Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 26 grudnia 2024 02:19
Reklama KD Market

Mikroczipy w szczepionce i inne koronamity. Co na to nauka?

Krążą w internecie, portalach społecznościowych, a nawet w niektórych mediach. Przewijają się w rozmowach, wywołują spory wśród krewnych i przyjaciół. O ustosunkowanie się do najczęściej powtarzanych mitów dotyczących szczepionki przeciw COVID-19 poprosiliśmy doktora Piotra Brukasza, prezesa Związku Lekarzy Polskich w Chicago, który zaszczepił się 18 grudnia.

Mit 1: Szczepionka zawiera mikroczipy, które umożliwią rządowi lub Billowi Gatesowi śledzenie osoby, która ją otrzyma

Mit zaczął krążyć, odkąd Bill Gates, założyciel Microsoftu i jeden z najbogatszych ludzi świata, w marcu 2020 r. wspomniał w komentarzu o „cyfrowych certyfikatach” osób, które przechorowały, testowały się lub w ostateczności zaszczepiły przeciwko COVID-19. Tożsamość cyfrowa tworzona jest podczas jakichkolwiek czynności wykonywanej w Internecie lub za pomocą sieci komórkowej. Nie ma postaci fizycznej, np. w formie czipu. Nie ma również nic wspólnego z procesem badań, tworzenia i rozprowadzania szczepionki. Z naukowego punktu widzenia nie jest możliwe, aby w szczepionce zawrzeć jakiekolwiek czipy i wszczepić w ludzki organizm. Rządy i inne jednostki mają wiele innych sposobów na monitorowanie naszego życia – wpisy w mediach społecznościowych, konta bankowe, telefony komórkowe, GPS-y itp.

Mit 2: Szczepionka modyfikuje nasz kod genetyczny/DNA

Nasz kod genetyczny, czyli DNA, znajduje się w jądrze komórkowym. To daleko poza bezpośrednim zasięgiem materiału samej szczepionki. Szczepionka, z którą mamy do czynienia, ma za zadanie wyprodukować białko w naszym organizmie, które jest podobne lub takie samo jak białko otoczki samego wirusa. To wyprodukowane białko ma uaktywnić nasz układ odpornościowy, co doprowadzi do powstania przeciwciał, które to białko zniszczą. Jeśli do organizmu wniknie wirus, przeciwciała będą natychmiast skierowane przeciwko białkom cząsteczek wirusa, które są na jego osłonce. Niszcząc białko, niszczą wirusa. Sam materiał, kod szczepionki mRNA, także ulega szybkiemu zniszczeniu.

Mit 3: Szczepionka przeciw COVID-19 sprawi, że zachorujemy na COVID-19

Ten mit opiera się na analogii do szczepionki przeciw grypie, która zawiera osłabionego wirusa grypy, a ściślej tylko szczątki tego wirusa – maleńkie fragmenty, jeszcze mniejsze niż sam wirus. One właśnie sprawiają, że wytwarzają się przeciwciała, które będą później atakowały ten wirus – sprawiały, że będzie się rozpadał.

Materiał zawarty w szczepionce przeciw COVID-19 jest tylko przekaźnikiem kodu do produkcji przeciwciał, a nie żywym wirusem, czy nawet cząstkami wirusa. To zupełnie nowy, zmodyfikowany typ szczepionki zwany mRNA.

Przy tej szczepionce nie jest możliwe wytworzenie nowego wirusa i zainfekowanie w taki sposób, by nastąpiły wszystkie następstwa choroby.

Mit 4: A jednak po przyjęciu szczepionki u zaszczepionego mogą wystąpić reakcje przypominające symptomy COVID-19?

Działania uboczne oczywiście są możliwe. Należy jednak wziąć pod uwagę fakt, że to same powikłania wirusowe są najsilniejszym i najbardziej śmiercionośnym działaniem ubocznym. Do chwili obecnej nie było żadnych udowodnionych silnych reakcji ubocznych na szczepionkę. Kilka osób miało reakcje alergiczne. Lecz nawet aspiryna może wywołać reakcje alergiczne. Możliwe epizody gorączki, bólów mięśniowych, znużenia, bólu głowy czy bólu w miejscu wstrzyknięcia szczepionki są reakcją organizmu z medycznego punktu widzenia wręcz pożądaną. Świadczą o tym, że nasz organizm rozwija odporność. Te objawy mogą wystąpić u około połowy zaszczepionych. W przypadku szczepionki przeciw COVID-19 odsetek osób, u których mogą wystąpić reakcje alergiczne lub skutki uboczne nie jest wyższy niż w przypadku innych szczepionek.

Mit 5: Nasz system immunologiczny jest silniejszy niż szczepionka

Przechorować COVID-19 i w międzyczasie nie umrzeć i nie cierpieć na powikłania – to niezbyt rozsądna perspektywa. Na całym świecie są miliony osób zakażonych, miliony osób już zmarło. Określa się, że śmiertelność sięga 1,9-2 proc., czyli jest mniej więcej 10 razy większa niż na grypę. Śmiertelność to jednak jedna rzecz, a druga to ciężkie powikłania po przebyciu COVID-19: neurologiczne (np. zaburzenia snu, niedowłady, mrowienia kończyn), psychiatryczne (myśli samobójcze), ogólnoustrojowe (skrzepy w płucach, w mózgu), problemy sercowe (arytmie). Powikłania te występują u 10 proc. osób, które przeżyły COVID-19 i widziane są na długo po przechorowaniu. Dostępne dane świadczą o tym, że nasze organizmy nie są tak naprawdę silniejsze od tego wirusa, a system immunologiczny musi być go „nauczony” – właśnie poprzez szczepionkę. Gdybyśmy sami mogli poradzić sobie z wirusem SARS-CoV-2, nie byłoby przecież pandemii. U osób, które badano po przechorowaniu COVID-19 stwierdzono spadek przeciwciał 3 miesiące po przechorowaniu, co oznacza możliwość reinfekcji. Poziom przeciwciał spadał jeszcze bardziej osiem miesięcy po przechorowaniu.

Mit 6: Szczepionka powoduje autyzm

To popularny mit krążący od 1998 r., kiedy w Wielkiej Brytanii został opublikowany artykuł, który sugerował, że połączona szczepionka MMR (na odrę, świnkę i różyczkę) może powodować autyzm. Autorzy tego artykułu zostali zdyskwalifikowani i dziś uważani są za pseudonaukowców. Ich teoria była stwierdzona na podstawie obserwacji kilku osób, bez podania rzetelnych źródeł. Wszyscy, którzy chcieli się czegoś złapać, przyjęli ich twierdzenia jako prawdziwe. Teoria wywołała natychmiast szereg dobrze popartych, niezależnych od siebie badań naukowych na całym świecie, które szybko ją obaliły. Ponadto później udowodniono owym pseudonaukowcom naciąganie faktów dla uzyskania korzyści finansowych. Dzisiejsza wiedza naukowa nie wiąże w żaden sposób autyzmu ze szczepionkami. Niestety, szkoda została wyrządzona, teoria była powielona przez osoby, które nie znały faktów i, co najsmutniejsze, krąży do dziś.

Mit 7: Szczepionka zawiera groźne aluminium i/lub rtęć

Szczepionka przeciw COVID-19 nie ma w sobie ani aluminium, ani rtęci. Bardzo znikome ilości aluminium albo rtęci są dozwolone w innych szczepionkach, natomiast ta szczepionka jest czysta. Z drugiej strony – jeżeli kogoś tak bardzo niepokoi znikoma ilość aluminium i rtęci w szczepionkach, to może warto zweryfikować naszą dietę? Większą ilość tych pierwiastków spożywamy z rybami, jajkami albo ryżem, lecz nasz organizm skrzętnie je eliminuje. Szczepionka przeciw grypie ma tak znikome ilości tych pierwiastków, że praktycznie są obojętne dla naszego organizmu.

fot. Sean Gallup/POOL/EPA-EFE/Shutterstock

Mit 8: Szczepionka nie jest bezpieczna, bo została stworzona i zatwierdzona w pośpiechu

Naukowcy od dawna pracowali nad nową technologią szczepionek przeciwko chorobom zakaźnym, choćby na przykładzie choroby Ebola. Technologia, która rozwijała się przez ostatnich kilka lat znalazła zastosowanie przy szczepionce przeciwko COVID-19 wyprodukowanej przez firmy Pfizer lub Moderna.

Sytuacja epidemiologiczna związana z COVID-19 wymagała natychmiastowych działań, stąd środki finansowe, myśl naukowa, nowe technologie zostały skierowane na jak najszybsze opracowanie nowej szczepionki. Na badania naukowe nad szczepionką przeznaczono miliardy dolarów. Jest to szczepionka wolna od cząstek zwierzęcych i środków konserwujących, dlatego musi być przechowywana w tak niskich temperaturach. Obie szczepionki te przetestowano w grupach kilkudziesięciu tysięcy osób.

To nie pierwszy raz, kiedy celem jest szybko zaszczepić na masową skalę. Przypomnijmy sobie lata 50. poprzedniego stulecia i zagrożenie chorobą Heinego-Medina (polio). Rząd USA rozpoczął wówczas szybką akcję szczepień. Wiele osób uratowano od śmierci i ciężkich powikłań – inwalidztwa. Dzisiaj wiele osób nawet nie wie, że kiedyś taka choroba istniała i dziesiątkowała społeczeństwa.

Mit 9: Szczepionka została stworzona dla korzyści finansowych gigantów farmaceutycznych

Nowe badania naukowe wychodzą z małych laboratoriów uniwersyteckich i później dopiero przekładają się na testowanie i produkcję nowych leków. Firmy farmaceutyczne wydają olbrzymie pieniądze na te badania. Skoro mówimy o wielkich firmach farmaceutycznych, to mówimy też o wszelkich lekach, które powszechnie zażywa wiele osób – leki na nadciśnienie, insulinę itp.

W USA ceny leków są bardzo skrzętnie kontrolowane. Jest też mnóstwo obostrzeń prawnych. Każdy lek musi przejść szereg testów i rygorystycznych przepisów FDA. W innych krajach, w tym Europie, nie ma aż tak wielkiego nacisku.

W przypadku szczepionki przeciw COVID-19, gigantyczne pieniądze zostały przeznaczone na technologie, myśl naukową, sprzęt laboratoryjny, odpowiednie opakowania, lodówki, systemy transportu. Szczepionkę przeciw COVID-19 otrzymujemy bezpłatnie. Pamiętajmy, że amerykańska myśl naukowa i technologie w dziedzinie medycyny przodują na całym świecie – inne kraje czerpią z tego dorobku.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama