Symboliczną uroczystością w ogrodzie PNA redakcja „Dziennika Związkowego” i zarząd Związku Narodowego Polskiego pożegnali zmarłego niedawno byłego naczelnego gazety, redaktora Jana Krawca.
Portret Jana Krawca, znicz, kwiaty i minuta ciszy – tak pożegnali byłego redaktora naczelnego obecni dziennikarze, pracownicy oraz zarząd najstarszej polonijnej gazety, a także przedstawiciele Związku Narodowego Polskiego (PNA-ZNP) i kilkoro zaproszonych na uroczystość gości.
Uroczystość odbyła się w środę 4 listopada w ogrodzie PNA przy siedzibie organizacji, gdzie mieści się redakcja „Dziennika Związkowego” przy 6100 N. Cicero w Chicago. Z powodu obostrzeń epidemiczno-sanitarnych wydarzenie miało ograniczoną liczbę uczestników oraz symboliczny charakter.
W uroczystości – na świeżym powietrzu i przy pięknej pogodzie – wziął również udział konsul RP w Chicago Piotr Semeniuk, wydawca naszej gazety Frank Spula, który jest także prezesem ZNP-PNA i Kongresu Polonii Amerykańskiej. Obecni też byli z ramienia ZNP-PNA sekretarz krajowa Alicja Kuklińska i skarbnik Steve Tokarski, a także Małgorzata Kot, dyrektor Muzeum Polskiego w Ameryce oraz dr Anna Szpindor, pochodząca z tych samych okolic co Jan Krawiec.
– Wydawało się, że tacy jak Jan Krawiec zawsze będą. Oni jednak odchodzą, ale na szczęście pozostawiają nam swoje świadectwo i dzieła, w tym przypadku „Dziennik Związkowy”, który kontynuowany jest przez tyle lat. Cześć jego pamięci – mówił konsul Semeniuk.
O zasługach Jana Krawca dla gazety oraz dla chicagowskiej Polonii opowiadał również Frank Spula. Wspominał anegdoty ze swoich spotkań z redaktorem, w tym fakt, że jego ulubionym napojem, pozwalającym zachować długowieczność, była „szkocka whiskey w dobrym towarzystwie”.
Półgodzinna uroczystość zakończyła się bardzo wymownie. Gdy po zakończeniu oficjalnych wystąpień prezes Spula zażartował, że „Jan Krawiec z pewnością patrzy na nas z góry i chętnie napiłby się z nami swojej ulubionej szkockiej”, zerwał się duży wiatr, który przewrócił portret zmarłego redaktora i stojące przy nim kwiaty i znicze. Ten moment pożegnania na długo pozostanie w pamięci zebranych.
(jm)
Reklama