Jesień w Wietrznym Mieście. Nowa kolorowa instalacja Chrisa Cosnowskiego na Montrose Blue Line
- 09/24/2020 11:10 PM
Jesień to najlepsza pora, by wyjść w miasto. Zwłaszcza w czasach pandemii, gdy wskazane jest przebywanie na świeżym powietrzu. W wielu miejscach w Chicago przybyło ostatnio nowych obiektów sztuki publicznej – szczególnie popularne są wszelkiego rodzaju murale, które powstają jak „grzyby po deszczu”. Dziś zapraszamy do podróży niebieską linią kolejki CTA (Blue Line). Przystanek docelowy: Montrose. Zobaczymy tam dzieło Chrisa Cosnowskiego, chicagowianina polskiego pochodzenia.
Na wiadukcie, przy którym znajduje się stacja Montrose Blue Line, trwają od kilku miesięcy intensywne prace remontowe. Swoją metamorfozę przejdzie także sama stacja. Prace nad jej odnowieniem są już zaawansowane. Na pewno nie sposób nie zauważyć remontu, ale też i tego, że szyby stacji po stronie północnej wiaduktu, od kilku tygodni zdobią kolorowe grafiki. To seria ilustracji zatytułowana „Windy City Odyssey” (Odyseja Wietrznego Miasta). Autorem jest chicagowianin polskiego pochodzenia Christopher (Chris) Cosnowski.
– CTA ogłosiło konkurs dla artystów, aby zaprojektować grafiki, które ozdobią kilka różnych stacji niebieskiej linii CTA. Nie wymagano doświadczenia w tworzeniu sztuki publicznej. Dlatego się zgłosiłem, bo wcześniej nie miałem w tej dziedzinie doświadczeń – mówi Chris. Sam jest użytkownikiem niebieskiej linii od około 14 lat i teraz z okien kolejki może oglądać swoje dzieła.
W ilustracjach wiele jest symboli Chicago. Wszystko ma swoje odpowiedniki „w mieście”. Zapytałam Chrisa „co jest czym” w tych oknach.
– Użyłem symboli, które wiążą się z kulturą i historią Chicago. Statuetka kulturysty nawiązuje do określenia Chicago jako „City of a Big Shoulders” (Miasto wielkich ramion). Trofea biegacza, to odwołanie do chicagowskiego maratonu oraz do faktu, że Chicago jest miastem w ciągłym ruchu. To było także dobre miejsce na umieszczenie tam flagi Chicago – wyjaśnia Chris.
I opisuje po kolei dalsze ilustracja. Na panelu z „zabawkami” znajduje się czaszka T-Rexa, co jest oczywistym odwołaniem do Sue – szkieletu dinozaura z Field Museum. Trzy małe świnki symbolizują rzeźnie i przetwórnie mięsne z Dystryktu Mięsnego w Back of The Yards. Niebieski pionek z szachownicy symbolizuje wytwórnię płytową „Chess Records” i scenę bluesową Wietrznego Miasta. Klaun Bozo bardzo długo był obecny na ekranach telewizorów we wszystkich niemal chicagowskich domach. Holownik to nawiązanie do tego, że to pracowite miasto jest położone nad brzegiem jeziora Michigan i nad rzeką Chicago. Krowa to symbol krowy pani Catherine „Cate” O’Leary i przyczyny Wielkiego Pożaru w Chicago w 1871 roku.
– Zwróć uwagę, na dzwonek, który krowa ma uwiązany na szyi – dodaje Chris Cosnowski, ponieważ ważny jest każdy detal tej „układanki”.
Na ostatnim panelu znajduje się tancerka baletowa (nawiązanie do The Geoffrey Ballet), złota rybka (Akwarium Shedd), zabawka niebieskie M (Montrose Blue Line Stop), kosmonauta (Muzeum Nauki i Przemysłu) oraz zabawkowy lew – nawiązanie do słynnych lwów przed wejściem do Art Institute of Chicago.
– Centówka przedstawia najważniejszego politycznego bohatera Illinois, Abrahama Lincolna. Wykorzystałem rok za centówki, jako subtelne odniesienie do naszej wielkiej wygranej Chicago Bears w Super Bowl w 1985 roku – kończy swoją opowieść Chris.
Są jeszcze małe panele na których namalowano usta, nawiązujące do billboardu firmy czyszczącej dywany Magikist, na którym pojawiały się usta, a który był kiedyś ikoną okolicy – stał na poboczu autostrady Kennedy’ego na wysokości ulicy Montrose. I jest jeszcze samolot – bo niebieska linia prowadzi na lotnisko O’Hare.
Grafiki pozostaną już na szybach stacji na zawsze. Możemy patrzeć na nie z nieukrywaną dumą, ponieważ sam Chris nie ukrywa swoich polskich korzeni.
– Mój tata jest Polakiem, mama w połowie Polką. Lubię to, że Chicago ma taki mocny polski akcent w swoim dziedzictwie. To miłe kiedy odwiedzam polskie dzielnice i widzę małe sklepiki z polskimi napisami na szybach. Niestety moja rodzina nie ma żadnego kontaktu z Polonią. Myślę, że zainteresuję się tym bardziej – dodaje z uśmiechem.
Sztukę Chrisa Cosnowskiego można oglądać podczas różnych wystaw grupowych. Jego prace pojawiły się m.in. w ubiegłym roku na wystawie w Galerii Zg w Chicago, w 2018 roku w Dolby Chadwick Gallery w San Francisco, a także podczas wystaw projektów Linda Warren Projects.
– Kiedy nie maluję, to lubię spędzać czas z moją żoną Allison i naszymi dwoma kotami. Gram też na gitarze klasycznej – kończy Chris.
I dodaje, że Chicago to dla niego wspaniałe miasto, w którym można poznać kulturę na wielu poziomach i to światowej klasy, a mimo to nadal panuje w Wietrznym Mieście bezpretensjonalna atmosfera.
Tekst: Ewa Malcher
[email protected]
Zdjęcia: Peter Serocki
Reklama