Republikanie w Kongresie są sceptyczni wobec zmian w przegłosowanym pakiecie stymulacyjnym na czas epidemii. Podwyższenia przewidzianej w niej kwoty bezpośrednich transferów pieniężnych dla większości Amerykanów domaga się prezydent Donald Trump.
Kongres przegłosował w poniedziałek warty 900 miliardów dolarów pakiet gospodarczy na czas epidemii koronawirusa, który powiązano z ustawą budżetową. Przewiduje on drugą turę bezpośrednich transferów pieniężnych dla Amerykanów, tym razem w wysokości 600 dolarów.
W toku trwających od lata negocjacji między rządem i parlamentarzystami Republikanów i Demokratów przedstawiciele tej drugiej partii opowiadali się za wyższą sumą przekazywanych środków, celując nawet w 2000 dolarów na osobę. Ustalona kwota 600 dolarów nie zadowoliła Trumpa, który we wtorek, ku zaskoczeniu większości parlamentarzystów stwierdził, że jest ona "absurdalnie niska". Trump wezwał Kongres do jej podwyższenia do 2000 dolarów, ale nie powiedział czy zawetuje ustawę.
Bez prezydenckiego podpisu pod pakietem Stanom Zjednoczonym grozi od wtorku "shutdown", czyli tymczasowe zamknięcie działanie części rządowych instytucji. By tego uniknąć i kupić czas na dalsze negocjacje Kongres może przegłosować prowizoryczną, kilkudniową ustawę budżetową. Byłaby to już trzecia taka sytuacja w grudniu.
Wcześniej w kontrolowanej przez Demokratów Izbie Reprezentantów w poniedziałek odbędzie się głosowanie nad podwyższeniem kwoty bezpośredniego wsparcia do 2000 dol. Republikanie, którzy mają większość w Senacie i którzy obawiają się wysokiego deficytu budżetowego, już zapowiedzieli swój sprzeciw. Przedstawiciele tej partii są w większości sceptyczni wobec postulatu Trumpa i gotowi odrzucić ewentualne prezydenckie weto - spekuluje portal The Hill.
Równolegle Kongres zbierze się w poniedziałek, by odrzucić weto Trumpa wobec ustawy o wydatkach obronnych na rok fiskalny 2021, która została przyjęta - podobnie jak pakiet gospodarczy - przy poparciu większości parlamentarzystów zarówno z Partii Republikańskiej jak i Demokratycznej.
Z Waszyngtonu Mateusz Obremski (PAP)
Reklama