Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 26 grudnia 2024 07:48
Reklama KD Market

Kościół Sakramentek

Kiedy król Jan III Sobieski wybierał się na wojnę z Turkami jego żona królowa Marysieńka złożyła ślub, że sprowadzi do Polski benedyktynki Najświętszego Sakramentu, jeśli Bóg da królowi zwycięstwo. Tak też się stało. Maria Kazimiera dotrzymała danego Bogu słowa i stała się, w roku 1687, fundatorką warszawskiego klasztoru.

Dokument fundacyjny wystawiony przez królową, podkreślając główne zadanie mniszek: nieustającą dniem i nocą adorację wynagradzającą Najświętszego Sakramentu, zobowiązywał je ponadto do modlitwy za króla, za "dom królewski i za wszystkie stany" oraz do wpajania "pannom świeckim pobożności chrześcijańskiej i uczciwości obyczajów".

Klasztor na Nowym Mieście nie był podobny do klasycznych czworobocznych budowli tego typu. Składał się z kilku obiektów: z murowanego pałacu Kotowskich przystosowanego do potrzeb życia klasztornego oraz z kilku budynków drewnianych położonych w dużym ogrodzie opadającym tarasami ku Wiśle. Nową budowlą był natomiast kościół pod wezwaniem św. Kazimierza, patrona Marii Kazimiery Sobieskiej. Nieduży, ale bardzo harmonijny, zaprojektowany został przez znanego architekta florenckiego Tylmana z Gameren.

Początki młodej fundacji były na pewno trudne. Zgromadzenie składało się z członkiń należących do dwóch bardzo różniących się od siebie narodowości: polskiej i francuskiej. Różnice kultury, obyczaju i gustów nie mogły nie powodować różnic poglądów. Trud dopracowywania się własnego, jednolitego oblicza i postępujący proces polonizacji z konieczności musiał powodować tarcia nawet przy najlepszej woli obu stron. Francuzki dawały z siebie maksimum, lecz było im tak trudno przywyknąć do obcych warunków, że wiele spośród nich, zwłaszcza starsze, po paru latach powróciły do Francji. Na ich miejsce przyjeżdżały inne, większość też tylko na pewien okres. Do śmierci pozostało w Polsce zaledwie kilka z nich.

Jednym z warunków postawionych przez Marię K. Sobieską przy fundacji warszawskiej było wychowanie dziewcząt z rodzin szlacheckich. Benedyktynki starały się uczynić mu zadość, zachowując jednocześnie wierność swojej regule. Przez cały XVIII wiek zakonnice uczyły same. Potem zaczęto przyjmować również świeckich.

Szkoła sióstr z "wychowania domowego" przeradzała się szybko w szkołę w dzisiejszym tego słowa znaczeniu. Programami nauk pensji żeńskich zajmowała się nawet Komisja Edukacji Narodowej. Po powstaniu listopadowym, na mocy rozporządzenia władz, zakonnice zostały zmuszone do otworzenia szkoły także dla eksternistek. Ten stan rzeczy coraz mocniej ciążył siostrom, ponieważ stawał się dysonansem i utrudnieniem w wypełnianiu ich obowiązków jako zakonnic kontemplacyjnych i klauzurowych.

Od niepamiętnych czasów fundatorom i dobrodziejom klasztorów przysługiwały pewne przywileje. Wolno im było na przykład przebywać okresowo w "swoim" klasztorze, na starość mogli tam na stałe zamieszkać, a po śmierci zostać pochowani w kościele klasztornym, w stroju zakonnym. Osoby te nie składały jednak ślubów zakonnych w ścisłym tego słowa znaczeniu.

Potem przyszły lata II Rzeczpospolitej i II wojna światowa z Powstaniem Warszawskim, w czasie którego kościół i klasztor sakramentek został zbombardowany, a pod jego gruzami zginęło około tysiąca osób w tym 36 mniszek i 4 księży.

Po wojnie, kiedy tylko okazało się to możliwe, sakramentki wróciły, zatrzymując się początkowo w Otwocku, a w końcu 1946 roku ponownie do Warszawy. Jednocześnie rozpoczęły się pierwsze prace na ruinach. Odbudowa nie postępowała jednak zbyt szybko, ze względu na niewystarczające środki materialne. Tak było do roku 1952, kiedy kościół został oddany wreszcie do użytku, chociaż wykończenie jego wnętrza trwało jeszcze wiele lat.

Ze względu na stan prac budowlanych nie można było od razu wrócić do ścisłej klauzury papieskiej, przerwanej od roku 1944, od czasu Powstania Warszawskiego. Siostry bardzo tego jednak pragnęły, świadome, że zwlekanie z założeniem klauzury może wywrzeć niepożądany wpływ na ich życie kontemplacyjne. Gdy tylko warunki pozwoliły, klauzura została przywrócona. Stało się to 24 marca 1956 roku.

Obchodzony w roku 1988 jubileusz 300lecia nieustannej, dniem i nocą adoracji Najświętszego Sakramentu i obecności benedyktynek sakramentek w Polsce był świadectwem żywotności i aktualności charyzmatu, a także ich trwałego miejsca w duchowym pejzażu naszej Ojczyzny.

Dziś w odbudowanej świątyni, z dawnego wystroju, zobaczyć jedynie można barokowy nagrobek wnuczki fundatorki księżny Marii Karoliny z Sobieskich de Bouillon z roku 1746 wykonany w Dreźnie przez włoskiego rzeźbiarza Lorenza Mattiellego.

Zachował się natomiast przylegający do kościoła XVIIIwieczny zespół klasztorny, ufundowany przez Mikołaja Faustyna Radziwiłła, najprawdopodobniej w związku ze wstąpieniem do klasztoru jego córki, księżniczki Anny Katarzyny. W prowadzonej tam klasztornej szkole uczyły się m.in. dwie znane pisarki polskie Eliza Orzeszkowa i Maria Konopnicka, co upamiętnia okolicznościowa tablica od strony nowomiejskiego rynku. W kościele św. Kazimierza trwa nieustanna adoracja Najświętszego Sakramentu. Można tam w ciągu dnia zatrzymać się na chwilę i pomedytować.

Tekst i zdjęcia: Leszek Wątróbski

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama