Technicy komputerowi odnaleźli 22 miliony e-maili, które wysłane zostały przez pracowników administracji George’a W. Busha, a przez kilka lat uznawane były za zaginione. O odnalezieniu elektronicznej koresponencji poinformowały dwie organizacje pozarządowe, które w 2007 roku pozwały administrację ówczesnego prezydenta, zarzucając jej brak odpowiednich metod archiwizowania rządowych materiałów.
Odnalezione wiadomości pochodzą z lat 2003 – 2005. Według National Security Archives, organizacji działającej przy George Washington University, e-maile zostały źle oznakowane i w konsekwencji zgubione. Dopiero po latach udało się je odnaleźć. Nie oznacza to jednak, że opinia publiczna uzyska do nich wgląd. W świetle obowiązujacych przepisów wiadomości pochodzące z gabinetu prezydenta mogą być upublicznione za 5 do 10 lat.
Zaginięcie poczty elektronicznej wyszło na jaw w 2006 roku, kiedy komisja Kongresu USA zarządała wszelkiej dokumentacji związanej z nagłym i bardzo kontrowersyjnym zwolnieniem przez szefa Departamentu Sprawiedliowści, prokuratorów federalnych w dziewięciu miastach Stanów Zjednoczonych. Biały Dom poinformował wtedy, że z jego serwerów mogło zginąć miliony e-maili dotyczących min. tej sprawy. Organizacje Citizens for Responsibility and Ethics in Washington oraz National Security Archive pozwały w związku z tym administrację ówczesnego prezydenta, argumentując, że dopuściła się ona złamania federalnego prawa, które mówi że wszelka korespondencja Białego Domu musi być archiwizowana.
Pozew sądowy w tej sprawie, wraz z objęciem władzy przejął prezydent Barack Obama. Zaangażowane w spór organizacje zgodziły się na ugodę.
BK (inf.wł., AP)
Redakcja
