Już po raz drugi odbył się polonijny Bieg Rodzinny. W ostatnią niedzielę McArthur Park w Burbank rozbrzmiewał głośnym dopingiem i współzawodnictwem najmłodszych miłośników sportu.
Chociaż mroźna lutowa aura uniemożliwiła przeprowadzenie zawodów w zaplanowanym terminie, dokładnie w dzień świętego Walentego, to przesunięcie ich o dwa tygodnie na 28 lutego nie wpłynęło na jakość imprezy. Niedzielna także niezbyt sprzyjająca pogoda, która zafundowała uczestnikom i organizatorom potężne kałuże na trasie biegu, nie przeszkodziła, a tylko spotęgowała sportowe apetyty. Dzieci rywalizowały w trzech przedziałach wiekowych: najmłodsi 4-5 lat, średniacy 7-8 lat i najstarsi 10 lat. Trasa biegu o długości 500 metrów w wielu miejscach pokryta była wodą z topniejącego śniegu, co jeszcze bardziej zachęciło młodych biegaczy do sportowej zabawy. Najmłodszym w pokonywaniu wodnych przeszkód pomagali rodzice, nie bacząc na mokre buty i spodnie.
I choć w tego typu imprezach nie mierzy się czasu, każdy dążył do tego, by powrócić do domu z pucharem, medalem i satysfakcją z dobiegnięcia do mety. Tym bardziej, że głośny doping rodziców pobudzał do walki o każdy metr. Rozlewiska wody i przemoczone ubranie dodawało tylko atrakcji tym bardziej, że rodzice, dopingując milusińskich, nie karcili ich za bieganie w strugach wody.
Organizator zawodów Maja Siudeja to sportowiec i propagator sportu. – Sporty sztuk walki uprawiałam jeszcze w Polsce. Tutaj w USA propaguję sport i organizuję zawody sportowe. Dzisiejszy bieg to druga edycja Biegu Rodzinnego. Miał się odbyć na walentynki, ale pogoda nie dopisała. Nie poprzestaję na tym, mam wiele pomysłów, które będę realizowała – podkreśliła.
Na zwycięzców poszczególnych kategorii wiekowych czekały puchary, a wszyscy uczestnicy otrzymali pamiątkowe medale. W najmłodszej grupie wiekowej pierwsze miejsce zajął Sebastian Koszat, w średniej –Jakub Zając, a wśród najstarszych dzieci triumfował Filip Furman. Po wręczeniu nagród na wszystkich przybyłych czekała ciepła pizza z napojami.
W czasie panującej pandemii jest niezwykle ważne, by dbać o zdrowie. Wszelkiego rodzaju zawody sportowe, nawet te najbardziej rozrywkowe, pomagają hartować organizmy. Dlatego należy wyrazić nadzieję, że będą chętni do ich organizowania. Jak zapewnia Maja Siudeja, nie zabraknie jej chęci i energii w propagowaniu sportowego trybu życia. Dlatego uczestnicy i kibice czekają na kolejne sportowe spotkanie.
Tekst i zdjęcia: Artur Partyka