Nowy szczep koronawirusa z Wielkiej Brytanii jest obecny w 20 stanach USA, w tym – w Illinois. Dr Anthony Fauci, główny doradca medyczny prezydenta i dyrektor Narodowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych (National Institute of Allergy and Infectious Diseases) mówi, że powinniśmy również założyć, że brytyjski wariant wirusa jest bardziej zabójczy.
„Musimy założyć, że mutacja COVID-19 może powodować więcej zgonów” – powiedział dr Anthony Fauci. Wcześniej premier Wielkiej Brytanii, Boris Johnson, ostrzegał, że oprócz szybszego rozprzestrzeniania się, istnieją dowody na to, że wariant brytyjski koronawirusa może być związany z wyższym stopniem śmiertelności.
Obecność mutacji koronawirusa z Wielkiej Brytanii potwierdzono w Massachusetts, Wyoming, Luizjanie, Michigan, Oregonie, Illinois, Utah, Nowym Meksyku, Wisconsin, Maryland, Indianie, Minnesocie, Connecticut, Teksasie, Pennsylvanii, Georgii, Nowy Jorku, na Florydzie, w Kalifornii i Kolorado. We wtorek służby zdrowia publicznego poinformowały także o obecności nowej mutacji koronawirusa w Illinois.
Nowy, nieznany wcześniej wariant koronawirusa odkryto także w RPA. Dotąd nie zanotowano jednak ani jednego przypadku w Stanach Zjednoczonych. Szczep południowoafrykański koronawirusa, który podobnie jak brytyjski jest znacznie bardziej zaraźliwy niż oryginalny wariant SARS-CoV-2, rozprzestrzenia się wolniej – na razie dotarł do 23 krajów i terytoriów – podało WHO w cotygodniowym przeglądzie epidemiologicznym.
Organizacja wskazała również, że monitoruje rozpowszechnianie się dwóch innych wariantów, które pojawiły się w Brazylii – chodzi o wariant P1, który pojawił się w stanie Amazonas, a został już wykryty w Japonii u czterech osób, które wróciły z Brazylii oraz o jeden inny wariant choroby.
„Aktualnie jest niewiele dostępnych informacji pozwalających ocenić, czy zdolność przenoszenia się wirusa lub jego nasilenie są modyfikowane przez te dwa nowe warianty” – zauważa WHO. Zastrzega, że ich cechy genetyczne – podobne do szczepów brytyjskiego i południowoafrykańskiego – sprawiają, że konieczne są dalsze badania.
Ocenia się, że wariant brytyjski, zgłoszony w połowie grudnia do WHO, jest o 50 do 70 proc. bardziej zaraźliwy niż oryginalny koronawirus i występuje w sześciu obszarach geograficznych WHO, podczas gdy wariant południowoafrykański występuje tylko w czterech z nich – podaje międzynarodowa organizacja ochrony zdrowia. Nie określa jednak, jakie są to strefy.
W Europie zanotowano wcześniej występowanie dwóch innych wariantów lokalnych: czeskiego i duńskiego. „Mówiąc o wariantach wirusa SARS-CoV-2 pamiętajmy, że nie znają one granic, a ich obiegowe nazwy często pochodzą od krajów, w których wariant został po raz pierwszy wykryty lub w których były często obserwowane” – zaznacza ekspert polskiego Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego-Państwowego Zakładu Higieny, dr hab. Rafał Gierczyński.
Nowe warianty koronawirusa, sprzyjając zakażaniu się większej liczby osób, zwiększają presję na systemy opieki zdrowotnej, które w niektórych krajach, np. w Wielkiej Brytanii czy USA, są na skraju wydolności. Pojawiła się również kwestia skuteczności szczepionek przeciwko tym nowym wariantom, ale jak dotąd nic nie wskazuje na to, że dotychczas stosowane produkty są mniej skuteczne. Ponadto laboratoria zapewniły, że w razie potrzeby są w stanie szybko dostarczyć nowe wersje swojej szczepionki – pisze agencja AFP.
Według ekspertów firmy Moderna, szczepionka „będzie chronić przed nowymi wariantami koronawirusa”. W oświadczeniu firma podkreśliła, że koncern będzie pracował nad podawaniem dodatkowej, trzeciej dawki, aby jeszcze bardziej zwiększyć ochronę przed nowymi wariantami. „Badanie nie wykazało istotnego wpływu na poziomy przeciwciał przeciwko wariantowi B.1.1.7 w porównaniu z mutacjami wcześniejszymi” – oświadczyła Moderna, odnosząc się do wariantu brytyjskiego. Zaobserwowano natomiast „sześciokrotne zmniejszenie” poziomów przeciwciał przeciwko wariantowi z Republiki Południowej Afryki (B.1.351), jednak „pomimo tego zmniejszenia”, poziomy przeciwciał „pozostają powyżej poziomu, który niezbędny jest do zapewnienia ochrony” – podkreśliła Moderna.
„Jesteśmy zachęceni tymi nowymi danymi, które wzmacniają nasze przekonanie, że szczepionka Moderna przeciwko COVID-19 powinna chronić przed nowymi wariantami” – powiedział szef Moderny Stephane Bancel, cytowany w komunikacie prasowym. „Ale na wszelki wypadek (...) testujemy jeszcze wzmocnienie szczepionki przeciwko wariantowi z RPA” – wyjaśnił.
Nowe warianty koronawirusa „to nie powód, by wpadać w histerię” – uważa dr hab. Piotr Rzymski z UM w Poznaniu.
Ekspert tłumaczy, że na pojawiające się obawy przed nowymi wariantami koronawirusa wpływ ma bardzo często mylenie pojęć. Jak wskazał: szczep, wariant czy mutacja wirusa – to zupełnie inne pojęcia. „Czytając informacje prasowe, napotykamy kompletne pomieszanie pojęć. Czytamy bowiem o 'nowym koronawirusie', 'nowym szczepie', wariantach i mutacjach. Warto to wyjaśnić. Nie ma żadnego nowego koronawirusa – jest wciąż SARS-CoV-2” – podkreślił.
„SARS-CoV-2 należy do tego samego gatunku betakoronawirusa, co SARS-CoV, który powodował chorobę SARS w latach 2002-2004. Gatunek ten nazywa się Severe acute respiratory syndrome–related coronavirus, a SARS-CoV i SARS-CoV-2 są jego szczepami. Z kolei warianty SARS-CoV-2 to po prostu te formy wirusa, które kumulują poszczególne mutacje. I wreszcie mutacje, czyli nagłe skokowe zmiany w materiale genetycznym. Niektóre nie mają żadnego wpływu na wirusa, niektóre bywają dla niego niekorzystne, a te, które przynoszą mu korzyść oczywiście się upowszechniają” – mówił.
Rzymski zaznaczył, że na tę chwilę powinno nas interesować w zasadzie tylko jedno: czy mutacje mogą wpływać na skuteczność szczepionki na COVID-19.
„Jeżeli proponowane preparaty oparte byłyby o inaktywowanego wirusa, czyli o jedno z klasycznych rozwiązań szczepionkowych, to możliwe, że niekoniecznie zabezpieczałyby przed wszystkimi izolatami SARS-CoV-2. Ale szczepionki Pfizera, Moderny czy AstraZeneca mają na celu wymuszenie produkcji tylko i wyłącznie białka S wirusa, czyli tzw. kolca, dzięki któremu wirus ten może wnikać do komórek” – mówił.
„Takie szczepionki powinny więc być skuteczne wobec wielu wariantów. Produkowane w odpowiedzi przeciwciała mogą wiązać wiele regionów tego białka, a nie tylko jeden – drobne zmiany w tym białku, którego łańcuch liczy ponad 1270 aminokwasów, nie powinny mieć żadnego znaczenia dla unieszkodliwiania wirusa” – dodał.
Katarzyna Korza[email protected]
(PAP)