Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 25 grudnia 2024 14:48
Reklama KD Market

„Dziennik Związkowy” pożegnał Redaktora Krawca

Symboliczną uroczystością w ogrodzie PNA redakcja Dziennika Związkowego i zarząd Związku Narodowego Polskiego pożegnali zmarłego niedawno byłego naczelnego gazety, redaktora Jana Krawca. Portret Jana Krawca, znicz, kwiaty i minuta ciszy – tak pożegnali byłego redaktora naczelnego obecni dziennikarze, pracownicy oraz zarząd najstarszej polonijnej gazety, a także przedstawiciele Związku Narodowego Polskiego (PNA-ZNP) i kilkoro zaproszonych na uroczystość gości. Uroczystość odbyła się w środę 4 listopada w ogrodzie PNA przy siedzibie organizacji, gdzie mieści się redakcja „Dziennika Związkowego” przy 6100 N. Cicero w Chicago. Z powodu obostrzeń epidemiczno-sanitarnych wydarzenie miało ograniczoną liczbę uczestników oraz symboliczny charakter. W uroczystości – na świeżym powietrzu i przy pięknej pogodzie – wziął również udział konsul RP w Chicago Piotr Semeniuk, wydawca naszej gazety Frank Spula, który jest także prezesem ZNP-PNA i Kongresu Polonii Amerykańskiej. Obecni też byli z ramienia ZNP-PNA sekretarz krajowa Alicja Kuklińska i skarbnik Steve Tokarski, a także  Małgorzata Kot, dyrektor Muzeum Polskiego w Ameryce oraz dr Anna Szpindor, pochodząca z tych samych okolic co Jan Krawiec. – Wydawało się, że tacy jak Jan Krawiec zawsze będą. Oni jednak odchodzą, ale na szczęście pozostawiają nam swoje świadectwo i dzieła, w tym przypadku „Dziennik Związkowy”, który kontynuowany jest przez tyle lat. Cześć jego pamięci – mówił konsul Semeniuk. O zasługach Jana Krawca dla gazety oraz dla chicagowskiej Polonii opowiadał również Frank Spula. Wspominał anegdoty ze swoich spotkań z redaktorem, w tym fakt, że jego ulubionym napojem, pozwalającym zachować długowieczność, była „szkocka whiskey w dobrym towarzystwie”. Półgodzinna uroczystość zakończyła się bardzo wymownie. Gdy po zakończeniu oficjalnych wystąpień prezes Spula zażartował, że „Jan Krawiec z pewnością patrzy na nas z góry i chętnie napiłby się z nami swojej ulubionej szkockiej”, zerwał się duży wiatr, który przewrócił portret zmarłego redaktora i stojące przy nim kwiaty i znicze. Ten moment pożegnania na długo pozostanie w pamięci zebranych. (jm)

10

10

9

9

8

8

7

7

6

6

5

5

4

4

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama