Śmiertelne obrażenia („fatal injuries”) to według definicji wypadki, w których poszkodowana osoba zginęła na miejscu lub zmarła w wyniku odniesionych ran do 30 dni od momentu zajścia.
Jak podaje Amerykańskie Biuro Statystyk Pracy w raporcie z grudnia 2020 r. pt. „U.S. fatal injuries count”, rok 2019 obfitował w największą liczbę śmiertelnych wypadków w przemyśle transportowym od ponad piętnastu lat.
Są to alarmujące statystyki, które powinny zmusić do natychmiastowych akcji prewencyjnych. Zarówno właściciele firm transportowych jak i kierowcy muszą pamiętać, że rankingi bezpieczeństwa są bezlitosne i w chwili wypadku nikt nie będzie pamiętał, że kierowca przejechał bezpiecznie dwa miliony mil, czy że w przeszłości firma zdobyła prestiżową nagrodę za bezwypadkową jazdę.
W sprawach bezpieczeństwa nie można iść na kompromisy. Obowiązkiem zarówno pracodawcy jak i kierowcy jest dążenie do perfekcji.
Doświadczenia ostatnich kilku dekad podsuwają szefom działów bezpieczeństwa liczne narzędzia, które wprowadzone w życie mogą zaprocentować pozytywnie.
Programy rozwijające umiejętności zawodowe, tzw. skill development programs, omawianie i wyjaśnianie problematycznych kwestii związanych z nowymi trasami, programy mentorskie, czy systemy nagradzania za bezpiecznie przejechane mile – wszystko to kształtuje późniejsze zachowania kierowców. Nie można jednak całej odpowiedzialności zrzucać na ich barki.
Firmy transportowe muszą chronić swój najcenniejszy kapitał, czyli ludzi za sterami osiemnastokołowców. Wobec czego niejednokrotnie musi dojść do szczerych rozmów z klientami. W sytuacji, w której nastąpiło poważne opóźnienie załadunku nie z winy kierowcy, nikt nie może wywierać na niego/nią presji, aby towar został dostarczony na czas i za wszelką cenę.
Również aby zapobiec dystrakcji, klient nie powinien zwracać się z zapytaniami (zazwyczaj z pretensjami) bezpośrednio do kierowcy, a raczej do dyspozytora firmy transportowej.
W rozwiązaniu problemu bezpieczeństwa drogowego nie bez znaczenia jest rola ogółu zmotoryzowanego społeczeństwa. Profesjonalni kierowcy każdego dnia kilkakrotnie napotykają rozproszonych uczestników ruchu drogowego. Kary za używanie telefonu (wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręce) dla zawodowców są nieporównywanie wyższe aniżeli dla kierowców samochodów osobowych. Mogą osiągnąć nawet do 2750 dol. dla prowadzącego pojazd komercyjny i 11 tys. dol. dla firmy, która go zatrudnia.
Wszyscy kierowcy powinni ponosić takie same konsekwencje swoich nierozważnych decyzji. Zaostrzenie kar powinno dać do myślenia, a wielu może doszłoby do słusznego wniosku, że prowadzenie samochodu czy ciężarówki to przywilej a nie prawo.
Szerokiej i bezpiecznej drogi życzy ALL ABOUT TRUCKS. We put Truckers first!