Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 14 listopada 2024 08:59
Reklama KD Market

Od awanturnika do szefa

Jako dziecko nie zapowiadał się dobrze. Wdawał się w bójki, nie chciał się uczyć, pętał się bez celu i wpadał w kłopoty.

Dla szkolnego doradcy w liceum Eastside w Paterson, N.J. Bernard Kerik był " bezmyślnym warzywem". Tak też określił chłopaka w rozmowie z jego babką. Poradził, by zabrała go ze szkoły i wysłała do nauki rzemiosła lub do pracy. Kerik skorzystał z rady. Rzucił szkołę i wstąpił do armii, gdzie udzielał lekcji karate żołnierzom sił specjalnych.

Prowadził śledztwa i był w ochronie saudyjskiej rodziny królewskiej. Pracował jako policjant szeryfa i szef więzienia w New Jersey, po czym przeszedł do policji nowojorskiej, gdzie doszedł do stanowiska komisarza i stał siępierwszą ręką burmistrza Rudolpha Giuliani podczas i po terrorystycznych atakach w dniu 11 września 2001 roku. W ub. piątek, ten były awanturnik z powiatu Passaic stał obok prezydenta Busha na konferencji prasowej w Waszyngtonie jako jego nominat na szefa Departamentu Bezpieczeństwa Kraju.

Prezydent przedstawił 49letniego mieszkańca Franklin Lakes w New Jersey jako "jednego z najefektywniejszych liderów organów ścigania w Ameryce, który wykazał głębokie zaangażowanie w swojej pracy, a także poczucie sprawiedliwości i serce dla niewinnych".

Kerik z pewnością nie jest pierwszą osobą, która z powodzenem zmieniła swoją ścieżkę życia, lecz jego życie było wyjątkowo interesujące. Na tyle, że wytwórnia Miramax nosi się z zamiarem zrobienia filmu na podstawie jego pamiętnika pt. "The Lost Son: A Life in Pursuit of Justice", opublikowanego w 2001 roku. Kerik wspomina dzieciństwo, kiedy został porzucony przez matkę, prostytutkę i alkoholiczkę, zamordowaną w 1964 roku. Urodził się w Newarku, a wychowywał w Paterson, brutalnym miasteczku tak, jak i miejscowe liceum, które zostało uwiecznione w filmie "Lean on Me".

"Nie było to miejsce do nauki, chyba że zależało ci na edukacji w bijatykach i zażywaniu narkotyków", powiedział Kerik.

Mimo porzucenia szkoły Kerik nie był całkiem pozbawiony wewnętrznej dyscypliny. Zaczął uczyć się karate i wkrótce doszedł do czarnego pasa. Wtedy też zaczął myśleć o zostaniu policjantem.

Wstąpił do armii, gdzie otrzymał ekwiwalent ukończenia liceum. Przez 3 lata uczył karate i służył w policji militarnej w Korei.

Po wyjściu z wojska został zaangażowany jako szef ochraniarzy szpitali kierowanych przez saudyjską rodzinę królewską.

Na początku lat osiemdziesiątych powrócił do New Jersey i podjął pracę w departamencie szeryfa. W rekordowo krótkim czasie, w 1985 roku, został dyrektorem największego w New Jersey więzienia powiatowego.

Wówczas 30letni Kerik nie pozostał długo na tym stanowisku.Postanowił spełnić marzenia o zostaniu oficerem policji w Nowym Jorku. Tam wyróżnił się swoją pracą w dziale walki z narkotykami, gdzie przyczynił się do uwięzienia 60 osób powiązanych z kolumbijskim kartelem kokainowym Cali.

W 1994 roku przeszedł do departamentu więziennictwa jako dyrektor działu dochodzeniowego. Za jego kadencji przypadki bójek i napaści w miejskim więzieniu zmniejszyły się o 90 procent. 3 lata później został komisarzem nowojorskiej policji. Ze względu na stały spadek przestępczości w całym mieście nieustannie zdobywał pochwały. Definiującym momentem w jego karierze był 11 września, 2001 roku. Zaraz po atakach na wieże World Trade Center pracował ręka w rękę z Giulianim. Kiedy Giuliani odszedł ze stanowiska burmistrza, Kerik również zrezygnował z pracy, by wejść do zarządu firmy konsultingowej Giulianiego (Giuliani Partners), specjalizującej się w sprawach związanych z bezpieczeństwem.

W ub. roku zwolnił się na 3 i pół miesiąca, by objąć stanowisko ministra spraw wewnętrznych tymczasowych władz koalicyjnych, na którym odpowiadał za rozbudowę i szkolenia irackiej policji.

Jak wiadomo pracy tej nie ukończył. Kryzys w Iraku trwa, policjanci tracą życie za wysługiwanie się najeźdcy, co wielu skłania do występowania z szeregów policji. Było to jedyne stanowisko, za które na Bernarda Kerika nie posypały się pochwały.

Jak się przypuszcza, Kerik bez trudu zostanie zatwierdzony przez Senat jako sekretarz Departamentu Bezpieczeństwa Kraju, gdzie będzie miał pod sobą 180,000 ludzi i trudne zadanie nie dopuszczenia do nwoego ataku na Stany Zjednoczone. (Na podstawie "The TimesPicaynne" tł. eg )

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama