywali odebrany tekst i doręczali go do adresata. Transmisja trzech stron maszynopisu zajmowała dwie i pół godziny.

To o wiele za długo jak na warunki wojenne. Amerykanie przeszli na komunikację otwartym tekstem angielskim, tyle że posługiwali się kaleką angielszczyzną lub dialektami. Ale było wielu Japończyków znających doskonale język angloamerykański. Przed wojną wyjeżdżali studiować na amerykańskich uniwersytetach. Sam admirał Jamamoto, dowódca floty japońskiej, który zaplanował i zrealizował napad na Pearl Harbor, posługiwał się biegle amerykańskim angielskim. Ukończył studia językowe na Uniwersytecie Harvarda, przez dziewięć lat uczył się i pracował w USA.

Bezcenni Nawahowie

Kod szyfrowy, oparty na angielskich dialektach, Japończycy szybko rozpracowali. Nie wiadomo, jak dalej potoczyłaby się wojna amerykańsko-japońska, gdyby znowu nie przypadek. W amerykańskiej armii służył inżynier z Los Angeles, Phillip Johnston. Wychowywał się w indiańskim rezerwacie. Był synem protestanckiego misjonarza. Dorastał wśród Indian Nawaho i mówił w ich języku. Johnston brał udział w I wojnie światowej i słyszał o wykorzystaniu języka Czoktawów jako szyfru.

Kilka tygodni po ataku na Pearl Harbor przedstawił dowództwu swój pomysł. Zaczął od rzeczy najważniejszej: „Język Nawahów nie wykazuje absolutnie żadnego podobieństwa do języków azjatyckich i europejskich. Zdążymy wygrać wojnę, zanim ktokolwiek jako tako opanuje umiejętność tłumaczenia tego języka”. Pentagon dał zielone światło.

Na początku 1942 roku armia amerykańska przeprowadziła testy, w których wzięli udział Nawahowie mówiący biegle po angielsku. Udowodnili oni, że w warunkach bojowych mogą wysyłać dowolne depesze radiowe w swoim języku i tłumaczyć je na angielski dużo szybciej, niż robiła to maszyna. Przekazanie krótkiej depeszy zabierało im 20 sekund. Szyfrowanie i deszyfrowanie maszynowe takiej samej depeszy trwało pół godziny.

Dowództwo amerykańskie zdawało sobie sprawę, że idea wykorzystania indiańskiego języka w łączności radiowej była już znana Niemcom. Więc mogła też być znana Japończykom. Dlatego zbadano znajomość języka Nawahów wśród osób spoza tego plemienia. Okazało się, że mówi nim zaledwie 28 białych, z których wszyscy przebywali w tym czasie na terytorium Stanów Zjednoczonych. Do tego żaden z nich nie był Niemcem ani Japończykiem. Gwarantowało to szczelność tej metody szyfrowania.

Pierwszych szyfrantów z plemienia Nawahów było 30. Kiedy się sprawdzili, powołano kolejnych 400. Chrzest bojowy przeszli podczas zdobywania wyspy na Pacyfiku, Guandalcanal. Później towarzyszyli marines w desantach na inne wyspy zajęte przez Japończyków, włącznie z atakami na Iwo-Jimę i Okinawę.

Dla armii amerykańskiej byli bezcennymi żołnierzami. Jeden z indiańskich szyfrantów, John Brown Junior, kiedy po 1968 roku już mógł o tym opowiadać, powiedział: – Każdy z nas był ochraniany przez białych żołnierzy, którzy uważali, żeby nic złego nam się nie stało. Ale oni mieli również polecenie zabicia nas, gdyby zaistniało niebezpieczeństwo dostania się w ręce Japończyków.

Kod Nawahów nigdy nie został złamany. Ich język jest archaiczny i przede wszystkim związany z przyrodą. Ludzie z zewnątrz nie są w stanie pojąć złożonych opisów zjawisk naturalnych. Język Nawahów, na przykład, zna ponad trzydzieści określeń dla wiatru. Gramatyki, jaką ma ten język, nie spotka się w żadnym innym języku na naszej planecie.

Była tylko jedna trudność. Język Nawahów nie znał nowoczesnych pojęć, jak stopnie wojskowe, rodzaje okrętów czy samolotów. Ale Indianie puścili wodze fantazji i opracowali „Słownik szyfrantów”, który zawierał nowe, specjalistyczne określenia. Radiostacja to była „przenośna śpiewająca skrzynka”. Oczywiście nie po angielsku, tylko „nil-czi-hal-ne-hi”.

Szyfr polski

Zdarzyło się, że język polski także został użyty jako szyfr. Było to w 1967 roku, w czasie tzw. wojny sześciodniowej – wojny izraelsko-arabskiej. W ciągu kilku dni wojska izraelskie rozgromiły siły koalicji arabskiej. Zajęły półwysep Synaj, Wzgórza Golan, Judeę z Jerozolimą i Samarię.

Aby Arabom uniemożliwić podsłuch, izraelscy czołgiści i piloci porozumiewali się po polsku. Wielu z nich miało dziadków i rodziców pochodzących z ziem polskich, w domu rozmawiali z nimi po polsku. Stąd znajomość tego języka.

Ryszard Sadaj

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama